Taką reakcję jestem w stanie jeszcze zrozumieć, przynajmniej precyzyjnie podajesz jej przyczynę i rzeczywiście. Moja obsesja jest raczej związana ze sprzecznymi uczuciami. chciałabym na zmianę, albo, żeby ta osoba była w moim życiu, po prostu, żebym cały czas wiedziała, co się z nią dzieje (jak psychofan trochę), albo mam ochotę po prostu ją zabić, żeby pozbyć się swojego problemu w ten sposób.
-- 13 sie 2014, 22:08 --
Dziękuję Tobie i reszcie forumowiczów za odpowiedzi. Jednak sprawa o tyle się komplikuje, że tej osobie trudno zrozumieć, że po prostu "chcę, żeby była". Najpierw próbował skierować tę znajomość na damsko-męską płaszczyznę, a potem, kiedy dotarło do niego (chyba), że to nie to z mojej strony, zaczął mnie unikać, tzn nie tyle unikać co po prostu traktować byle jak. Proste - gość jest zwykłym jebaką, powinnam zerwać z nim kontakt, wydaje się, że nie zasługuje na próbę budowania przyjaźni, czy przynajmniej takiej dobrej zdrowej znajomości "człowiek-człowiek" o bliżej nie sprecyzowanym typie relacji. Postanowiłam 2 lata temu to zakończyć. Iii jest coraz gorzej. To mnie żre, truje, jak choroba. Tonie zakochanie. Wiem to na 100%, po prostu wiem. To jest jak obsesja. Jak nałóg. Mam nadzieję, że nie nakręciłam za bardzo. Zawsze opowiadam nieco zbyt chaotycznie, niestety.