Witajcie,
nie mogę sobie poradzić ze sobą. Nie zawsze ale czasami mam dziwny lęk niby nic strasznego się nie dzieje ale on się pojawia i mnie ogarnia całą... Mówię sobie uspokój się nic się nie dzieje. Tym lękiem reaguje mój organizm na różne sprawy np bardzo błahe wydawałoby się urażona koleżanka, niemiłe słowa do mnie od matki, albo już cięższe gdy znowu np brat przyjdzie pijany. Często w moim domu gościł alkohol.Takie sprawy ja potrafię bardzo mocno odczuwać jakby świat miał się skończyć. Lęk pojawia się też przy jakby osobach wyższych rangą ode mnie np profesor , nauczycielka. Wtedy serce mi zaczyna bardzo mocno bić , robi mi słabo i jakby lekko, sucho w ustach. Często też dużo analizuję, rozmyślam, choć wiem , że to bez sensu. Jestem bierna , mnóstwo rzeczy odkładam. Wszystko za bardzo biorę do siebie tak bym mogła napisać to w skrócie. Do tego ciężko się otwieram przed ludźmi, nie pałam energią jakbym wszystko w sobie chowała , czasem zdarza mi się w nocy płakać ale rzadko , mam też czasem myśli samobójcze głównie jak mam ten silny lęk. Wiem , że to co się ze mną dzieje nie jest normalne. Co mi jest? jakbym nie potrafiła odczuwać albo się emocjonują muzyką , filmem na maksa albo w ogóle mnie nic nie rusza...
Proszę dajcie mi jakieś wskazówki. Nie jestem już dzieckiem mam 24 lata.