Witam Was wszystkich.
Długo zastanawiałam się czy dobrym pomysłem będzie napisanie tutaj,ale w końcu przecież mnie tu nikt nie pogryzie,prawda?:)
Głównym argumentem,który przemawiał za tym, by nie odzywać się na tym forum jest mój młody wiek.Zapewne przez większość nie zostanę potraktowana poważnie,ale liczę na tolerancję.
Mam szesnaście lat,ale czuję się jak osoba,która dużo przeszła.Przez to odczuwam chęci życia. Czasami zachowuję się tak jakbym sama chciała wyłączyć ot tak swoje emocje,uczucia.Zaciśnięte zęby,mocno ściśnięte wargi i jakoś się żyje. Tylko, co to za życie?Nie lubię wychodzić z domu.Czuję się skrępowana,gdy jadę gdzieś autobusem,gdy ktoś mnie mija.Może uznasz Drogi Czytelniku,że to normalne,dziewczyna dojrzewa,ma kompleksy.Ale widzę,że coś jest nie tak.Jestem odbierana jako "twardą babkę", ale tak naprawdę coraz częściej płaczę w łazience,nie mogę spać,a przecież jestem taka zmęczona...Potworne myśli towarzyszyły mi już od skończenia trzynastego roku życia.Nie widzę swojej przyszłości jako normalnej.Zapewne wyjadę jak najdalej od swojej rodziny i będę mieszkała sama nie dając nikomu znaku życia.Potwornie czuję się z tą myślą,ale to dlatego,że nie mam z kim porozmawiać.Brakuje mi osoby,z którą mogłabym ot tak porozmawiać.Wiem,że mimo tego, iż jestem wyprana z emocji to potrafię kochać.Jestem opiekuńcza,potrafię doradzić.Ale nie lubię ludzi,którzy są aż nazbyt nieporadni.Jestem osobą zadziorną,ale tolerancyjną.Szukam godnego mi "przeciwnika";). Jeśli ktoś po przeczytaniu tego co napisałam tu odczuje,że chciałby porozmawiać ze mną,że może zrozumiemy się wzajemnie to serdecznie zapraszam.Odpiszę na pewno każdemu. :)