Skocz do zawartości
Nerwica.com

neverer

Użytkownik
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez neverer

  1. o, no to przynajmniej mogę założyć że mam diagnozę, jak się z tego wychodzi (albo przynajmniej minimalizuje szkody)? :-) czytałem o terapii lekami przeciwdepresyjnymi, ale jakoś mi się to nie widzi, ZOK to przecież zaburzenie związane z lękiem, a antydepresanty przecież "podkręcają" układ nerwowy, natomiast przyjmowanie leków działających hamująco na OUN też nie jest rozwiązaniem wg mnie, gdyż możliwe że objawy nerwicy złagodnieją, ale wraz z nimi "siądzie" wszystko inne wymyśliłem taki myk, żeby w chwili kiedy pojawiają się myśli przymuszające do wykonania natrętnych czynności, nie walczyć z nimi, ale w umyśle zgodzić się na nie, jednak ułamek sekundy po tym, jak umysł dozna odprężenia, wykonywania czynności zaniechać i przejść do myślenia o czymś innym (można nawet wykonać jakiś początkowy ruch który "okłamie" umysł że czynność zostanie wykonana) - nie wiem czy opisałem to jasno, nie wiem na ile jest to skuteczne, ale coś takiego przyszło mi do głowy i staram się testować
  2. hmmm.... nie sądzę bym był uzależniony od telefonu, jak odłożę telefon będę to samo robił na kompie, jak odłożę kompa to będę układał różne rzeczy w szafce czy na półkach... to idzie raczej w tym kierunku... zaczynam coś robić i nie mogę skończyć bo w moich myślach pojawia się uczucie że to nie wygląda tak jakby chciał - pojawia się przymus "ślęczenia" nad tym i frustracja, bo jakkolwiek bym nie ułożył - będzie wg mnie nie tak jak bym chciał... -- 28 sty 2014, 19:45 -- zacząłem nawet się łapać na tym, że wolę pozbyć się pewnych rzeczy niż mieć je nieułożone w porządku który nie gwarantuje mi spokoju umysłu (np. układam książki na półce i one zawsze będą źle ułożone, bo jeśli posortuję je wysokością grzbietu, to alfabetycznie się nie zgodzą, jak posortuję alfabetycznie, to kolory będą naprzemiennie, itp.) - oczywiście nie wyrzucę książek - aż tak zdesperowany nie jestem, ale pliki z komputera już jak najbardziej potrafię wyrzucić, usprawiedliwiając się że w sumie to są mało ważne, a prawda jest taka, że szlag mnie trafia na sposób ich prezentacji graficznej -- 28 sty 2014, 19:48 -- a to grzebanie w ustawieniach telefonu, to znowu ma na celu jakby ciągłe ich sprawdzanie; no bo mam te kilkadziesiąt opcji różnych i po odłożeniu telefonu usiłuję sobie przypomnieć jak je poustawiałem, i jeśli nie pamiętam - mam wątpliwości co do jakiejś opcji - a wiadomo że wszystkiego nie da się spamiętać - muszę wrócić i to sprawdzić... czy to wszystko co napisałem to typowy ZOK, czy nie, proszę o jasną odpowiedź :)
  3. Właśnie martwi mnie to że, ja nie robię tego z nudów, w wolnym czasie, tylko potrafię np. porzucić zadania które wykonuję (np. w pracy) i zająć się telefonem "tylko na chwilkę", że niby odpowiem na SMS, po czym przechodzę w ustawienia i mija mi pół godziny, a robota nie zrobiona, to mnie bardzo frustruje i męczy
  4. Kochani, Mam taki problem, że do tej pory używałem smartfona z Androidem, i właściwie to całe godziny spędzałem na jego konfigurowaniu - ustawianiu ikonek i widgetów na pulpitach, oczywiście nigdy nie byłem zadowolony, kasowałem wszystkie elementy i rozpoczynałem od początku. Łudziłem się że jak zmienię telefon na inny to problem zniknie. Kupiłem smartfona z Windows Phone, a tego z Androidem sprzedałem. Problem oczywiście - nie zniknął - zamiast szaleć z ikonkami - szaleję z kafelkami, a teraz doszła mi jeszcze obsesja sprawdzania wszystkich ustawień (systemowych i aplikacyjnych opcji) czy są na pewno tak ustawione jak chcę i czy nic się nie przestawiło (samo, przez aktualizację aplikacji lub przez moją nieuwagę). Czy to jest nerwica natręctw, czy coś innego (poważniejszego), jak mogę z tego wyjść?
  5. mark123, w Twoim przypadku z pewnością nie jest to objaw nerwicy natręctw, jednak byłbym też ostrożny co do formułowania wniosków że jest to parafilia - obstawiałbym raczej zaburzenia emocjonalne - być może tak bardzo pragniesz intymności z innymi, a jednocześnie tak mocno jest nastawiony sceptycznie co do Twoich szans powodzenia na to, że szukasz jakichś możliwości które by te szanse zwiększyły - stawiasz w swoim umyśle na budowanie relacji opartej o silne przeżycia połączone z wdzięcznością za ocalenie... ja w taki właśnie sposób widzę Twoją sytuację
  6. mark123, w Twoim przypadku z pewnością nie jest to objaw nerwicy natręctw, jednak byłbym też ostrożny co do formułowania wniosków że jest to parafilia - obstawiałbym raczej zaburzenia emocjonalne - być może tak bardzo pragniesz intymności z innymi, a jednocześnie tak mocno jest nastawiony sceptycznie co do Twoich szans powodzenia na to, że szukasz jakichś możliwości które by te szanse zwiększyły - stawiasz w swoim umyśle na budowanie relacji opartej o silne przeżycia połączone z wdzięcznością za ocalenie... ja w taki właśnie sposób widzę Twoją sytuację
  7. Niunka87, po przeczytaniu mojego posta, weź jedną z najbliższych czynności którą przyjdzie Ci "musieć" wykonać i po prostu jej nie zrób - wbrew sobie jej nie zrób. Jeśli Ci się uda, to zobaczysz coś bardzo istotnego - mianowicie że świat się nie zawalił, a Ty nie wybuchłaś - poczujesz się naprawdę niesamowicie :) fakt, że będzie to krótkotrwałe, a niedługo po tym przyjdzie kolejny przymus, ale jakby mniejszy, bo będziesz już wiedzieć, że skoro udało Ci się raz, to może Ci się udać kolejny - i nawet jeśli początkowe próby będą nieporadne, to łatwiej będzie Ci je znosić :) posłuchaj mnie proszę :)
  8. Niunka87, po przeczytaniu mojego posta, weź jedną z najbliższych czynności którą przyjdzie Ci "musieć" wykonać i po prostu jej nie zrób - wbrew sobie jej nie zrób. Jeśli Ci się uda, to zobaczysz coś bardzo istotnego - mianowicie że świat się nie zawalił, a Ty nie wybuchłaś - poczujesz się naprawdę niesamowicie :) fakt, że będzie to krótkotrwałe, a niedługo po tym przyjdzie kolejny przymus, ale jakby mniejszy, bo będziesz już wiedzieć, że skoro udało Ci się raz, to może Ci się udać kolejny - i nawet jeśli początkowe próby będą nieporadne, to łatwiej będzie Ci je znosić :) posłuchaj mnie proszę :)
  9. Mort, zaśmiałem się jak przeczytałem o tym przełączniku wyobraź sobie, że ja tyle razy podpisywałem płytę CD markerem do płyt, a potem zmywałem alkoholem żeby poprawić, że w końcu... odpadła cała wierzchnia warstwa i płytka byłą do wyrzucenia :)
  10. Mort, zaśmiałem się jak przeczytałem o tym przełączniku wyobraź sobie, że ja tyle razy podpisywałem płytę CD markerem do płyt, a potem zmywałem alkoholem żeby poprawić, że w końcu... odpadła cała wierzchnia warstwa i płytka byłą do wyrzucenia :)
  11. rozumiem Twoją sytuację napisałem to, żeby rozluźnić atmosferę, wiem przecież że cierpisz nie wiem czy Ci dobrze poradzę, ale tak jak pisano wyżej - im bardziej próbujesz wyprzeć ze swojego wnętrza te myśli, tym one silniej próbują się w nim zakorzenić... natrętne myśli mają tę różnicę z psychopatią czy schizofrenią, że chory zdaje sobie sprawę z ich irracjonalności oraz zachowuje zdrowy rozsądek (nigdy tych myśli nie urzeczywistnisz), a myśli same w sobie są rzeczą w sumie nie ważna, tak więc zaakceptuj siebie i przestań obwiniać - liczą się Twoje czyny i to one Ciebie określają jako człowieka, a nie myśli :) głowa do góry
  12. rozumiem Twoją sytuację napisałem to, żeby rozluźnić atmosferę, wiem przecież że cierpisz nie wiem czy Ci dobrze poradzę, ale tak jak pisano wyżej - im bardziej próbujesz wyprzeć ze swojego wnętrza te myśli, tym one silniej próbują się w nim zakorzenić... natrętne myśli mają tę różnicę z psychopatią czy schizofrenią, że chory zdaje sobie sprawę z ich irracjonalności oraz zachowuje zdrowy rozsądek (nigdy tych myśli nie urzeczywistnisz), a myśli same w sobie są rzeczą w sumie nie ważna, tak więc zaakceptuj siebie i przestań obwiniać - liczą się Twoje czyny i to one Ciebie określają jako człowieka, a nie myśli :) głowa do góry
  13. oohwowlovely bycie lesbijką nie jest niczym złym - może poddaj się tej myśli :)
  14. oohwowlovely bycie lesbijką nie jest niczym złym - może poddaj się tej myśli :)
  15. przepraszam, jeżeli to tak zabrzmiało, miałem na myśli fakt że ja osobiście jestem taką jednostką że mam uraz do lekarzy i naprawdę chodzę do nich kiedy już coś naprawdę da mi w kość - jest to spowodowane traumą z dzieciństwa, o której nie czas się tu teraz rozpisywać; oczywiście nie twierdzę że robię dobrze, a a już na pewno nie twierdzę że nie należy chodzić na terapię ani nie umniejszam wartości ludzi którzy się an nią zdecydowali, wręcz przeciwnie - uważam że podejmują właściwie decyzję odpowiedzialną dziękuję wszystkim za opinie, jeszcze chciałbym spytać, czy ktoś stosował homeopatyczny SedatifPC? Ja przyznam się, że choć jestem sceptyczny wobec wszystkiego co nie jest naukowo potwierdzone, muszę przyznać że ten specyfik jako jedyny, z tych dostępnych bez recepty - działa na mnie pozytywnie - brałem go z 3 opakowania w życiu w sumie, aktualnie nie biorę
  16. przepraszam, jeżeli to tak zabrzmiało, miałem na myśli fakt że ja osobiście jestem taką jednostką że mam uraz do lekarzy i naprawdę chodzę do nich kiedy już coś naprawdę da mi w kość - jest to spowodowane traumą z dzieciństwa, o której nie czas się tu teraz rozpisywać; oczywiście nie twierdzę że robię dobrze, a a już na pewno nie twierdzę że nie należy chodzić na terapię ani nie umniejszam wartości ludzi którzy się an nią zdecydowali, wręcz przeciwnie - uważam że podejmują właściwie decyzję odpowiedzialną dziękuję wszystkim za opinie, jeszcze chciałbym spytać, czy ktoś stosował homeopatyczny SedatifPC? Ja przyznam się, że choć jestem sceptyczny wobec wszystkiego co nie jest naukowo potwierdzone, muszę przyznać że ten specyfik jako jedyny, z tych dostępnych bez recepty - działa na mnie pozytywnie - brałem go z 3 opakowania w życiu w sumie, aktualnie nie biorę
  17. Niunka87, dziękuję Ci za posta :) Jak ja mam powiedz mi iść do terapeuty, jak oprócz tego mam bardzo silną fobię społeczną - jak gdzieś przychodzę (mam coś załatwić) i jest tłum to jestem momentalnie spocony, zaczyna mnie swędzieć całe ciało, mam palpitacje serca i uderzenia do głowy... Wystąpienia publiczne to jakiś koszmar, chociaż je nawet jakoś znoszę... najgorsze jest wejście do pomieszczenia gdzie jest dużo ludzi... ten sam moment.... tragedia - dlatego zawsze wolę przychodzić przed wszystkimi i pojedynczo się z każdym następnym oswajać... oohwowlovely pytasz jak można męczyć się przez 10 lat... ja o ile kojarzę to od dziecka byłem zestresowany, w szkole zaczęła się nerwica lękowa, potem fobia społeczna i teraz te natręctwa leków brać nie zamierzam, bo boję się działań niepożądanych - poza tym - to tylko ucieczka od problemów - nie mam schizofrenii tylko nerwice więc u mnie przydałaby się psychoterapia - zmierzenie się z problemami, ale nie czuję się na siłach (albo nie jestem jeszcze aż tak zdesperowany?)
  18. Niunka87, dziękuję Ci za posta :) Jak ja mam powiedz mi iść do terapeuty, jak oprócz tego mam bardzo silną fobię społeczną - jak gdzieś przychodzę (mam coś załatwić) i jest tłum to jestem momentalnie spocony, zaczyna mnie swędzieć całe ciało, mam palpitacje serca i uderzenia do głowy... Wystąpienia publiczne to jakiś koszmar, chociaż je nawet jakoś znoszę... najgorsze jest wejście do pomieszczenia gdzie jest dużo ludzi... ten sam moment.... tragedia - dlatego zawsze wolę przychodzić przed wszystkimi i pojedynczo się z każdym następnym oswajać... oohwowlovely pytasz jak można męczyć się przez 10 lat... ja o ile kojarzę to od dziecka byłem zestresowany, w szkole zaczęła się nerwica lękowa, potem fobia społeczna i teraz te natręctwa leków brać nie zamierzam, bo boję się działań niepożądanych - poza tym - to tylko ucieczka od problemów - nie mam schizofrenii tylko nerwice więc u mnie przydałaby się psychoterapia - zmierzenie się z problemami, ale nie czuję się na siłach (albo nie jestem jeszcze aż tak zdesperowany?)
  19. Kochani, to mój pierwszy post. Ja mam coś takiego, że nie mogę normalnie używać telefonu. Chodzi o to, że potrafię całymi godzinami siedzieć nad nim i przestawiać ikonki i widgety. Zaczyna się od tego że postanawiam sobie jakoś je rozłożyć, tak żeby było mi wygodnie. Następnie stwierdzam że ich położenie względem siebie mi nie odpowiada (np. nie następują po sobie kategoriami) więc segreguję ikonki do folderów - system, programy, gry, itp. Potem zaczyna się koszmar ustawiania wewnątrz tych kategorii - jak dam alefabetycznie to jest źle bo wizualnie wyglądają nie tak jak bym chciał, jak przestawię to znowu logiczna kolejność jest nie taka - do tego zaczynam uświadamiać sobie że jakiś program może równie dobrze należeć do jednej jak i do drugiej kategorii... więc żeby nie było wyjątku - postanawiam je obie połączyć... po 3 godzinach stwierdzam że bolą mnie wszystkie mięśnie już od ślęczenia nad tym telefonem, ja czuje się nieszczęśliwy i sfrustrowany że choć poświeciłem tyle czasu i energii na taką ZDAJĘ SOBIE SPRAWĘ - pierdołę nieznaczącą nic - ciągle myślę tylko o tym i nie daje mi spokoju fakt że ciągle jest "źle" z tymi ikonkami. Chce mi się już płakać nade mną . Acha i dodam, że jak bym nie miał telefonu - to samo robiłbym na komputerze, a jak nie miał komputera - segregowałbym rzeczy w szafkach w pokoju. Czy ktoś ma coś podobnego i jak z tego wyjść proszę o pomoc!
  20. Kochani, to mój pierwszy post. Ja mam coś takiego, że nie mogę normalnie używać telefonu. Chodzi o to, że potrafię całymi godzinami siedzieć nad nim i przestawiać ikonki i widgety. Zaczyna się od tego że postanawiam sobie jakoś je rozłożyć, tak żeby było mi wygodnie. Następnie stwierdzam że ich położenie względem siebie mi nie odpowiada (np. nie następują po sobie kategoriami) więc segreguję ikonki do folderów - system, programy, gry, itp. Potem zaczyna się koszmar ustawiania wewnątrz tych kategorii - jak dam alefabetycznie to jest źle bo wizualnie wyglądają nie tak jak bym chciał, jak przestawię to znowu logiczna kolejność jest nie taka - do tego zaczynam uświadamiać sobie że jakiś program może równie dobrze należeć do jednej jak i do drugiej kategorii... więc żeby nie było wyjątku - postanawiam je obie połączyć... po 3 godzinach stwierdzam że bolą mnie wszystkie mięśnie już od ślęczenia nad tym telefonem, ja czuje się nieszczęśliwy i sfrustrowany że choć poświeciłem tyle czasu i energii na taką ZDAJĘ SOBIE SPRAWĘ - pierdołę nieznaczącą nic - ciągle myślę tylko o tym i nie daje mi spokoju fakt że ciągle jest "źle" z tymi ikonkami. Chce mi się już płakać nade mną . Acha i dodam, że jak bym nie miał telefonu - to samo robiłbym na komputerze, a jak nie miał komputera - segregowałbym rzeczy w szafkach w pokoju. Czy ktoś ma coś podobnego i jak z tego wyjść proszę o pomoc!
×