Witam,jestem tu nowa.
Mam dosyć ciężką depresję,z której od roku nie mogę wyjść.Był trazodon ,SSRI,reboksetyna z trójpierścieniowych anafranil ,wenlafaksyna(effectin) mianseryna,z większością tych leków na początku było dobrze a potem coraz gorzej tak jak bym się przyzwyczajała do nich.za każdym razem miałam nadzieję,ze może uda się,może to ten lek,ale teraz powoli tracę nadzieję .mam silne doły zazwyczaj z myślami o śmierci,problemy z aktywnością i lęki.kiedy już wpadnę w doła to nie wstaję z łóżka,teraz nie jest najgożej,bo siedzę i piszę...czy może ktoś brał jakiś bardzo mocny lek ,który pomógł.martwię się ze może moja choroba jest nieuleczalna.