Witam,
proszę was o pomoc, nie wiem co się dzieje i czuję, że zaraz oszaleję z tymi objawami...
Mam ostatnio bardzo dużo stresu w życiu i ciężką sytuację. Jakiś tydzień temu zaczęła mnie męczyć zgaga i mdłości. Zgaga nie przechodziła po żadnych lekach i była (jest do tej pory) codziennie, cały czas.
Potwornie się tym przeraziłam, bo pierwsza ciąża zaczęła mi się właśnie w taki sposób. Tak strasznie się stresowałam, że było mi jeszcze bardziej niedobrze, do tego doszły dreszcze, duszności, skoki ciśnienia, ból serca i ucisk w klatce piersiowej, oraz gula w gardle.
Byłam już pewna, że jestem w ciąży, co byłoby dla mnie tragedią, bo jak napisałam wcześniej i bez tego mam bardzo ciężką sytuację.
A teraz do rzeczy. Dostałam okres, w terminie, więc to chyba (mam nadzieję) znaczy, że jednak w ciąży nie jestem. A ja zamiast się cieszyć znów poczułam, że się duszę, że mi niedobrze, uszy mi się zatykają i męczy zgaga.
Czy takie funkcjonowanie mojego organizmu może oznaczać nerwicę? I czy objawy mogły się pojawić tak nagle, z dnia na dzień?
Z góry dziękuję za odpowiedź, liczę na Waszą pomoc, bo nie mam do kogo się z tym zwrócić. Wiem, że najczęstsze (i zresztą sensowne) odpowiedzi, to "idź do lekarza", ale uwierzcie, że to nie zawsze jest dla każdego takie proste. Ja nie mam w tym momencie takiej możliwości.
Pozdrawiam