Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kolorek

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kolorek

  1. Zdarzało mi się czytywać podobne fora już wcześniej. Jednak dopiero tu zdecydowałem się zapuścić korzonki. Przelatując przez różne notki ogarniało mnie przygnębienie z powodu wyzierających z nich krzyków rozpaczy. Przyznam, że ciarki chodziły mi po plecach z powodu bezsiły wobec ilości i siły takich głosów. Wyraźnie uwidacznia się w wielu przypadkach stanie na krawędzi. Choć sam sobie jakoś radzę, czuję się bezsilny wobec takich przypadków. Wiem, że czasem wystarczy być obok by samą obecnością wesprzeć. Ale z drugiej strony ulotność i nietrwałość takiego współbycia w sieci też jest jakaś niesamowita. Tym bardziej takie wieści są przygnębiające.
  2. Zdarzało mi się czytywać podobne fora już wcześniej. Jednak dopiero tu zdecydowałem się zapuścić korzonki. Przelatując przez różne notki ogarniało mnie przygnębienie z powodu wyzierających z nich krzyków rozpaczy. Przyznam, że ciarki chodziły mi po plecach z powodu bezsiły wobec ilości i siły takich głosów. Wyraźnie uwidacznia się w wielu przypadkach stanie na krawędzi. Choć sam sobie jakoś radzę, czuję się bezsilny wobec takich przypadków. Wiem, że czasem wystarczy być obok by samą obecnością wesprzeć. Ale z drugiej strony ulotność i nietrwałość takiego współbycia w sieci też jest jakaś niesamowita. Tym bardziej takie wieści są przygnębiające.
  3. Człowiek jako ciało materialne jest coraz lepiej opisany przez naukę. Natomiast duch, dusza są ciągle domeną różnych religii. Każdą z nich stawiam na równi. Dla mnie każde ludzkie wielowiekowe doświadczenie zebrane w formę religii wymaga równej czci i tolerancji. Znając dzisiejsze możliwości współczesnej, jakże ciągle prymitywnej elektroniki, jestem sobie w stanie wyobrazić byty duchowe w znacznie bardziej zaawansowanej boskiej technologii. Mogę sobie z łatwością wyobrazić bytowanie duszy w wymiarach "wirtualnych" niedostępnych normalnie dla ziemskiego umysłu ludzkiego. Czy ważny jest w nich czas i przestrzeń? Tu i teraz jest niewątpliwie nasza świadomość. Nie mogę sobie wyobrazić reinkarnacji jako sposobu na nerwice. Natomiast opisywane przejścia w stanach hipnozy do rzeczywistych lub urojonych powrotów do przeszłości i bytów odeszłych przynoszą opisy poprawy stanu zdrowia psychicznego właśnie "tu i teraz". Obawiam się jednak, że nie ma takich usystematyzowanych metod jakie można by uznać za terapię. Inaczej nie mielibyśmy ciągle tylu problemów ze sobą.
  4. Człowiek jako ciało materialne jest coraz lepiej opisany przez naukę. Natomiast duch, dusza są ciągle domeną różnych religii. Każdą z nich stawiam na równi. Dla mnie każde ludzkie wielowiekowe doświadczenie zebrane w formę religii wymaga równej czci i tolerancji. Znając dzisiejsze możliwości współczesnej, jakże ciągle prymitywnej elektroniki, jestem sobie w stanie wyobrazić byty duchowe w znacznie bardziej zaawansowanej boskiej technologii. Mogę sobie z łatwością wyobrazić bytowanie duszy w wymiarach "wirtualnych" niedostępnych normalnie dla ziemskiego umysłu ludzkiego. Czy ważny jest w nich czas i przestrzeń? Tu i teraz jest niewątpliwie nasza świadomość. Nie mogę sobie wyobrazić reinkarnacji jako sposobu na nerwice. Natomiast opisywane przejścia w stanach hipnozy do rzeczywistych lub urojonych powrotów do przeszłości i bytów odeszłych przynoszą opisy poprawy stanu zdrowia psychicznego właśnie "tu i teraz". Obawiam się jednak, że nie ma takich usystematyzowanych metod jakie można by uznać za terapię. Inaczej nie mielibyśmy ciągle tylu problemów ze sobą.
  5. Pytanie o leczenie reinkarnacją brzmi jak nieśmiała chęć zadania innego pytania. Czy jak sobie ulżę z obecnym życiem to czy kamień nerwicy nadal będzie mi ciążył? Żeby takie lub podobne pytanie sobie stawiać musi się mieć dogłębną wiedzę, że reinkarnacja jest faktem. A przecież tak jak z Bogiem nie mamy do czynienia z faktami istnienia bądź nie istnienia. Raczej jest to wszystko w obrębie jedynie wiary. Wiara w reinkarnację jest jak wiara w Boga Jedynego albo jak niewiara w istnienie Boga. Im głębiej siedzę w twardej technice, tym mocniej się utwierdzam, że coś jest ponad nami. Bóg, reinkarnacja? Jak to nazwać? Zadufanie, że nie ma niczego to przyznanie się do zerowej wyobraźni. Do zadufania, że jest się jedyną wspaniałością w nieskończonym kosmosie. Oczywista sprzeczność w kolorowym mikroświecie naszej Ziemi.
  6. Pytanie o leczenie reinkarnacją brzmi jak nieśmiała chęć zadania innego pytania. Czy jak sobie ulżę z obecnym życiem to czy kamień nerwicy nadal będzie mi ciążył? Żeby takie lub podobne pytanie sobie stawiać musi się mieć dogłębną wiedzę, że reinkarnacja jest faktem. A przecież tak jak z Bogiem nie mamy do czynienia z faktami istnienia bądź nie istnienia. Raczej jest to wszystko w obrębie jedynie wiary. Wiara w reinkarnację jest jak wiara w Boga Jedynego albo jak niewiara w istnienie Boga. Im głębiej siedzę w twardej technice, tym mocniej się utwierdzam, że coś jest ponad nami. Bóg, reinkarnacja? Jak to nazwać? Zadufanie, że nie ma niczego to przyznanie się do zerowej wyobraźni. Do zadufania, że jest się jedyną wspaniałością w nieskończonym kosmosie. Oczywista sprzeczność w kolorowym mikroświecie naszej Ziemi.
  7. Nie pozostaje nic innego jak poszukać innych nagrań lub samemu się pobawić. Albo szukać żywego rozwiązania nie maszyny. Mi akurat chyba trudniej byłoby współpracować z człowiekiem niż z nagranym głosem, który mogę sobie dowolnie ukształtować. Mam mocno techniczną naturę, więc to pewnie z tego wynika. Dla wielu osób żywy kontakt, nawet ze wspomnianymi wadami wymowy, może mieć znacznie większą wartość. Do tego atmosfera gabinetu też robi swoje. Przygotowanie swojego nagrania nie jest trudne. Wystarczy sporządzić sobie na papierze treść, odczytać ją przy kompie, obrobić z błędów, dodać ulubiony podkład dźwiękowy i nawet z tego kompa odsłuchiwać. Chyba, że i siebie znielubimy. Niestety z własnego doświadczenia wiem, że bardzo trudno w domowych warunkach jest zrobić idealne nagranie. Ja się z tym pogodziłem i potrafię to zaakceptować. W efekcie gdy dopada mnie chandra lub zwykła gonitwa myśli przed snem, uciekam się do wykorzystywania takiego nieidealnego środka. Puki co ten sposób mi wystarcza. Wystarcza bo działa. Dlatego zdecydowałem się o nim pisać zachęcając do prób. Zainteresowanym mogę próbować pomóc w sprawach technicznych. Wyczytana w książkach wiedza nie pozostawia wątpliwości co do skutecznego działania hipnozy czy autohipnozy. Ciało posługuje się podświadomie gromadzonymi nawykami. Tak samo umysł korzysta podświadomie z nabytego doświadczenia. Hipnoza pozwala trafiać bezpośrednio w tę podświadomość i warto to wykorzystać. Pozostaje jedynie sprawdzić czy znajdujemy się w tym nielicznym odsetku osób odpornych lub znalezienie skutecznego sposobu na samego siebie. Wypada mi jednak ostrzec, za wieloma autorami, przed nieodpowiedzialnymi eksperymentami. Pozytywne sugestie raczej nie powinny przynieść szkód.
  8. Nie pozostaje nic innego jak poszukać innych nagrań lub samemu się pobawić. Albo szukać żywego rozwiązania nie maszyny. Mi akurat chyba trudniej byłoby współpracować z człowiekiem niż z nagranym głosem, który mogę sobie dowolnie ukształtować. Mam mocno techniczną naturę, więc to pewnie z tego wynika. Dla wielu osób żywy kontakt, nawet ze wspomnianymi wadami wymowy, może mieć znacznie większą wartość. Do tego atmosfera gabinetu też robi swoje. Przygotowanie swojego nagrania nie jest trudne. Wystarczy sporządzić sobie na papierze treść, odczytać ją przy kompie, obrobić z błędów, dodać ulubiony podkład dźwiękowy i nawet z tego kompa odsłuchiwać. Chyba, że i siebie znielubimy. Niestety z własnego doświadczenia wiem, że bardzo trudno w domowych warunkach jest zrobić idealne nagranie. Ja się z tym pogodziłem i potrafię to zaakceptować. W efekcie gdy dopada mnie chandra lub zwykła gonitwa myśli przed snem, uciekam się do wykorzystywania takiego nieidealnego środka. Puki co ten sposób mi wystarcza. Wystarcza bo działa. Dlatego zdecydowałem się o nim pisać zachęcając do prób. Zainteresowanym mogę próbować pomóc w sprawach technicznych. Wyczytana w książkach wiedza nie pozostawia wątpliwości co do skutecznego działania hipnozy czy autohipnozy. Ciało posługuje się podświadomie gromadzonymi nawykami. Tak samo umysł korzysta podświadomie z nabytego doświadczenia. Hipnoza pozwala trafiać bezpośrednio w tę podświadomość i warto to wykorzystać. Pozostaje jedynie sprawdzić czy znajdujemy się w tym nielicznym odsetku osób odpornych lub znalezienie skutecznego sposobu na samego siebie. Wypada mi jednak ostrzec, za wieloma autorami, przed nieodpowiedzialnymi eksperymentami. Pozytywne sugestie raczej nie powinny przynieść szkód.
  9. Wszystko to zależy od indywidualnych potrzeb i preferencji. Jednak podstawą osiągnięcia efektów jest akceptacja, na trzeźwo, samych sugestii oraz przyjęcie lektora takim jakim jest. Wszelki logiczny krytycyzm i próba wartościowania treści i formy w trakcie prób z tym sposobem autosugestii musi zabić cały proces. Mi udało się dość łatwo wejść w stan transu. O głębokości nie chcę się wypowiadać, bo nie mam ani wielkiego doświadczenia, ani innego porównania. Łatwość wchodzenia w trans przeniosłem z całkiem innej dziedziny. Konkretnie z pływania pod wodą. Kiedyś namiętnie pływałem na basenie pod wodą. Dwa pełne baseny nawet dziś jestem w stanie przepłynąć. Do tego potrzebna jest umiejętność świadomego wyciszania ciała dla zminimalizowania zużycia tlenu. Druga sprawa to zrozumienie mechanizmu hipnozy i pełna akceptacja docierających dźwięków. Po pewnym czasie nie jest istotne świadome wsłuchiwanie się w treść. Kolejny raz odsłuchiwana sesja stanowi dla mnie jedynie sygnał do wejścia w trans a później zwykły sen. Z ciekawostek powiem, że trudniej mi było przystosować się do swoich nagrań. Wynikało to z jakości domowego, nieprofesjonalnego wykonania. To czego normalnie nie słyszę u siebie, przetworzone w plik mp3 uwypuklało błędy wymowy, tonacji, mlaśnięcia czy inne przypadkowe dźwięki. Audacity pozwala w znacznym stopniu wyeliminować potknięcia, ale nie wszystkie.
  10. Wszystko to zależy od indywidualnych potrzeb i preferencji. Jednak podstawą osiągnięcia efektów jest akceptacja, na trzeźwo, samych sugestii oraz przyjęcie lektora takim jakim jest. Wszelki logiczny krytycyzm i próba wartościowania treści i formy w trakcie prób z tym sposobem autosugestii musi zabić cały proces. Mi udało się dość łatwo wejść w stan transu. O głębokości nie chcę się wypowiadać, bo nie mam ani wielkiego doświadczenia, ani innego porównania. Łatwość wchodzenia w trans przeniosłem z całkiem innej dziedziny. Konkretnie z pływania pod wodą. Kiedyś namiętnie pływałem na basenie pod wodą. Dwa pełne baseny nawet dziś jestem w stanie przepłynąć. Do tego potrzebna jest umiejętność świadomego wyciszania ciała dla zminimalizowania zużycia tlenu. Druga sprawa to zrozumienie mechanizmu hipnozy i pełna akceptacja docierających dźwięków. Po pewnym czasie nie jest istotne świadome wsłuchiwanie się w treść. Kolejny raz odsłuchiwana sesja stanowi dla mnie jedynie sygnał do wejścia w trans a później zwykły sen. Z ciekawostek powiem, że trudniej mi było przystosować się do swoich nagrań. Wynikało to z jakości domowego, nieprofesjonalnego wykonania. To czego normalnie nie słyszę u siebie, przetworzone w plik mp3 uwypuklało błędy wymowy, tonacji, mlaśnięcia czy inne przypadkowe dźwięki. Audacity pozwala w znacznym stopniu wyeliminować potknięcia, ale nie wszystkie.
  11. Ze swego doświadczenia mogę polecić autohipnozę za pomocą plików mp3. Jest to banalnie prosta metoda, ale skuteczna. Przynajmniej u mnie. Zero farmaceutyków. W latach siedemdziesiątych interesowałem się hipnozą. Temat powrócił do mnie przypadkiem jakiś rok temu. Okazało się, że dziś w sieci można bez trudu znaleźć gotowce. Polecam szczególnie pliki mp3 Andrzeja Kaczorowskiego, ale nie tylko. Programem Audacity można też sobie przygotować własne takie pliki. Choć wymaga to trochę wiedzy z samych podstaw autosugestii no i znajomości dość prostego programu. Autohipnoza nie jest wiedzą tajemną i warto poznać ją na własny użytek. Oczywiście nie oczekuj cudów. Ale nawet walka z dręczącą, zabijającą bezsennością jest banalnie prosta. Stąd wyjście do dalszych postępów. Jeśli uda Ci się odzyskać wiarę w samego siebie, co jest najważniejszym, to osiągniesz sukces i możesz go rozwinąć o dalsze kroki. Kaczorowski stymuluje wiele obszarów naszej osobowości. Wzmaga kreatywność, cierpliwość, pozytywne nastawienie do życia. I dla mnie zadziwiającym jest jak łatwo można to osiągnąć tą metodą. Nie należy jednak wpadać w pułapki zastawiane przez wielu pasjonujących się tematami wpływania na osobowość. Można znaleźć wiele szczątkowych informacji mających na celu nakierowanie szukających na odpłatne kursy kształcenia swojej osobowości pod różnymi kątami. Od uwodzenia płci przeciwnej do uwodzenia klientów. W obu przypadkach w celach prostego wyzysku. Jednak jako sposób na radzenie sobie z samym sobą autosugestie są doskonałym sposobem. Co tu dużo gadać, ilu z nas trafi do dobrego specjalisty. Zwłaszcza na początku kłopotów. W praktyce wygląda u mnie to tak, że włączam sobie przed spaniem na mptrójce podłączonej do głośniczków komputerowych jeden plik z sugestiami Kaczorowskiego lub swoimi. Łatwo sprawdzić czy system działa. W plikach Kaczorowskiego na koniec sesji jest wybudzanie. W moim przypadku działało, aż za dobrze czyli sugestie działały, więc je sobie wyedytowałem w Audacity. Dzięki temu zazwyczaj budzę się dopiero rano.
  12. Ze swego doświadczenia mogę polecić autohipnozę za pomocą plików mp3. Jest to banalnie prosta metoda, ale skuteczna. Przynajmniej u mnie. Zero farmaceutyków. W latach siedemdziesiątych interesowałem się hipnozą. Temat powrócił do mnie przypadkiem jakiś rok temu. Okazało się, że dziś w sieci można bez trudu znaleźć gotowce. Polecam szczególnie pliki mp3 Andrzeja Kaczorowskiego, ale nie tylko. Programem Audacity można też sobie przygotować własne takie pliki. Choć wymaga to trochę wiedzy z samych podstaw autosugestii no i znajomości dość prostego programu. Autohipnoza nie jest wiedzą tajemną i warto poznać ją na własny użytek. Oczywiście nie oczekuj cudów. Ale nawet walka z dręczącą, zabijającą bezsennością jest banalnie prosta. Stąd wyjście do dalszych postępów. Jeśli uda Ci się odzyskać wiarę w samego siebie, co jest najważniejszym, to osiągniesz sukces i możesz go rozwinąć o dalsze kroki. Kaczorowski stymuluje wiele obszarów naszej osobowości. Wzmaga kreatywność, cierpliwość, pozytywne nastawienie do życia. I dla mnie zadziwiającym jest jak łatwo można to osiągnąć tą metodą. Nie należy jednak wpadać w pułapki zastawiane przez wielu pasjonujących się tematami wpływania na osobowość. Można znaleźć wiele szczątkowych informacji mających na celu nakierowanie szukających na odpłatne kursy kształcenia swojej osobowości pod różnymi kątami. Od uwodzenia płci przeciwnej do uwodzenia klientów. W obu przypadkach w celach prostego wyzysku. Jednak jako sposób na radzenie sobie z samym sobą autosugestie są doskonałym sposobem. Co tu dużo gadać, ilu z nas trafi do dobrego specjalisty. Zwłaszcza na początku kłopotów. W praktyce wygląda u mnie to tak, że włączam sobie przed spaniem na mptrójce podłączonej do głośniczków komputerowych jeden plik z sugestiami Kaczorowskiego lub swoimi. Łatwo sprawdzić czy system działa. W plikach Kaczorowskiego na koniec sesji jest wybudzanie. W moim przypadku działało, aż za dobrze czyli sugestie działały, więc je sobie wyedytowałem w Audacity. Dzięki temu zazwyczaj budzę się dopiero rano.
×