Skocz do zawartości
Nerwica.com

Loo

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Loo

  1. Od roku leczę się na bulimię. Uczęszczam na psychoterapię, ale prawdopodobnie będę musiała zacząć brać leki, ponieważ choroba postępuję, a od niej jeszcze doszła depresja i dużo zniszczeń w organizmie. Studiuję, moi rodzice pracują za granicą i w zasadzie widzimy się jakieś raz na pół roku, zazwyczaj w święta. Bardzo długo chciałam im o tym powiedzieć, bardzo ciążyło mi to, że jestem z tym absolutnie sama. Myślałam, że będzie jakoś lepiej. Ale kiedy już powiedziałam, czuję się milion razy gorzej. Mam wrażenie, że jestem potworem, który ciągnie wszystkich w dół, rujnuje życie sobie i rodzinie i jestem bezwartościowym stworzeniem z głupim problemem. Diety i odchudzanie... ciągle to samo. Jedzenie to całe moje życie. Zamiast skupić się na pasji, studiach to całe dnie analizuje co zjadłam, liczę kalorie, zastanawiam się czy nie przytyję, aż w końcu zjadam pół cukierni i pół nocy rzygam. Następne dni ścisła dieta, ćwiczenia, zjadanie połowy cukierni i to błędne koło. Nienawidzę siebie za to, że robię coś tak ohydnego i nie mogę przestać. Nie mam siły wstawać z łóżka, nie mam siły na nic. Czuję, że nie wytrzymam już tego. Zastanawiam się, czy całe życie będę uzależniona i będę trwała w tych dziwnych relacjach z jedzeniem.. Jak pozbierać się psychicznie ????
  2. Od roku leczę się na bulimię. Uczęszczam na psychoterapię, ale prawdopodobnie będę musiała zacząć brać leki, ponieważ choroba postępuję, a od niej jeszcze doszła depresja i dużo zniszczeń w organizmie. Studiuję, moi rodzice pracują za granicą i w zasadzie widzimy się jakieś raz na pół roku, zazwyczaj w święta. Bardzo długo chciałam im o tym powiedzieć, bardzo ciążyło mi to, że jestem z tym absolutnie sama. Myślałam, że będzie jakoś lepiej. Ale kiedy już powiedziałam, czuję się milion razy gorzej. Mam wrażenie, że jestem potworem, który ciągnie wszystkich w dół, rujnuje życie sobie i rodzinie i jestem bezwartościowym stworzeniem z głupim problemem. Diety i odchudzanie... ciągle to samo. Jedzenie to całe moje życie. Zamiast skupić się na pasji, studiach to całe dnie analizuje co zjadłam, liczę kalorie, zastanawiam się czy nie przytyję, aż w końcu zjadam pół cukierni i pół nocy rzygam. Następne dni ścisła dieta, ćwiczenia, zjadanie połowy cukierni i to błędne koło. Nienawidzę siebie za to, że robię coś tak ohydnego i nie mogę przestać. Nie mam siły wstawać z łóżka, nie mam siły na nic. Czuję, że nie wytrzymam już tego. Zastanawiam się, czy całe życie będę uzależniona i będę trwała w tych dziwnych relacjach z jedzeniem.. Jak pozbierać się psychicznie ????
×