Skocz do zawartości
Nerwica.com

skynx

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez skynx

  1. Cześć :) Na forum zaglądam od kilku miesięcy, ale dopiero teraz postanowiłem coś napisać. Z góry przepraszam za trywialność problemu, ale muszę się z kimś podzielić moimi emocjami, gdyż czuję że pękają one wewnątrz mego ciała. Kiedyś pisałem http://www.nerwica.com/mama-wp-dzi-a-mnie-w-kompleksy-t41186.html Dzisiaj mam podobny problem. Jestem z dziewczyną w związku, jest nam ze sobą świetnie. Podoba mi się, jest ładna, dogadujemy się, czas jaki spędzamy ze sobą jest wspaniały. Tylko jest jedno ale Co jakiś czas przypomina mi o niskim wzroście Dziewczyna jest niższa ode mnie o kilka cm, tzn widać różnicę, jestem wyższy, ale różnica jest minimalna Co jakiś czas mówi na temat wzrostu Np zapinam koszulę, stoję na łóżku, a ona przed łóżkiem i słyszę: "a gdybyś był taki wysoki jak teraz?" Idziemy sobie, chodnik dziurawy to wszedłem na górkę i jej tekst: "szkoda, że nie jesteś tyle wyższy co teraz" Idziemy sobie, a ta mówi "wczoraj miałam szpilki, w nich jestem wyższa od Ciebie" Widzimy parę gdzie koleś jest niższy od laski, a ta komentuje "że im to nie przeszkadza, ja bym tak nie mogła, facet musi być wyższy" Po prostu czasami z nkąd coś gada na temat wzrostu, kiedy w ogóle nie poruszamy tematu A teraz mi napisała smsa "w piątek się spotkamy, mam koniec roku i bd miała szpilki, nie wiem czy nie będziesz głupio się czuć bo będę wyższa od Ciebie" Tego typu teksty mnie wkurzają Starm się myśleć o sobie jako normalnym gościu, a ta co chwila przypomina o tym, że nie jestem wysoki Czuję się kochany, widać że jej zależy na mnie, bywa zazdrosna, jest nam wspaniale, chociaż czasami mnie denerwuje Przykro mi gdy mówi teksty jak wyżej Powiedźcie jak się zachowywać? Nawyzywać ją? Udać, że jest ok? Dodam, że dziewczyna ma trochę kg za dużo, jest ładna, 100 kg nie ma, lecz trochę ma zbędnych kg Może powiedzieć jej - szkoda, że nie jesteś chudsza? Wydaje mi się, że związek powinien polegać na wspieraniu się, a nie dokuczaniu więc to bez sensu, ale jednak gdy się żali, że chciałby być szczuplesjsza wspieram ją, zapewniam że jest ładna i podoba mi się, daję do zrozumienia, że jest ok, a ona mi potrafii wbić igłę w sprawie wzrostu
  2. Dzisiaj pewna znajoma mojej mamy rozmawiała z koleżanką, ja usłyszałem co mówiły: jedna do drugiej "Ciekawe jaki jest ojciec Dawida(chodzi o mnie), on taki niziutki, to co za chłop jest z jego taty? Pewnie ma z 150". Niestety na ten moment nie potrafię sobie poradzić ze swoimi emocjami, kiedy ktoś wypomina mój wzrost, lub coś o nim mówi. Robi mi się przykro, w jednej chwili przestaję dostrzegać swe atuty, a jedynie widzę wady i uważam się za brzydala Wiem, że tak być nie powinno, ale nie wiem jak powstrzymać te uczucia. Czyli np mam bdb humor, czuję się ok ze sobą, ktoś coś powie o wzroście, czuję się źle i nieatrakcyjny. W jaki sposób to przemóc?
  3. Dzisiaj pewna znajoma mojej mamy rozmawiała z koleżanką, ja usłyszałem co mówiły: jedna do drugiej "Ciekawe jaki jest ojciec Dawida(chodzi o mnie), on taki niziutki, to co za chłop jest z jego taty? Pewnie ma z 150". Niestety na ten moment nie potrafię sobie poradzić ze swoimi emocjami, kiedy ktoś wypomina mój wzrost, lub coś o nim mówi. Robi mi się przykro, w jednej chwili przestaję dostrzegać swe atuty, a jedynie widzę wady i uważam się za brzydala Wiem, że tak być nie powinno, ale nie wiem jak powstrzymać te uczucia. Czyli np mam bdb humor, czuję się ok ze sobą, ktoś coś powie o wzroście, czuję się źle i nieatrakcyjny. W jaki sposób to przemóc?
  4. Wiecie, to jest tak jak z polityką, czy kościołem. Jeśli dziecko wychowuje się w rodzinie, która mówi Miller jest najlepszy, ma rację, to ma przekonanie, że tak jest. Ale gdy ta sama osoba jest wychowywana przez osobę o całkiem odmiennym punkcie widzenia na sprawę polityki, to ma całkowicie inne zdanie. Jeśli dziecko chodzi ciągle do kościoła, mama mówi, że tak trzeba i co mówi ksiądz to ważne, to w przyszłości będzie miało przekonanie, ze tak trzeba. Lecz kiedy wychowane jest przez ateistów, ma w dupie kościół. To samo jest z moim wzrostem. Cieszę się, że są tu osoby, które mnie rozumieją. Co z tego, że matka mówi mi, że jestem ładny itd, skoro zaraz potem wali tekst o kurduplu Kaczyńskim, czy Millerze który jest karakanem. Jeśli w wieku dorastania przy mnie skreślała facetów z powodu ich niezbyt wielkiego wzrostu, lub opowiadała o facecie "że jest wypierdkiem mamuta" to jak mam się czuć atrakcyjny i godny uwagi dziewczyn? Żeby było jasne spotykałem się z dziewczynami, które coś do mnie czuły, ale nie potrafiłem wejść w związek. Bałem się odrzucenia. Były dziewczyny w szkole z innych klas, które patrzyły na mnie, nawet zagadywały, ale bałem się umówić z powodu przekonania - nie chcą kurdupla Jakby tego było mało w mojej szkole był nauczyciel, który publicznie nazwał mnie kurduplem, a w klasie były dziewczyny, które mówiły na mnie niziołek, czy pytały dlaczego jesteś taki niski. Miały nadwagę, żółte zęby, aż prosiło się by pojechać im, o to, ale mam za dużo klasy, poza tym nie należę do ludzi, którzy wytykają innym jakieś głupie wady. Jedna wprost mi powiedziała, nie rozumiem co te dziewczyny, z którymi się umówiłeś w tobie widzą, jesteś niski, kompletnie nieatrakcyjny a inna powiedziała, że żadna dziewczyna z klasy nie chce się ze mną umówić, a gdy odp, bdb bo ja z żadną z was też bym nie chciał, usłyszałem, czy ty nas masz za jakieś gorsze, co to ma być, że nie chciałbyś się z żadną umówić oczywiście było potem, jaki ja chamski dla dziewczyn z mojej klasy w ogóle kiedy też umawiałem się z dziewczynami, słyszałem sporo uwag co do mojego wzrostu. Poznałem dziewczynę, powiedzmy mało atrakcyjną, mój kolega nazywał ją ugly. Widać, że leciała na mnie, siadała na kolana, dawała się dotykać, ale powiedziała: Sądziłam, że teraz będę miała wysokiego mężczyznę, a trafił mi się kurdupel Obraziłem się i więcej się z nią nie spotkałem Kiedyś też spotkałem się z dziewczyną i po drodze zmieniła temat i powiedziała niski jesteś a miała parę kg nadwagi Nie rozumiem po co wy dziewczyny gadacie takie teksty? Jak jest dziewczyna otyła, nie mówię jej gruba jesteś, jak ma biust a, nie mówię, że jest płaska, kiedy wy mi wytykacie coś o czym wiem, po co to robicie
  5. Wiecie, to jest tak jak z polityką, czy kościołem. Jeśli dziecko wychowuje się w rodzinie, która mówi Miller jest najlepszy, ma rację, to ma przekonanie, że tak jest. Ale gdy ta sama osoba jest wychowywana przez osobę o całkiem odmiennym punkcie widzenia na sprawę polityki, to ma całkowicie inne zdanie. Jeśli dziecko chodzi ciągle do kościoła, mama mówi, że tak trzeba i co mówi ksiądz to ważne, to w przyszłości będzie miało przekonanie, ze tak trzeba. Lecz kiedy wychowane jest przez ateistów, ma w dupie kościół. To samo jest z moim wzrostem. Cieszę się, że są tu osoby, które mnie rozumieją. Co z tego, że matka mówi mi, że jestem ładny itd, skoro zaraz potem wali tekst o kurduplu Kaczyńskim, czy Millerze który jest karakanem. Jeśli w wieku dorastania przy mnie skreślała facetów z powodu ich niezbyt wielkiego wzrostu, lub opowiadała o facecie "że jest wypierdkiem mamuta" to jak mam się czuć atrakcyjny i godny uwagi dziewczyn? Żeby było jasne spotykałem się z dziewczynami, które coś do mnie czuły, ale nie potrafiłem wejść w związek. Bałem się odrzucenia. Były dziewczyny w szkole z innych klas, które patrzyły na mnie, nawet zagadywały, ale bałem się umówić z powodu przekonania - nie chcą kurdupla Jakby tego było mało w mojej szkole był nauczyciel, który publicznie nazwał mnie kurduplem, a w klasie były dziewczyny, które mówiły na mnie niziołek, czy pytały dlaczego jesteś taki niski. Miały nadwagę, żółte zęby, aż prosiło się by pojechać im, o to, ale mam za dużo klasy, poza tym nie należę do ludzi, którzy wytykają innym jakieś głupie wady. Jedna wprost mi powiedziała, nie rozumiem co te dziewczyny, z którymi się umówiłeś w tobie widzą, jesteś niski, kompletnie nieatrakcyjny a inna powiedziała, że żadna dziewczyna z klasy nie chce się ze mną umówić, a gdy odp, bdb bo ja z żadną z was też bym nie chciał, usłyszałem, czy ty nas masz za jakieś gorsze, co to ma być, że nie chciałbyś się z żadną umówić oczywiście było potem, jaki ja chamski dla dziewczyn z mojej klasy w ogóle kiedy też umawiałem się z dziewczynami, słyszałem sporo uwag co do mojego wzrostu. Poznałem dziewczynę, powiedzmy mało atrakcyjną, mój kolega nazywał ją ugly. Widać, że leciała na mnie, siadała na kolana, dawała się dotykać, ale powiedziała: Sądziłam, że teraz będę miała wysokiego mężczyznę, a trafił mi się kurdupel Obraziłem się i więcej się z nią nie spotkałem Kiedyś też spotkałem się z dziewczyną i po drodze zmieniła temat i powiedziała niski jesteś a miała parę kg nadwagi Nie rozumiem po co wy dziewczyny gadacie takie teksty? Jak jest dziewczyna otyła, nie mówię jej gruba jesteś, jak ma biust a, nie mówię, że jest płaska, kiedy wy mi wytykacie coś o czym wiem, po co to robicie
  6. Wiecie, to jest tak jak z polityką, czy kościołem. Jeśli dziecko wychowuje się w rodzinie, która mówi Miller jest najlepszy, ma rację, to ma przekonanie, że tak jest. Ale gdy ta sama osoba jest wychowywana przez osobę o całkiem odmiennym punkcie widzenia na sprawę polityki, to ma całkowicie inne zdanie. Jeśli dziecko chodzi ciągle do kościoła, mama mówi, że tak trzeba i co mówi ksiądz to ważne, to w przyszłości będzie miało przekonanie, ze tak trzeba. Lecz kiedy wychowane jest przez ateistów, ma w dupie kościół. To samo jest z moim wzrostem. Cieszę się, że są tu osoby, które mnie rozumieją. Co z tego, że matka mówi mi, że jestem ładny itd, skoro zaraz potem wali tekst o kurduplu Kaczyńskim, czy Millerze który jest karakanem. Jeśli w wieku dorastania przy mnie skreślała facetów z powodu ich niezbyt wielkiego wzrostu, lub opowiadała o facecie "że jest wypierdkiem mamuta" to jak mam się czuć atrakcyjny i godny uwagi dziewczyn? Żeby było jasne spotykałem się z dziewczynami, które coś do mnie czuły, ale nie potrafiłem wejść w związek. Bałem się odrzucenia. Były dziewczyny w szkole z innych klas, które patrzyły na mnie, nawet zagadywały, ale bałem się umówić z powodu przekonania - nie chcą kurdupla Jakby tego było mało w mojej szkole był nauczyciel, który publicznie nazwał mnie kurduplem, a w klasie były dziewczyny, które mówiły na mnie niziołek, czy pytały dlaczego jesteś taki niski. Miały nadwagę, żółte zęby, aż prosiło się by pojechać im, o to, ale mam za dużo klasy, poza tym nie należę do ludzi, którzy wytykają innym jakieś głupie wady. Jedna wprost mi powiedziała, nie rozumiem co te dziewczyny, z którymi się umówiłeś w tobie widzą, jesteś niski, kompletnie nieatrakcyjny a inna powiedziała, że żadna dziewczyna z klasy nie chce się ze mną umówić, a gdy odp, bdb bo ja z żadną z was też bym nie chciał, usłyszałem, czy ty nas masz za jakieś gorsze, co to ma być, że nie chciałbyś się z żadną umówić oczywiście było potem, jaki ja chamski dla dziewczyn z mojej klasy w ogóle kiedy też umawiałem się z dziewczynami, słyszałem sporo uwag co do mojego wzrostu. Poznałem dziewczynę, powiedzmy mało atrakcyjną, mój kolega nazywał ją ugly. Widać, że leciała na mnie, siadała na kolana, dawała się dotykać, ale powiedziała: Sądziłam, że teraz będę miała wysokiego mężczyznę, a trafił mi się kurdupel Obraziłem się i więcej się z nią nie spotkałem Kiedyś też spotkałem się z dziewczyną i po drodze zmieniła temat i powiedziała niski jesteś a miała parę kg nadwagi Nie rozumiem po co wy dziewczyny gadacie takie teksty? Jak jest dziewczyna otyła, nie mówię jej gruba jesteś, jak ma biust a, nie mówię, że jest płaska, kiedy wy mi wytykacie coś o czym wiem, po co to robicie
  7. Dzięki wszystkim za dodanie otuchy. W każdym razie mam jednak jakiś uraz do mamy. Dyskryminacja facetów z powodu wzrostu źle na mnie wpłynęła. Jasne, że każda kobieta ma inny gust, dla jednych facet musi być wysoki, dla innych nie. Chodzi mi o to, że będąc wychowany przez matkę, która zwraca uwagę na wzrost i odrzuca niskich źle na mnie wpłynęła. Mówiąc w jednym zdaniu, gdy ktoś jest wychowywany w środowisku X nabiera nawyki X, jeśli mi wmawiała że niski facet jest gorszy, to mam kompleksy. Niestety ona do dziś dnia mówi o wzroście i gdy np obraża Millera z powodu cm, który jest mojego wzrostu, robi mi się przykro. To tak jak z dziewczyną, która ma biust b. Dla mnie miseczka jest bez znaczenia, czy to a czy b, c. Są faceci co lubią duże piersi. Dziewczyna z małym biustem wychowywana tylko przez ojca, który preferuje większe biusty, słysząc "tamta dziewczyna ma mały biust, nie umówię się z nią, nie podoba mi się, bo ma małe piersi" w przyszłości będzie miała kompleksy.
  8. Cześć. Mam 22 lata i jak dotąd nie byłem w żadnym związku z dziewczyną. Chociaż było kilka dziewczyn, z którymi byłem blisko, ciągle przegrywałem i to na własne życzenie. Czy to w szkole, czy gdzieś, były dziewczyny, którym się podobałem. Jedne same zagadywały, inne proponowały randkę, a inne chciały mnie pocałować. Jednak nie udało mi się być w związku. Nie mogę uwierzyć, że mogę podobać się dziewczynie. Nie jestem szpetny. Buźkę mam ładną, słyszałem od dziewczyn, że jestem przystojny. Nie jestem chudy, czy gruby, mam idealne bmi. Jednak jestem niski. Mam 168cm wzrostu. Wiele kobiet dyskryminuje mnie z tego powodu, ale najbardziej ja sam. Byłem wychowywany przez mamę. Kiedyś gdy miałem 15 lat moja mama miała profil na sympatii. Tam faceci wysyłali do niej listy. Ona po przeczytaniu wchodziła na profil gościa i patrzyła ile ma wzrostu. Mówiła "ma 170 wypierdek mamuta". Nie odpisała. Wiele razy olewała niskich mężczyzn. Wiele lat temu gdy byłem w jej pokoju i odczytała wiadomość, mówiła "ile ma wzrostu ten facet?", "niski jest, niech się odwali". W wieku 15 lat dorastałem i mama wmówiła mi, że nie mam szans u kobiet, bo sama odrzucała niskich, a taki jestem. Do dziś mówi o Kaczyńskim konus itd, a przecież wyższy od niego nie jestem. Coś mówiłem o Millerze, odpowiedziała, że widziała go na żywo i to mały krasnal jest. Mama jest niewysoka, ma nie więcej niż 160. Ale od kiedy gada o wzroście niskich mężczyzn, mam kompleksy. Do dziś dnia, mam tak, że poznaję dziewczynę, spotykamy się i mam blokadę. Ciągle mam myśli "jestem niski, nie spodobam się jej".
×