Cześć
Jestem tu nowy. Mam problem. Od prawie roku nie radze sobie z pewną sytuacją.
Otóż kilka mscy temu (prawie rok) poznałem dziewczyne, która mieszka koło mnie, a że dopiero się wprowadziłem, to chciałem poznać jakiś równieśników (mam 16 lat), poznałem ją szukając ją na FB (tak to teraz najwidoczniej sie robi), zgodziła się na spotkanie, rozmawiało Nam się bardzo dobrze, poczułem że bedzie to osoba naprawde miła, dobra i pełna ciepła, spotykalismy się jeszcze przez pare mscy i poczułem coś do Niej. Spotykaliśmy się dosłowni codziennie, zapraszała Mnie do swojego domu, dzwoniła, pisała, naprawde myślałem że po 6 nieudanych próbach z dziewczynami coś z tego będzie, bo albo któraś Mnie wykorzystywała, naciągała. Przyznam jestem człowiekiem strasznie wrażliwym i nie jestem zbyt silny, chce wreszcie zasmakować tego szczęścią, przytulić kogoś. Wyznałem jej co do Niej czuje, ona powiedziała że nie ''nie wie co powiedzieć'', nie dała Mi znaku , nie odpowiedziała ''NIE'' więc myślałem że po prostu musi to bardzo przemysleć, przespać się z tym, czekałem tak z 2 tygodnie, trzymała Mnie w niepewności, wyszedłem pewnego dnia do sklepu, wracając widziałem ją z jakimś chłopakiem, całowali się. Po tym wróciłem do domu i zaczałem po prostu płakać, płakałem cały czas, zostałem w domu przez 4 dni , byłem cały zarośnięty, nie chciało mi się golić, słuchać nawet muzyki czy siedzieć na komputerze. Mija już prawie 5 miesiąc od tego wydarzenia, chciałem zapomnieć o tym że bawiła sie moimi uczuciami, bo mnie w miedzy czasie zapraszała, mówiła że jak Mi na niej zależy. Chciałem sie zemścić, pisząc coś do tego chłopaka to nic nie dało. Potem wyładowywałem swoją frustracje na znajomych, pisałem wiersze, myslałem że przelanie wszystkiego na papier pomoże, niestety nie. Dzisiaj dowiedziałem się że jest z tym chłopakiem, nazwała go przyjacielem po 3 tygodiach, gdzie ja o bycie jej przyjacielem starałem się aż 5 mscy, bez rezulatatu. Nie wiem jestem znowu w kolejnej rozsypce, najgorsze że widze ją codziennie, nawet jak nie chce to ją widze, śni mi się, widze ją zza okna . Mnie to przerasta. Prosze Was o jakąś poradę bo ja już nie moge, nie chce już po Niej płakać.