Skocz do zawartości
Nerwica.com

Marii

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Marii

  1. Tata jest z mama z uwagi na poczucie obowiazku i honor.. to dobry i madry czlowiek. Wie ze ona bez niego by "zginela" choc nigdy tego argumentu przy niej nie uzyl..chodzi o to ze nie wiemy do kogo zwrocic sie zeby wyslal mame na odpowiednie leczenie zeby wszyscy w koncu, lacznie z nia mieli normalne zycie....
  2. Moj problem, a raczej moj i mojego taty ciagnie sie juz od wielu lat. Ja jestem juz dorosla kobieta, mam swoje zycie a mimo wszystko peka mi serce myslac o gehennie taty. Otoz moja mama odkad pamietam leczy sie na depresje, nerwice, ponoc ma to korzenie w dziecinstwie. Prawie 10 lat temu tata mial kochanke.... wrocil jednak do mamy, przyznal sie do bledu ,przeprosil i prosil o wybaczenie...i od tamtego czasu trwa gehenna. na poczatku jeszcze rozumialam mame, byla podejrzeliwa, chorobliwie zazdrosna...ale tak zostalo do dzis. do tego doszly jej urojenia ze tata bierze narkotyki, ciagle wynajduje mu kochanki, sledzi go, wylicza czas co do minuty o ktorej ma byc w domu, jesli tata (czlowiek spokojny, madry) probuje dyskutowac, czasami jak to w rodzinie wybuchla klotnia,p ona od razu wpadala w histerie, krzyczala, dzwonila po POLICJE!! grozila ze sie zabije, potrafila wychodzic w srodku nocy gdzies zeby tylko ojciec sie martwil... grzebanie po kieszeniach ,sprawdzanie komorki, maili, to jest na poczatku dziennym, skladanie na wlasnego meza zeznan na policji, ze....np. awanturuje sie, grozi jej smiercia ( wyssane z palca), policjanci powiedzieli mi kiedys (tez bylam wzywana jakos swiadek) ze maja mamy dosyc.... lekarze nie potrafia pomoc, ona nie dopuszcza nas zebysmy szli do jej lekarza psychologa, nie pokazuje jakie leki bierze, nie pokazuje wynikow, badan, opinii lekarzy. chodzilismy do psychologow ale kazdy twierdzi ze mama ma nerwice i depresje... nikt nie moze nam pomoc, tatus nie ma zycia, nie mam prawa miec znajomych, nie wychodzi z domu, nikt nie moze do niego zadzwonic bo ona zaraz zachowuje sie jakby miala pojsc podciac sobie zyly.... oczernia tate w rodzinie..dzwoniac do ludzi ktorych gowno obchodzi co sie dzieje u nas w domu bo kazdy ma swoje problemy! ostatnio nie wiem skad zadzwonila do KOLEZANKIM MOJEJ BABCI (mamy mojego taty) i zalila sie na ojca... wielokrotnie wszyscy jej mowili: to odejsz od niego skoro jest taki zly...wtedy ona sie zamyka... oczernia, robi z siebie meczennice, hipochondryczke, wiecznie jest chora, wiecznie zmrtwiona, jedyne o czy mozna z nia porozmawiac to choroby, nie ma zainteresowan, zamknela sie w swiecie TROPIENIA SLADOW TATY i podejrzewania go o wsyzstko co tylko mozliwe i chodzenia z tym na policje... nie mam sil, tata tez, nikt w tym kraju nie potrafil nas do tej pory pomoc, wslac jej na ODPOWIEDNIE LECZENIE a nie ciagle na depresje...
×