Skocz do zawartości
Nerwica.com

controlxxx

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia controlxxx

  1. Witajcie. Ja przepraszam, że tak się wcinam w środek dyskusji, widzę, że wszyscy już tu się znacie. Trafiłam na to forum, bo mam straszne problemy ze sobą. Dziś znów w pracy naszedł mnie atak płaczu, bo szef (tata mojego narzeczonego) powiedział, że jak odbieram telefon, to powinnam się przedstawiać. A po co, skoro wystarczy sama nazwa firmy? Może zacznę od początku... mam bardzo chwiejne nastroje, co chwila mam jakieś załamania, dołki, a za dwie - trzy godziny potrafię patrzeć na świat inaczej. Jakbym była inną osobą. Czuję, że moje ciało i mój umysł czasem odcina się ode mnie i nie mam na nie wpływu. Najgorsze jest to, że nikt o tym nie wie. Jestem osobą bardzo wykształconą (kierunek prawniczy), kiedyś byłam modelką, mam bogatego narzeczonego. Naprawdę nie wymyślam. Ktoś by pomyślał, że to super, a dla mnie to nic takiego, nie cieszę się z siebie. Zaczęło się po studiach. Mam 27 lat i wciąż nie mogę znaleźć pracy, znam trzy języki, mam super wykształcenie, a nawet nie chcą mnie na asystentkę czy osoby do wklepywania danych do komputera. Wysyłam mnóstwo CV i nic. Dlatego przyjęłam propozycję narzeczonego i pracuję u jego rodziców w firmie. To mnie dołuje, sprawia, że czuję się niewartościowa, że sama nic nie osiągnęłam, choć staram się od ponad dwóch lat I wiecie co? Przez to wszystko momentami nienawidzę i jego, i jego rodziców, i siebie. Już nawet nie chcę chodzić do niego do domu. Wyżywam się na mojej mamie Ludzie mnie denerwują. Nie mam przyjaciół, bo na studia wyjechałam daleko od miejsca zamieszkania i jak wróciłam, to po tylu latach każdy ma swoje zajęcie, albo ludzie też się porozjeżdżali. To doprowadza mnie do załamań, najmniejsza rzecz wyprowadza mnie z równowagi. Wahania emocjonalne miałam już wcześniej, teraz się nasiliły i dopiero teraz potrafię się do nich przyznać sama przed sobą. Myślałam kiedyś o tym, żeby porozmawiać z mamą, ale nie chcę jej martwić. A narzeczony powie od razu, że wymyślam i cuduję. Nie taką mnie poznał i nie chcę stracić w jego oczach Poza tym, lepiej jak facet nie wie wszystkiego, bo faceci są jak dzieci. Przestraszy się i ucieknie. Ściska mnie w dołku, pracownicy chodzą, a ja pilnuję się, żeby się nie rozpłakać. wyglądam jak cień człowieka, potrafię zapatrzeć się w jeden punkt i wzdychać, bo mi ciężko. Cieszę się, że jest takie forum i że mogę do was napisać. Pozdrawiam was mocno
×