Napiszę krótko, jak tylko mogę, bo nikt nie lubi rozwlekłych postów. Otóż w teorii mam stwierdzoną schizofrenię (z którą się właściwie nie zgadzam bo nie miałem nigdy typowych dla tej choroby zaburzeń) i dostaję od lekarza olanzapinę 10mg i convulex 900mg. Pomijając już to, że po tych lekach śpię nawet do 15:00, przytyłem 24kg w dwa lata i chodzę w dzień otępiały. Otóż od kilku lat dręczy mnie problem nadwrażliwości na dźwięki. Mieszkam owszem na wsi, powinno być cicho, ale tak naprawdę to nie mam chwili na spokój. Prowadzę z przymusu nocny tryb życia bo bardzo trudno mi zasnąć o ludzkiej porze, nawet po lekach typu alprazolam - śpię z godzinę a potem i tak się wybudzam. W nocy za oknem bez przerwy ujadają psy, mam na każdą stronę świata po dwa psy tak więc trwa zazwyczaj istny koncert. Nad ranem jest ciszej ale zaraz startuje okoliczny tartak działający od 5:00 do 18:00. Próbuję odespać w dzień, ale jeszcze na dodatek mój wujek ma psa, który już seryjnie ma psychozę, bo szczeka w powietrze absolutnie non-stop (całe szczęście piesek jest zabierany na noc). Nie mogę odpocząć bo co pozbędę się jednego dźwięku to zaraz coś innego się pojawi i tak w kółko. Nic nie potrafię zrobić, nasłuchuję, chodzę po domu, serce mi wali w piersi, boję się każdego nowego dźwięku za oknem. Nawet jak są okna zamknięte to wyraźnie słyszę hałas, nie pomaga tu muzyka, słuchawki, stopery, nic - bo bym musiał całą dobę chodzić głuchy. Z tego wszystkiego mam bardzo zaostrzone myśli samobójcze, planuję to od dawna ale tchórzę. Nie wiem, ile tak wytrzymam. Lekarze rozkładają ręce, bo nie wierzą, że psy mogą przeszkadzać. Moje życie to ruina i ciągłe wyklinanie pod nosem. Jeszcze parę lat temu sprawę załatwiał np. klonazepam z alkoholem, po którym to spałem sobie nawet 8 godzin, obecnie żadne tego typu leki mnie nie usypiają (nie żebym je nadużywał). Po olanzapinie mam niby spać jak zabity a w realu dostaję w łóżku akatyzji, sny są na tyle płytkie, że doznaję ich świadomie, a gdy się budzę średnio co godzinę lub dwie, to czuję się coraz bardziej zmęczony. Czy jest mi ktoś w stanie pomóc? Czy są jakieś leki na takie dolegliwości? Pozdrawiam.