Witam na forum. Postanowiłam się tutaj zapisać, bo w moim otoczeniu nikogo takiego nie znam aby się czegoś bardziej dowiedzieć. Niecały rok temu przeżyłam silny stres, do tego zawsze byłam nerwowa. Mój problem rozpoczął się w listopadzie po normalnej infekcji gardła. Jednak leczenie nic nie dawało. Zaczynałam się bardzo stresować że to coś złego. Mam manie wyczytywania chorób na necie i jak się naczytam to potem schizuję i bardzo się tego boję, i nie potrafię się z niczego cieszyć. Następnie w grudniu przeżyłam kolejny silny stres bo mianowicie boje się sama zostawać w domu na noc. Narzeczony wyjechał, ja musiałam zostać. Przez pół nocy nie spałam bo słyszałam dziwne dźwięki. W styczniu udałam się do psychiatry i wstępne rozpoznanie to zaburzenia nerwicowo-lękowe, przepisał xetanor, nie jadłam jeszcze go bo chciałam zaliczyć sesję. Czy farmakoterapia przyniesie jakiś skutek? Jednak widzę, że jestem ciężarem dla otoczenia z powodu moich dolegliwości. Kolejnym takim pytaniem czy nerwica może powodować bóle w okolicach potylicznych? Czuję po lewej stronie ciągły dyskomfort, jak dotknę to jakby więcej. No i ostatnio to jest moim największym problemem, gdyż po egzaminach czy w czasie bardzo mnie to bolało bo wiadomo chciałam wypaść jak najlepiej. Dodam że 15 lutego mam eeg, a do neurologa dopiero na kwiecień, i też mi to nie daje spokoju, że mogę nie doczekać. Chciałabym bardziej patrzeć optymistycznie na świat da się?