Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chicago

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Chicago

  1. Wiem...znam to...na pieniadze nie ma co narzekać...to rzecz nabyta i nigdy nie miałem problemu zeby gdzies dorbić...Problem leży gdzieś indziej...otóż...czlowiek w mojej sytuacji nie ma szans albo ma marne szanse zeby sie kształcic....zeby ułożyc (juz 3 raz sobie zycie)...Nie ma nic... Wczoraj zobaczyłem ze skasowane sa moje filmy z tel gdzie jest moje dziecko....Miałem kiedyś pełno zdjec i filmow...ale karta w kamerze mi się zepsuła....wysłałem ja do odzyskania (koszt 300zł) ale nic sie nie dało odzyskac (wada fabryczna karty) Na pocieszenie miałem jeszcze 2 filmy na tel...Jedyna pamiatka moja gdzie dziecko moje miało ponizej jednego roku...wszystko było na karcie... Wiec majac te dwa filmy wiedziałem ze jakas pamiatke mam...otoz wczoraj patrze do tel...a tam...nie ma tych 2 filmow..jest wszystko tylko nie te dwa...wiec kilka tyg wczesniej musiały być przez nia odzyskane... Nie pisałem jej o tym...nie mam ochoty wgl pisac... jestem już wrakiem człowieka... Była to kobieta ktora obdarowałem całkowitym uczuciem... Wydawała sie wyjatkowa i wgl...I tak to wyszło... Kiedys sobie sam jej zazdrosciłem...teraz sobie wspołczuje... Nie wiem kochani jak to długo jeszcze bedzie trwało...nie wiem... Miałem nadzieje ze sie ułoży... Jak sie dowiedzielismy ze zaszła to przeciez mowiłem ze sobie poradzimy i wgl...ze samy rade...naprawde była zadowolona...a teraz? teraz takie coś... Stwierdziła ostatnio ze ja przez to ze spotykam sie z dzieckiem olewa ja...tzn...ten czas ktory spedzam z dzieckiem mogłbym z nia... Ale spoko.. Oskarzajac mnie ciagle o brak czasu..chociaz kazda wolna chwile spedzalimy razem...nazwała mnie FRAJEREM... Ja pier**le... Nie sypiam po nocach, słabo mi, brzuch mnie boli jak cholera...i przez co? przez to ze ktos nie umiał sie zprecyzowac? Rozmawiałem z nia długo na poczatku tej znajomosci i zapewniała ze nic do dziecka nie ma...i tak faktcznie na poczatku było... własnie było...
  2. Ale jak tu żyć.? Rodzica na bank mnie z domu wyrzucą bo do sierpnia miałem mieszkać z nimi...wiec musze iść do pracy...hmm..za granice... Potem? Kszałcić się? I co? Do pracy( w mojej pracy na poczatek dostaje sie 1800zł Brutto! dopiero potem dostaje sie dodatki ale marze od niej od dziecinstwa) Sam tez miałem trudne dziecinstwo...ojciec alkoholik,kat... Nie radze sobie naprawde..Przyjaciel powiedział mi, że może to być akcja pokazowa...wykorzystujac swoja sytuacje( ciąże) chce ustawić mnie pod "pantofel" czyli albo sie dostosujesz albo "nara"... moze też tak być (sadzac po zachowaniu i smsach) postanowiłem na pare dni "cichych dni" żadnych sms typu wyrzutów i uzalen...czy to dobra droga...czy to jeszcze ma szanse sie ułożyc? Jestem w stanie sobie poradzic ale nie sam..niestety..
  3. Witam! Mam 20 lat... Mam dość trudną sytuacje i nie mogę sobie z nia poradzic. Otóż wczoraj miałem próbę samobójcza, trujac sie lekami ii popijajac alko ale tylko urwał mi sie film...jestem dość odporny na leki widocznie. Otóż, 2 lata temu zostałem ojcem. Wszystko byłoby wspaniale gdyby nie fakt , że 5 miesiecy po urodzeniu dziecka moja uwczesna dziewczyna zdradziła mnie, kłamiac ze idzie do kolezanki i w rzeczywistosci poszła na dyskoteke gdzie w połowie wyszła z jakim typkiem..załamało mnie to bardzo..gdyz ja jestem dosc uczuciowym facetem...Trudno..zdarza sie...udalo mi się jakoś pozbierac...Wkoncu poznałem kogos nowego...kolezanka jeszcze ze szkoly gimnazjalnej...miło nam sie pisało... spotkalismy sie kilka razy i coś pekło... Zakochałem sie po uszy...było naprawde wspaniale....w sprawie antykoncepcji bylismy naprawde bardzo ostrozni...tabletki antykoncepcyjne i czeste wuiyzyty u ginekologa...po ponad roku oznajmiła mi ze jest w ciazy. (jakis miesiac temu).. (prawdopodobnie antybiotyk ktory brała na grype zaburzył działanie tabletek) I zaczeło się sypac...ciagłe fochhy itp....az do przedwczoraj...Miałem wziac moje dziecko z poprzedniego zwiazku do sb...jak oczywiscie co weekend...Powiedziała mi (obecna dziewczyna) ze moge wziac dziecko na 3 godz i nie podała powodu..a ja dlaczego itp... i wkoncu powiedziałem ze to moja corka i nie musze miec z nia kontakt...i ze mna zerwała...wieczorem oskarzyła mnie ze sypiam z wszystkimi dziwkami w miescie itp...chociaz nigdy nikogo nie zdradziłem i nawet nie miałem zamiaru...karze mi usunac jej nr...dac spokoj itp. po prostu nie chce mnie znac...popadłem w alkoholizm... biore pełno lekow...chce sie zabijac..ona nawet na to wszystko nie reaguje...watpie czy uda mi sie jeszcze przetrwac kilka dni bo jest coraz gorzej.... Mam ochotę umrzeć...co ja mam robić? mam 20 lat!! 2 dzieci i zadnej dziewczyny...za co mam sie kształcic? rodzice mnie z domu wyrzuca...kur** mam poje**ne zycie!! To tyle...nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze cos napisze...nie wiem co to dalej bedzie...
×