Witam! Mam 20 lat... Mam dość trudną sytuacje i nie mogę sobie z nia poradzic. Otóż wczoraj miałem próbę samobójcza, trujac sie lekami ii popijajac alko ale tylko urwał mi sie film...jestem dość odporny na leki widocznie. Otóż, 2 lata temu zostałem ojcem. Wszystko byłoby wspaniale gdyby nie fakt , że 5 miesiecy po urodzeniu dziecka moja uwczesna dziewczyna zdradziła mnie, kłamiac ze idzie do kolezanki i w rzeczywistosci poszła na dyskoteke gdzie w połowie wyszła z jakim typkiem..załamało mnie to bardzo..gdyz ja jestem dosc uczuciowym facetem...Trudno..zdarza sie...udalo mi się jakoś pozbierac...Wkoncu poznałem kogos nowego...kolezanka jeszcze ze szkoly gimnazjalnej...miło nam sie pisało... spotkalismy sie kilka razy i coś pekło... Zakochałem sie po uszy...było naprawde wspaniale....w sprawie antykoncepcji bylismy naprawde bardzo ostrozni...tabletki antykoncepcyjne i czeste wuiyzyty u ginekologa...po ponad roku oznajmiła mi ze jest w ciazy. (jakis miesiac temu).. (prawdopodobnie antybiotyk ktory brała na grype zaburzył działanie tabletek) I zaczeło się sypac...ciagłe fochhy itp....az do przedwczoraj...Miałem wziac moje dziecko z poprzedniego zwiazku do sb...jak oczywiscie co weekend...Powiedziała mi (obecna dziewczyna) ze moge wziac dziecko na 3 godz i nie podała powodu..a ja dlaczego itp... i wkoncu powiedziałem ze to moja corka i nie musze miec z nia kontakt...i ze mna zerwała...wieczorem oskarzyła mnie ze sypiam z wszystkimi dziwkami w miescie itp...chociaz nigdy nikogo nie zdradziłem i nawet nie miałem zamiaru...karze mi usunac jej nr...dac spokoj itp. po prostu nie chce mnie znac...popadłem w alkoholizm... biore pełno lekow...chce sie zabijac..ona nawet na to wszystko nie reaguje...watpie czy uda mi sie jeszcze przetrwac kilka dni bo jest coraz gorzej.... Mam ochotę umrzeć...co ja mam robić? mam 20 lat!! 2 dzieci i zadnej dziewczyny...za co mam sie kształcic? rodzice mnie z domu wyrzuca...kur** mam poje**ne zycie!! To tyle...nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze cos napisze...nie wiem co to dalej bedzie...