Skocz do zawartości
Nerwica.com

laskotka

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez laskotka

  1. Witam serdecznie...Wreszcie postanowiłam poszukać chociaż w internecie jakiejś pomocy...Obniżony humor, spadek formy trwa już ponad rok, z tym że jest coraz gorzej..już sobie nieradze ze wszystkim. Ale może od początku..Jestem 24letnią kobietą, a zarazem żoną od 4 lat i matką wspaniałej córki. Problemy z psychiką zaczęły się rok temu 10stycznia 2012 gdy po raz pierwszy rozstałam się z mężem, przez to że mnie kontrolował a jako kobiete zaniedbywał. czułam się nie kochana, nie potrzebna i poszłam do innego..Mąz zaczal mnie gnębić psychicznie, zaczęłam wariować, trząść się ze strachu, rzucać na ziemie z nerwów, walić we wszystko by sprawić sobie ból. Czas bez niego pierw sprawiał radośc potem przygnębiał, mimo to cały czas dobijał się do mnie i dręczył, groził zabraniem córki itp. w marcu ustaliliśmy wszystko i wróciliśmy do siebie, ale w majówke zas nastapilo rozstanie..wyzwał mnie od kur.., dziw.., przy dziecku, przy ludziach..rozstanie..dół..po 3tyg zapragnęliśmy naprawienia tego wszystkiego, poprawy i wrocilismy do siebie ale..no wlasnie ale dol został..między czasie zmienialm prace dla niego, by miec blizej, wyprowadzilismy sie w inne miejsce. Ja cały czas byłam przybita, płakałam o nic, coraz gorzej nie miałam na nic ochoty. Po rozmowie z internistą kazał zgłosić się na terapie, ale odrazu stwierdził że nic takiego mi nie jest to tylko przesilenie..ja po rozmowie z koleżanką chciałam zapisać się do psychologa, psychiatry, ale terminy były na luty..więc zrezygnowałam, prywatnie nie było i dalej mnie nie stać na wizytę..ciotka mnie wyśmiała jak usłyszała o rzekomej depresji..mówi że nie wiem chyba co to jest. więc zrezygnowałam z jakiejkolwiek próby dostania się do specjalisty i tak sobie żyje..ale mam już dość takich huśtawek nastroju, ciągłego płaczu o który mąz się czepia. pracę straciłam bo poszłam na L4..od października szukam ale nie moge znaleźć w zawodzie, innej nie chce, nie ciągnie mnie. Dziecko mnie nie cieszy, w sumie to nic mnie nie cieszy. po nocach nie śpie, myśle, płacze, rano nie mam sił by wstać, każdy dzien jest beznadziejnie taki sam..przestalam dbac o siebie, sama to zauwazam, ale nie mam ochoty tego zmieniac, nie zalezy mi, choc kiedys nie wyobrazalam sobie miec nie wyregulowanych brwi np. jestem kosmetyczką z zawodu i jednak bylam perfekcjonistką, zawsze zadowoloną z życia..a teraz nie umiem patrzec w lustro na siebie..dla znajomych tez nie mam ochoty wygospodarowac czasu, bo po co..wyjscia gdzies tez odpadaja bo nie mamy za co zyc a co dopiero na przyjemnosci miec kase..nie wiem co moge zrobić..jak sobie pomóc..
×