Skocz do zawartości
Nerwica.com

KaMa1990

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez KaMa1990

  1. No fajnie, że próbujesz jakoś pomagać ludziom na forum :) A Twoja dziewczyna ma się już lepiej? Będę próbować być cierpliwą i wyrozumiałą dla siebie. Zobaczymy co z tego wyjdzie...
  2. Udaj się do psychiatry lub psychologa/terapeuty. Jeśli to nerwica to bez tego się nie obejdzie....
  3. Koniecznie pójdź z tym do lekarza :/
  4. To brzmi strasznie :/ Swoją drogą, Ezekiel, skąd masz taką wiedzę na temat nerwicy? Sam przez to przechodziłeś? Twoja dziewczyna ma szczęście, że jesteś przy niej i ją wspierasz. Mój chłopak wymiękł przy mnie (mimo, że byliśmy razem ponad 2 lata z czego rok w "towarzystwie" mojej nerwicy). Ale to w sumie dobrze, chwilowo cieszę się, że nikogo nie obarczam moim stanem...
  5. Super. Gratuluję :) Może też tego spróbuję
  6. To co napisał Ezekiel brzmi naprawdę sensownie. Tylko jak zastosować to w praktyce? Mogę sobie wiele razy powtarzać, że nie chcę się czymś przejmować i mam to gdzieś (np. co dana osoba o mnie pomyśli) ale to nic nie daje :/ Reakcje organizmu są zawsze takie same....
  7. Dzięki :) -- 18 sty 2013, 21:09 -- Mam dokładnie to samo :/ I najgorsze jest to, że w zasadzie, teoretycznie, wiem że jestem wartościowa, niebrzydka itp. Ale w bezpośredniej konfrontacji tracę wszelkie siły, wiarę w siebie i po prostu wstydzę się tego jaka jestem, jak wyglądam, jakie mam przekonania, co myślę, czuję i w co wierzę. Boję się, że ktoś mnie wyśmieje, źle potraktuje, nie polubi.... Najchętniej wtedy bym się gdzieś schowała i płakała jak dziecko.... Gdyby były jakieś tabletki na odwagę, to chętnie bym je brała
  8. Jestem nowa na tym forum, wchodzę i od razu czytam coś, co idealnie trafia w mój problem. Mówię o ostatnim poście Ezekiela - dzięki :) Chyba sobie to wydrukuje i powieszę na ścianie Mam jednak pytanie: cytujesz czyjeś słowa. Czyje? Skąd pochodzi to, co napisałeś? Po przeczytaniu zgadzam się, że moim największym problemem w tej nerwicy jest to, że przeraźliwie boję się pokazać ludziom moje słabości i wypaść z roli, którą mam. Nie chcę być źle postrzegana, boję się ośmieszyć. I robi się takie błędne koło - mam nerwicę i lęki, bardzo trudno mi funkcjonować a jeszcze dodatkowo spinam się, żeby przypadkiem przy nikim się nie rozkleić, nie zdradzić strachu i skrępowania. A potem wracam do domu i muszę odreagować powstałe napięcie... Tak naprawdę najwięcej energii i nerwów idzie na to, aby nie okazać ludziom że się denerwuję, krępuję, jest mi źle i smutno. A to jeszcze bardziej pogłębia nerwicę. A może faktycznie, gdyby tak pozwolić sobie na słabość, emocje i ewentualne ośmieszenie, okaże się, że świat nie jest taki straszny a ludzie nadal mnie akceptują? Może to jest droga to wyleczenia lęków i nerwicy.... Będę próbować.
×