Skocz do zawartości
Nerwica.com

santamonika

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez santamonika

  1. Muszę się pochwalić - od wielu nocy śpię prawidłowo - nawet czasem lepiej:) Wypróbowałam metodę docenta W. z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Wa-wie. Polega z skrócie na tym, żeby codziennie wieczorem kłaść się o tej samej porze, po kąpieli, wyciszeniu (ok. 1h) - tylko książka, żółte światło z tyłu, bez TV albo kompa. Potem do łóżka. Jeśli sen nie przyjdzie przez 15-20 minut trzeba wstać, posiedzieć znowu nad książką w ciszy (ew. muzyka relaksacyjna) i potem znowu do łóżka. Ale najważniejsze jest to, żeby CODZIENNIE WSTAWAĆ O TEJ SAMEJ GODZINIE (efektywny czas snu powinien trwać ok. 5,5-6 godzin + o,5 godziny). Ja się kładę o 23.00 i wstaję zawsze o 7.00. To b. ważne, żeby nie dosypiać rano albo w dzień. Po kilkunastu - kilkudziesięciu nocach mechanizm snu powinien się wyregulować. Dodam, że biorę do tego antydepresanty: Trittico (125 mg) i 3,75 mg Mirtoru. Oba są nasenne, ale bez metody nie działały.
  2. Muszę się pochwalić - od wielu nocy śpię prawidłowo - nawet czasem lepiej:) Wypróbowałam metodę docenta W. z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Wa-wie. Polega z skrócie na tym, żeby codziennie wieczorem kłaść się o tej samej porze, po kąpieli, wyciszeniu (ok. 1h) - tylko książka, żółte światło z tyłu, bez TV albo kompa. Potem do łóżka. Jeśli sen nie przyjdzie przez 15-20 minut trzeba wstać, posiedzieć znowu nad książką w ciszy (ew. muzyka relaksacyjna) i potem znowu do łóżka. Ale najważniejsze jest to, żeby CODZIENNIE WSTAWAĆ O TEJ SAMEJ GODZINIE (efektywny czas snu powinien trwać ok. 5,5-6 godzin + o,5 godziny). Ja się kładę o 23.00 i wstaję zawsze o 7.00. To b. ważne, żeby nie dosypiać rano albo w dzień. Po kilkunastu - kilkudziesięciu nocach mechanizm snu powinien się wyregulować. Dodam, że biorę do tego antydepresanty: Trittico (125 mg) i 3,75 mg Mirtoru. Oba są nasenne, ale bez metody nie działały.
  3. Ratujcie, bo już nie wiem, co mam robić. Zapadłam na nerwicę we wrześniu zeszłego roku na tle choroby somatycznej. Do tego błyskawicznie doszła depresja, której pierwszym objawem były problemy ze snem (rano za wcześnie się budziłam, ale jeszcze nie było tak źle; wtedy spałam ok. 6-7 godzin). Od psychiatry dostałam na sen Trittico 25 mg i przez jakiś miesiąc spałam po nim bez problemów. Potem włączono mi Velaxin (b. krótko, bo nie mogłam wytrzymać kołatania serca) a potem Eliceę, która spowodowała totalną bezsenność!!! Trittico przestało działać, sen stał się krótki (4-5 godzin), przerywany i nieefektywny (całe dnie snuję się senna po mieszkaniu). Lekarka zdecydowała się zwiększyć Trittico, ale na sen nie pomogło (obecnie biorę 150 mg). Poszłam do innej, która doradziła zmniejszenie Trittico do 100 mg i włączenie Pernazyny. Dzisiaj wzięłam Pernazynę i spałam 2 godziny!!!!! To chyba nie tak powinno działać... Dodam, że Zolpidem działa na mnie słabo i czuję się następnego dnia podle; ew. trochę pomaga Cloranxen, ale oczywiście nie chcę go brać, żeby się nie uzależnić. Piję ziółka, kładę się regularnie spać, ale nic nie pomaga. Powoli zaczynają się bóle głowy; nie wiem, jak to wytrzymam. Wiem, że to wszystko trwa stosunkowo krótko, ale już praktycznie straciłam pracę (jestem na zwolnieniu od września i jak nie wrócę, to mnie wywalą). Panicznie się boję, że żaden lek nie zadziała, skoro Trittico przestało, a nawet psychotrop (Pernazyna) kompletnie nie działa. Macie jakiś pomysł? -- 14 sty 2013, 12:33 -- Dodam jeszcze, że w dzień nie zasnę, choćbym leżała 3 godziny; to mnie okropnie frustruje, więc nie próbuję, chyba że oczy mi się zamykają, wtedy jednak leżę. Próbowałam technik relaksacyjnych, aromaterapii, hipnozy, nic nie pomogło. Mam myśli samobójcze...
×