Skocz do zawartości
Nerwica.com

corobic

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez corobic

  1. Pisałam w styczniu, a dopiero teraz się w sobie zebrałam i postanowiłam coś zmienić w swoim życiu. Dzisiaj byłam u psychiatry, strwierdził stany lękowe i najprawdopodobniej fobie społeczną. Dostałam depralin i tritticor, mam rozpocząć psychoterapię.. czuję ogromną ulgę że w końcu tam poszłam!
  2. przeżywałam, zawsze dla mnie dużo znaczył, ale jednocześnie czułam ulgę, bo bardziej cierpiałam kiedy to trwało i kiedy po raz n-ty pozwalałam mu wracać i ranić... dzisiaj sama nie wiem, jestem wiecznie załamana ale raczej nie z powodu zakończenia tej relacji. Po prostu jakieś wypalenie, nie mam na nic ochoty, zero motywacji do czegokolwiek...
  3. zakończyłam go kilka miesięcy temu, więc to już duży krok. ale blokada jak była, tak jest..
  4. Witam.. nie wiem nawet od czego zacząć. Moim ogromnym problemem jest lęk przed mężczyznami. Mam 21 lat i chciałabym kogoś poznać, a gdy jakiś chłopak do mnie podchodzi dosłownie paraliżuje mnie lęk i albo zwyczajnie go ignoruję, albo niezbyt miło zbywam... Gdy wychodzę z przyjaciółkami do klubu, wypijam sobie w domu 2 piwa na wypadek gdyby ktoś podszedł na samym początku.. Nawet jeśli poznam kogoś ( przez znajomych..) i spodoba mi się, to przy następnych okazjach unikam go jak ognia, blokuję na czacie na facebooku aby przypadkiem nie napisał itp.. Marzę o związku, a jednocześnie nieśmiałość (?) mnie paraliżuje. Dodam, że kiedyś byłam kompletnie inną osobą, śmiała, rozgadana, otwarta.. Byłam kiedyś baaardzo zakochana i choć prawdę mówiąc byłam wtedy dzieciakiem, to do dzisiaj nie potrafię zapomnieć, tym bardziej że po pewnym czasie od naszego dziecinnego związku, przez ok 2,5 roku spotykałam się z tym facetem, a nasza relacja opierała się wyłącznie na łóżku.. ja dla niego byłam odskocznią ( zdradził swoje dwie partnerki ze mną, o czym dowiedziałam się później), a ja mogłam skoczyć za nim w ogień i wciąż miałam nadzieję.. Od jakiegoś miesiąca uświadomiłam sobie, ze muszę coś zrobić ze swoim życiem, bo i tak zbyt wiele czasu egzystowałam, a nie żyłam.. nie wiem tylko co robić, wybiorę się chyba do psychologa, ale postanowiłam jeszcze tu poszukać pomocy.. dodam, ze wogole nie mam chęci do życia, mieszkam sama 300 km od domu ( swoją drogą, poszłam na studia tak daleko, żeby uciec od niego i rozpocząć nowe zycie..) i cały dzień potrafię przeleżeć w łóżku. Przechodziłam też przez zaburzenia odżywiania z którymi się uporałam ( bez pomocy psychologów)... chcę o siebie walczyć i zdaję sobie sprawę, że to związek z przeszłości jest w największym stopniu przyczyną.. ale CO ROBIĆ?
×