Skocz do zawartości
Nerwica.com

Anicaa

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Anicaa

  1. Przyznam się Wam, że nie wiem jakie to bylo badanie na borelioze. Pani doktor pobrała mi krew a potem telefonicznie poinformoawała, że nie wyszła. Miała mi potem przesłać ten wynik ale nie przeslała i tak zostało. wiem, mój błąd. Zastanawiam się nad wizytą u psychiatry, tak żeby się skonsultować. Jestem juz wstanie zrobić niemal wszystko byle być zdrowa A jak było u Was? Mieliście podobnie do moich objawy?
  2. Dziękuję Wam wszystkim za odzew. Tak, miałam badania na borieliozę i nic nie wykazały. Nie mam już sił. To ciągle osłabienie i to, że z tak wielu rzeczy muszę rezygnować dobija mnie.
  3. Witam. Jestem tu pierwszy raz. Mam na imię Ania, mam 26 lat. Od kilku lat chronicznie źle się czuję i szukam tego przyczyny. Zniechęcona praktycznie bezskutecznym szukaniem przyczyny zastanawiam się czy podłoże mojego chorowania nie leży w psychice. Od zawsze byłam chorowita jednak od kilku lat moje życie to jedna, praktycznie ciągłe choroba. Prawie bezustannie czuje się osłabiona,bez sił. Bardzo często się przeziębiam i łapie różne choroby. Spada mi ciśnienie, chce mi się spać i z braku sił tylko bym leżała. Często kręci mi się w głowie, miewam podwyższoną temperaturę. Wszelka większa aktywność jest męcząca. Nie czuję się jakoś szczególnie zdołowana czy smutna. Jak każdy miewam gorsze i lepsze chwile. Nie mam raczej depresji, tak ogólnie chce mi się żyć, jedynie te ciągle osłabienie i brak możliwości podejmowania aktywnego życia takiego jakie bym bardzo chciała prowadzić odbiera mi tę chęć. Czuję się niesamowicie sfrustrowana tym, że z tak wielu rzeczy muszę rezygnować bo znowu nie mam sił, znowu jestem chora. Miałam wykonywany szereg badań. Większość wychodzi dobrze. Zdiagnozowany mam tylko refluks, miałam niestety pasożyta nawracającego (glista - nie wiem skąd to złapałam), i różnego rodzaju choroby bakteryjne – zapalenia zatok z gronkowcem, zapalenie dróg moczowych. Czasem drętwieją mi kończyny, mam problem z oczami (mimo, że okulista nic nie stwierdził), kręci mi się w głowie. Jeśli chodzi o sferę psychiczna to tak jak wspomniałam nie czuje się zdołowana jednak kiedyś było inaczej. W szkole średniej przeszłam depresję ale powoli dałam sobie z nią radę. Potem po śmierci bliskiej osoby przeszłam załamanie nerwowe leczone sympramolem, z którym też się uporałam. Nie do końca też wierzę się w siebie chociaż podobno wyglądam na bardzo pewna siebie osobę. Bardzo uprzykrza mi życie to jak jest. Nie mam już sił i jedyne o czym marzę i to bardzo to być zdrową, silna osoba. Nie wiem już co mam robić. Czy mimo objawów fizycznych przyczyna może jednak leżeć w psychice? Wydawało mi się, że nie bo mam objawy typowo fizyczne ale może się jednak mylę. Nie mam ataków paniki czy czegoś takiego ale często się martwię. Będę bardzo wdzięczna jeśli ktoś zechce mi odpisać. Pozdrawiam
×