Witam,jestem nowym osobnikiem i chciałbym sie podzielic ewentualnie swoimi wkrętami z ludzmi którzy wiedzą o co w tym wszystkim chodzi
Otóż do niedawna olewałem swój problem ale uświadomilem sobie w koncu ze coraz gorzej ze mna...poszperalem troche i trafilem tutaj...a wiec nawijam: Problemy z tym miałem juz za mlodu w wieku 13-14 lat ale nie bede juz tego opisywal...powiem tyle,wtedy uznawane to bylo przez ludzi u ktorych szukalem pomocy za cos smiesznego i w sumie nic nie znaczacego ale niestety nie dla mnie.Teraz mój przebieg wynosi lat 20.To moze ja wymienie co się dzieje-bedzie prościej.Wymienie sytuacje i leki z nimi zwiazane bo chcialbym abyscie mnie dobrze zrozumieli i co sie ze mna dzieje konkretnie w jakich momentach.Móglbym po ogole leciec ale to niestety obawiam sie ze nie bedzie miarodajne 1.wychodze z domu w ktorym nikogo nie ma - kurki od gazu czy wszystkie sa w pozycji do gory,toster-czy wajcha jest u gory(bo przeciez jak go zostawie zablokowanego na podpiekanie i sie nie wylaczy sam to w koncu cos sie stopi mieszkanie zacznie sie palic,dodam ze z tostera moglem nie korzystac tego dnia wogole-niewazne,musze sprawdzic bo jeden bład moze kosztowac kogos zycie albo mieszkanie)2.no szarpanie za klamke to juz wszyscy znaja,stara spiewka,nic nowego.3.Palenie papierosow-nie daj bóg aby w lato wyrzucic papierosa na chodnik w obliczu braku smietnika(bo jak ktos bedzie jechal samochodem i skapnie troche benzyny to moze sie zapalic)wiec dociskam tego biednego kiepa niejednoktornie przez 2 minuty pełna moca swojej podeszwy tak ze filtr jest juz w czesciach,wtedy dopiero odejde,nie pale rowniez wtedy gdy jestem w ruchu(bo moze isc za mna jakas babcia ktora zaciagnie sie dymem i jeszcze mi tu padnie a ja nawet nie zauwaze.Jezeli juz pale w czasie gdy ide to odwracam sie co chwila zeby zobaczyc czy tutułowej babci za mna nie ma.4.Samochod-kupilem sobie...taaaak...moj wymarzony pierwszy samochod...Tico sx...boooże...myslalem ze boga za nogi złapalem.Pełen ogien,wiatr we włosach...niestety dlugo sie nie cieszylem...sprawdzanie pod blokiem po milion razy czy zamknalem wszystkie drzwi,czy docisnalem szyby,czy swiatełko sie nie pali,czy zostawilem na biegu zeby sie nie stoczyl na samochod inny...w czasie jazdy...nie daj boze poczuc jakas dziure na przejsciu dla pieszych...(napewno przejechalem kogos i tego niezauwazylem-wtedy jestem w stanie zatrzymac sie na poboczu,wysiasc i isc z kapcia w to miejsce w celu ogledzin miejsca-czy tam przypadkiem ktos nie lezy.)Najlepsze jest to ze zdaje sobie doskonale sprawe z tego iz to niemozliwe zeby potracic kogokolwiek i tego niezauwazyc...no ale niewazne...lece dalej.Przy powaznej rozmowie z kims wiedzac ze mam przy klacie telefon(a rozmowa jest dosc wazna i raczej srednio zeby ktokolwiek sie o tym dowiedzial)sprawdzam po milion razy telefon czy aby napewno nie jestem wlasnie z nikim polaczony...Noi juz zakanczajac...ustawiam budzik wieczorem azeby rano mnie obudzil do pracy...wchodze po milion razy w menu i wszelkie mozliwe opcje czy aby napewno niczego nie przestawilem i czy wogole go ustawilem.Nie ze jak normalny czlowiek wcisnie dwa guziki i leci w kime...oooo nieeee to nie u mnie...ja na tym sprawdzaniu spedzam ze 20minut lekko.
Najgorsze w tym wszystkim jest to ze niektore wkrety moga sie ze tak powiem-sprawdzic.Drzwi moglem nie zamknac ,a potracic moglem kogos np.przy cofaniu i tego niezauwazyc...niewiem coraz gorzej ze mna...a najgorsze z tego wszystkiego jest wiecie co??? nie to ze moje zycie staje sie coraz gorsze...nie to ze sprawdzam drzwi po 23 razy...tylko tooo czy napisalem w dobrym dziale i czy zaraz nie dostane reprymendy od admina...
KONIEc koncow...wiem ze to nerwica i ze akurat u mnie dziala ona na zasadzie-sprawdze to,bo jezeli nie to pozniej moge poniesc tego konsekwencje(czyli spalone mieszkanie jak nie sprawdze tostera czy nieudzielenie pomocy komus kogo przed chwila potracilem skoro i tak wiem ze go nie potracilem...)niewiem do jakiej kategorii lekow fobii czy natrectw to sie zalicza...szczerze mowiac przegladalem chwile forum i widze ze ludzie maja podobny problem ale podloze tego i zachowania sa troche inne a takich jak moje jest raczej mniejszosc albo wogole.Wiec pytam ja...Was...co to jest? J.