Skocz do zawartości
Nerwica.com

condefice

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez condefice

  1. condefice

    depresja?

    witam. chciałabym abyście pomogli mi w tym, bo ja już sobie nie daję rady.. zacznę może od tego że mam 16 lat. tak wiem, jestem młoda i głupia. hm.. moi rodzice rozwiedli się jak miałam 10 lat. w zasadzie to rozstali, bo rozwodu nie było ale nie mieszkają razem. z tatą widuję się tylko w moje urodziny, chociaż tęsknię za nim. byłam z nim bardzo zżyta. mama często pracuje, i nie poświęca mi zbyt wiele czasu. w szkole nie mam zbyt wielu przyjaciół, owszem, mam koleżanki z którymi utrzymuję kontakt na codzień, spotykamy się po lekcjach itd. ale nie mam przyjaciółki, której mogłabym powiedzieć dosłownie wszystko.. po prostu czuję taką pustkę. któregoś dnia wpisałam w google "jak popełnić samobójstwo". nie chciałam tego zrobić, ciekawiły mnie po prostu pomysły ludzi. i automatycznie w głowie zakodowały mi się dwa - tabletki nasenne i podcięcie żył. nie wiem czemu, ale myślałam o tym coraz częściej. w końcu wybiłam sobie z głowy tabletki, ale miałam ochotę na "pocięcie się". poszłam do swojego pokoju, wzięłam nożyczki i zaczęłam ich ostrzem jeździć po nadgarstku. lekko dociskałam bo się bałam, krwi nie było, jedynie miejsce było lekko zaczerwienione. uznałam że na pierwszy raz jest ok.. ale cały czas o tym myślałam. chciałam zrobić to mocniej, tak żeby został ślad.. poczekałam aż będę sama w domu. nalałam do miski ciepłej wody, wzięłam żyletkę i poszłam do łazienki. czytałam, że podcinając sobie żyletką rękę wzdłuż, szybciej się można wykrwawić. ale ja się tego bałam. więc po prostu kreskowałam sobie nadgarstek. ale mocniej niż poprzednio, pojawiło się sporo krwi.. włożyłam tą rękę do wody. poczułam pieczenie, ten ból był nie do zniesienia. wyjęłam rękę, opłukałam ją pod bieżącą wodą i zrobiłam opatrunek. woda w misce zafarbowała się na czerwono - fakt. przeraziło mnie to trochę, ale uznałam że nic mi nie będzie. i faktycznie nie było. nic fizycznego.. bo psychicznie czułam się fatalnie. miałam straszne wyrzuty sumienia.. chciałam cofnąć czas kiedy nie miałam tych ran, żeby moje ręce były jak wcześniej. ale niestety. mamie nic nie powiedziałam. w zasadzie nikomu nie powiedziałam. ale mimo wszystko czułam, że chcę to znowu zrobić.. czytałam w internecie że to uzależnia, i sama się o tym przekonałam. cięłam się coraz częściej, i częściej.. aż w końcu powiedziałam sobie stanowcze STOP! na początku ograniczyłam to do 1-2 razy na tydzień. aż w końcu przestałam całkowicie. nie cięłam się od miesiąca. ale boję się że któregoś dnia wybuchnę i będę chciała "nadrobić stracony czas".. staram się opanować. wyrzuciłam wszystkie żyletki jakie znalazłam, nie ważne czy były moje czy mamy. ale człowiek chcący, zawsze znajdzie sposób.. staram się opanować i o tym nie myśleć. ale to jest za trudne.. nie wiem jak mam sobie z tym poradzić.
×