Rok czasu jestem z człowiekiem tylko dlatego, że boję się zostać sama, mam depresję, jestem DDA i wiem że to nie usprawiedliwienie, jestem kompletnie sama. Tak bardzo chciałabym móc definitywnie skończyć ten związek, bo nie kocham tego człowieka. Na początku imponował mi inteligencją, tym, że jest dobrym człowiekiem, zabawnym, teraz te wszystkie cechy są nie istotne, irytuje mnie, czuję do niego wstręt. Stał się zaniedbanym, leniwym człowiekiem od kiedy stracił pracę...na dodatek muszę mu pomagać finansowo...Nigdy nie pociągał mnie fizycznie, więc seks z nim to koszmar, szczególnie, że sporo przytył. Ni potrafię kończyć związków, moje życie to jakieś jedno wielkie nieporozumienie...
Czy ma ktoś podobne doświadczenia?