Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jacquelinea

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jacquelinea

  1. *Monika*, nie mogę dać dziecka do żłobka ani przedszkola bo musiałabym prace mieć a aby mieć pracę muszę mieć co z dzieckiem zrobić.Od września dopiero dam dziecko do przedszkola a do tej pory nie mam jak iść do pracy,poza tym trudno o prace. -- 14 sty 2013, 09:13 -- Nio i wczoraj obudziłam się wstałam, powiedzmy zrobiłam to co robi się codziennie rano <śniadanie,zajęłam się dzieckiem,troszq ogarnęłam mieszkanie> mój stan mogłabym określić na spoko, no ale nagle zadzwonił tel. tak to był On, chciał wejść na skypa, niom i mój stan spoko zmienił się na cholernie daleko od spoko a nawet powiedziałabym że na tragiczny, nagle straszny lęk,pustka i i ból w środku.Niom i cio znowu łzy ,rozżalenie Z jednej strony martwi się o mnie pisze, czy mówi abym się wzięła za siebie, a z drugiej rani, mówi że sam w pustym domu w którym wszystko przypomina mu Nas, zdjęcia na ścianie córeczki które widzi budząc się codziennie, ale jest zimny i oschły a za chwile znowu milutki i sie martwi ... -- 14 sty 2013, 14:56 -- No i kolejna nocka nieprzespana i przepłakana.Poranek zaczął się od pobudki z płaczem,kolejny dzień zaczynam bez chęci do życia z lękiem i smutkiem Robiąc dziś obiad zastanawiałam się jaki i napisałam sms do Niego z pytaniem jaki chce?Dopiero jak go wysłałam i dostałam raport to dotarło do mnie co zrobiłam :-( On zadzwonił i pyta do kogo to był sms że chyba numery pomyliłam, i pretensje iż nie jestem z Nim szczera i że okłamuję że nikogo nie mam. Ja naprawdę to do niego pisałam i tłumaczę mu że po prostu nadal myślę o Nim i jak czegoś nie wiem to się zastanawiam co On by chciał zrobił i w ogóle. Lecz On nie słucha i rozłącza się po czym dzwoni i mi sprawia przykrość. Jak mu udowodnić iż to naprawdę do Niego było ... -- 16 sty 2013, 10:22 -- Czy ktoś zna jakieś namiary specjalistów w Szczecinie?Najlepiej poradnia bezpłatna.
  2. Candy14, powód był taki że potrzebowałam robić coś więcej niż bycia matka i zajmowania się domem,a że partner pracował po 13 h dziennie a jak było wolne to zawsze coś trzeba było zrobić i zaczynałam doła dołem gonić i kiedy wracał do domu to ja albo już spałąm po całym dniu albo już zasypiałam, więc wsumie przestaliśmy rozmawiać co później przerodziło się w sytuacje zwogóle nieumieliśmy szczerze pogadać.
  3. black swan, Właśnie problem polega na tym iż nie mogę sobie miejsca znaleść,kręcę się po domu nie mogąc niczym się zająć, na wyjście ze znajomymi też nie mam za bardzo jak bo mam dziecko i nie bardzo mam z kim zostawić, a poza tym przez związek w sumie wszystkich straciłam, poza tym długo nie mieszkałam w rodzinnym mieście i kontakt w sumie się urwał ze wszystkimi, mam jedna koleżankę ale Ona w sumie cały czas spędza w pracy i niema czasu na spotkania a jak ma to ja nie mam z kim córeczki zostawić i tak się mijamy
  4. *Monika*, Tylko że ja bym chciała być z Nim,jest a w sumie to był moim pierwszym partnerem, nie dość że pierwszym wogóle to pierwszym seksulanym, a wcale nie jestem najmłodsza, poprostu czekałam na takiego mężczyznę który naprawdę będzie kimś szczególnym wyjątkowym z którym będę chciała założyć rodzinę, spędzić całe życie, całą resztę życia nio i wydawało mi się że znalazłam takiego, tzn, nadal moje uczucie do niego jest, nadal chce, chciałabym resztę życia spędzić z Nim.No ale On chyba inaczej to widzi
  5. Witam!Jestem samotną matką.Pod koniec listopada rozstałam się z mężczyzną mojego życia i zarazem tatą mojej córeczki.Na początku dawałam sobie z tym rade, ale z dnia na dzień zaczęło mnie to coraz bardziej męczyć,zaczęłam dołki łapać,codzienność zaczęła być straszna.Rano wstawałam tylko i wyłącznie dlatego iż trzeba się dzieckiem zająć,jak dziecko szło spać to starałam się jakieś zajęcie znaleść.Teraz rano nie mam siły wstawać, wstaje karmię dziecko i kładę się dalej, w sumie cały dzień leże, jak jest możliwość to śpię,co chwila płaczę, później przychodzi taki powiedzmy lepszy czas ogarniam się, wydaje się że jest lepiej, ale nagle znowu przychodzi dół oczy w moment napełniają się łzami, zaczynam czuć straszny niepokój pustkę w środku, wtedy nic się nie liczy nic nie sprawia radości, ostatnio nawet córeczka nie jest w stanie wywołać radości ani uśmiechu na buzi, wszystko traci sens, cały czas myślę o Nim, zasypiam zmęczona płakaniem,śni mi się że jesteśmy razem że wszystko jest ok, budzę się myśląc że On jest obok, ale szybko się okazuje że to był tylko sen a rzeczywistość okazuje się koszmarem ;-( Jak już znajdę troszkę sił w sobie aby np.zrobić pranie to odkładam ciuchy koloru jego koszul z pracy na jedną kupkę, albo jak robię obiad to zawsze myślę czy On to lubi czy mu będzie smakować, przychodzi godzina kiedy wychodził do pracy to budzę się z myślą że trzeba zrobić mu kanapki do pracy, i cały mój dzień wygląda właśnie myśląc o Nim.Nie mam sił na nic, nie śpię prawie wogóle, płaczę większą część dnia i prawie wogóle niejem.Córeczka budzi się w nocy i pyta o tatę,mówi że chce do taty że tęskni, np.wczoraj jak odjeżdzał to córcia zaczęła płakać i mówić "Tatusiu nie idź, nie auto,poczekaj ide z Tobą". Czy ktoś zna sposób aby przestać tak tęsknić, aby to uczucie pustki minęło?
×