
stx
Użytkownik-
Postów
384 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia stx
-
końcówka 2020, mam 25 lat i sytuacja jest dość ciężka - robię zrzutkę w internecie na przeżycie, bo boje się wrócić do rodziców
-
minęło 2,5 roku od napisana tematu. problem jest dalej, tylko że ja jestem starszy i coraz bardziej odczuwam tego skutki. lęk jest taki że nigdy nigdzie nie wychodziłem. teraz poznałem dziewczynę przypadkiem i spodobaliśmy sie sobie, ale ją również stracę przez toksyczną mamę. skomplikowany problem aż nie wiem jak to ująć. nie mam życia. nawet rozmowa na fejsie sie nie klei bo podświadomie wiem że nic z tego nie będzie, bo się z nią nie spotkam za często
-
ja wiem jak zagadać, codziennie na nowo zaskakiwać i podrywać dziewczyny które lubię, ale nie zależy mi na nich aż tak. to taki paradoks. nie mogę rozgryźć co mi blokuje prawdopodobnie dopaminę, pewnie lęk, ale co jest przyczyną leku. masakra. edit; ok już wiem, przyczyną są moi rodzice, ewentualnie moja fobia do nich
-
mam takie pytanie, co może być przyczyną tego, że wszystkie pozytywne emocje są blokowane podczas rozmowy z osobą na której mi zależy. chce z nią rozmawiać a zarazem jak najszybciej skończyć rozmowę bo nie wiem o czym z nią mówić. z kolei gdy rozmawiam z koleżankami na których mi aż tak nie zależy, to nawet rozmowa o niczym sprawia przyjemność, wspólne przynudzanie itd. boje się że przez bycie takim unikającym rozmowy i cichym, niedługo ją stracę. nie wiem czy to jakiś lęk przed porażką może czy co?
-
może być tak jak mówisz ale to średniawo idzie w parze z logiką
-
cześć, bardzo skrótowo opiszę swoją sytuację. poznałem jakiś ponad miesiąc temu dziewczynę. bardzo fajna, ładna, inteligentna, ideał w sumie. ona mi się spodobała i ja jej też. później za jakiś czas, dosć szybko ona zaczęła okazywać że to niby coś więcej niż po prostu się podobam. na początku fajne uczucie, ale już po chwili tak jakby poczułem że ona mi się ''znudziła''. rozmowy mnie męczą, nie chce mi się z nią rozmawiać, spotykać itd. uważam że to nie jest normalne. chociażby z tego faktu że to naprawdę ładna dziewczyna, o innych rzeczach nie wspominając. zależy mi na niej i ją lubię, chyba. wiem o tym ale w ogóle tego nie czuje. jakieś pomysły? bo nie sądzę żeby o tak mi się nagle ''znudziła'' i rozmowy zaczęły się nie kleić