Skocz do zawartości
Nerwica.com

Iruś:)

Użytkownik
  • Postów

    64
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Iruś:)

  1. na pewno sie poprawi,głowa do góry :great: ja czasem kieruje sie ulubionym powiedzeniem mojej siostry:"co nas nie zabije to nas wzmocni",nie znam silniejszej babki od niej,jest ode mnie młodsza,duzo juz w zyciu przeszla i nie poddala sie ani razu,jest cudowna....niestety mieszka daaaaleko ode mnie-Holandia.bardzo mi jej brakuje,ona zawsze ma sposób na doła.

    fatuma03 moze poprostu wywal z siebie co Ciebie trapi,to naprawde pomaga.

  2. na pewno sie poprawi,głowa do góry :great: ja czasem kieruje sie ulubionym powiedzeniem mojej siostry:"co nas nie zabije to nas wzmocni",nie znam silniejszej babki od niej,jest ode mnie młodsza,duzo juz w zyciu przeszla i nie poddala sie ani razu,jest cudowna....niestety mieszka daaaaleko ode mnie-Holandia.bardzo mi jej brakuje,ona zawsze ma sposób na doła.

    fatuma03 moze poprostu wywal z siebie co Ciebie trapi,to naprawde pomaga.

  3. na pewno sie poprawi,głowa do góry :great: ja czasem kieruje sie ulubionym powiedzeniem mojej siostry:"co nas nie zabije to nas wzmocni",nie znam silniejszej babki od niej,jest ode mnie młodsza,duzo juz w zyciu przeszla i nie poddala sie ani razu,jest cudowna....niestety mieszka daaaaleko ode mnie-Holandia.bardzo mi jej brakuje,ona zawsze ma sposób na doła.

    fatuma03 moze poprostu wywal z siebie co Ciebie trapi,to naprawde pomaga.

  4. u mnie pracowity,ale spokojny,lęków brak,aczkolwiek nie do konca,staram sie naprawde o nich nie myslec,zabralam psa i pobieglam do lasu na joging.umeczylam sie,pies zadowolony,teraz relaks,serducho bije normalnie,tylko rece mam jakies takie zimne,ale co tam,do wiosny nie daleko!!

    fatuma03 ja tez miewam takie hustawki nastrojów,i nie szukac daleko,w zeszlym tygodniu mialam mega depreche,wpadlam w dół z ktorego myslalam ze nie wyjde,ale jestem,jakos wyprostowalo sie,u Ciebie tez bedzie lepiej :great: trzymam kciuki.masz sliczne oko :papa:

  5. u mnie pracowity,ale spokojny,lęków brak,aczkolwiek nie do konca,staram sie naprawde o nich nie myslec,zabralam psa i pobieglam do lasu na joging.umeczylam sie,pies zadowolony,teraz relaks,serducho bije normalnie,tylko rece mam jakies takie zimne,ale co tam,do wiosny nie daleko!!

    fatuma03 ja tez miewam takie hustawki nastrojów,i nie szukac daleko,w zeszlym tygodniu mialam mega depreche,wpadlam w dół z ktorego myslalam ze nie wyjde,ale jestem,jakos wyprostowalo sie,u Ciebie tez bedzie lepiej :great: trzymam kciuki.masz sliczne oko :papa:

  6. u mnie pracowity,ale spokojny,lęków brak,aczkolwiek nie do konca,staram sie naprawde o nich nie myslec,zabralam psa i pobieglam do lasu na joging.umeczylam sie,pies zadowolony,teraz relaks,serducho bije normalnie,tylko rece mam jakies takie zimne,ale co tam,do wiosny nie daleko!!

    fatuma03 ja tez miewam takie hustawki nastrojów,i nie szukac daleko,w zeszlym tygodniu mialam mega depreche,wpadlam w dół z ktorego myslalam ze nie wyjde,ale jestem,jakos wyprostowalo sie,u Ciebie tez bedzie lepiej :great: trzymam kciuki.masz sliczne oko :papa:

  7. Witajcie, w nocy ubralam sie jak na sybir, pizama i dres do tego skarpety i pierzyna, .

    lutka ja myslalam ze to tylko ja tak marzne , tez potrafie sie tak ubierac do spania.

     

    u mnie dzis w miare ok,ciesze się ze i moja mama wraca do zdrowia,moze w piatek wyjdzie juz ze szpitala,zjadlam obiadek - u tesciowej,nic mnie jeszcze nie boli,nie mam lęków,depresji,w pracy wesolo,przez ostatni czas schudlam 7 kg,co widac i nie moge opędzic sie od komplementów :lol: szczegolnie w pracy gdzie pracują w większości panowie...hmmm to tez bardzo poprawia nastrój :yeah:

    więc chłopcy i mężczyżni zasypujcie nas kobiety komplementami jak najczęściej !!

  8. Iruś:), witaj klubie. Ja mam dużo krótszy staż małżeński a już jest u mnie podobnie jak u Ciebie.Na następną naszą rocznice to juz sobie powiedziałam że chyba znicz zapalę

    fatuma03 dzieki , rzeczywiscie chyba masz racje,bo czym glebiej w las tym wiecej drzew,

     

    faceci kochana są beznadziejni tylko wymagaja nic niedajac w zamian.mysla ze jak pojda na 8 czy 10 godz do pracy to uwazaja sie na wielkich bogów my my musimy byc w pogotowiu 24 na dobe a wedlug nich nic nierobimy.niemartw sie a tak poza tym piekna rocznica zycze wszystkiego najlepszego

     

    Emi dzieki,ale wkurza mnie to strasznie,i masz racje haribo119 , nie wszyscy faceci sa tacy,najgorsze jest to ze w naszym otoczeniu znajomych i rodziny , wszyscy mezczyzni potrafia stanac na wysokosci zadania,tylko nie moj...to przykre,bo kilka dni przed zawsze troche zartobliwie przypominam ze nalezaloby cos uczcic moze,ale moj maz jest gluchy,

    tak wiec dzien spieprzony,bylam po sniadaniu odsniezyc podjazd,bo ciezko wjechac do garazu(snieg z dachu spada),moj maz sie wylonil tylko z domu z zapytaniem "po co odsniezam ??",a no po nic,dla zabicia czasu,

    wg niego to wiele rzeczy robi sie niepotrzebnie,

    wiec ja uznalam ze obiodu dzis nie zrobie i wieleu innych rzeczy ktore zawsze w niedziele robie.

    mam strajk ostrzegawczy.czekam na rozwoj wydarzen.

  9. dzien jak codzien,bez szalu,wszyscy wokol robia swoje,jak by nigdy nic,lęków nie mam jest mi strasznie przykro i mam dola....dzis mija 17 lat odkad stanelam na slubnym kobiercu z miloscia mojego zycia,tym jednym jedynym...i co ??i nic ,dzien jak codzien,nie zasluzylam nawet na jakiekolwiek wzgledy u swojego meza,nie zasluzylam nawet na zwiednietego kwiatka i splesniale czekoladki,najpiekniejszy dzien w zyciu pomalu staje sie najgorszym,przerabiam to co roku,a moze za duzo wymagam??moze jestem niepoprawna romantyczką??czuje sie okropnie,kura domowa,sprzataczka itp...a nie jak kochana zona.....

  10. u mnie dzis napiecie przez caly dzien nie odpuscilo,od samego rana bylam na biegu,a na przyszlosc do dentysty bede chodzila rano,czlowiek wstaje i nie ma czasu nawet sie denerwowac.i jak sie okazuje nie taki dentysta straszny jak go malują!! :yeah: fakt "troche"sie denerwowalam,ale odpuscilo jak siadlam na fotel.byla przemila pani doktor,moze dlatego,potem biegiem do pracy - bo bylam ciut spozniona,caly dzien zajety a nawet wiecej,jutro i pojutrze mam wolne a wiec trzeba bylo prace wykonac za trzy dni,praktycznie caly dzien na biegu,prosto z pracy,po dzieci a potem pojechalam jeszcze do mamy do szpitala,bo juz nareszcie lepiej sie poczula-ale dopiero po dawce morfiny bol odposcil,jeszcze polezy w szpitalu,potem znowu biegiem po zakupy i nareszcie ok.19.00 zlądowalam do domu,caly dzien czulam napiecie i czasem serce podskakiwalo tak jak tego nie lubie,jakby dodatkowe skorcze,fikolki i przewracanie - staralam sie nie brac tego do glowy i nie przejmowalam sie tym,lęków jako takich było brak,i fajnie-czuje ze zyje :yeah: teraz pomalu napiecie odpuszcza,mam nadzieje na spokojna noc.

  11. tak,sam sie nie zrobi,trza mu pomóc,tylko jak??

    u mnie dziś w normie,w miare sie uspokoilo,mama w szpitalu jeszcze poleży,wredna i ostra postac rwy,moja nie jest az tak wredna ale gdzies ją czuje.

    dziekuje za slowa otuchy - to najlepsza rzecz jaka daje to forum,i juz wieczorek bedzie cudny :lol:

    aczkolwiek mam stracha...jutro rano wizyta u stomatologa-dam rade??juz kilka razy uciekalam przed wizyta,teraz nie moge. :why:

  12. dziś ciezko,dół jakiś....,moją mame rano pogotowie zabrało do szpitala,ostra postac rwy kulszowej,niby grożnie nie brzbi,ja od rana lęki,strach,jak by mnie ktoś gwożdziem przebił,zawroty głowy,i oczywiscie odezwała sie moja rwa kulszowa,a może utożsamiam sie z moja mamą??do d...,

  13. znam tą przychodnie,leczylam sie tam w zeszlym roku i nie mam dobrych doswiadczen wiec nie chce tam wracac,bylam na 1 pierwszej wizycie i pani psychiatra,nie zbyt przyjemna starsza babka,nie sluchala co do niej mowie,ciagle znuzona i zmeczona,prawie zmusila mnie do brania lekow i prawie nakrzyczala na mnie,choc powiedzialam jej ze nie chce leczyc sie lekami a raczej chcialabym sprobowac innych sposobow, moze psychoterapii.niestety dala mi do zrozumienia ze jest madrzejsza ode mnie,wizyty u niej ograniczaly sie do wypisania kolejnej recepty,

    owszem przychodnia super,widac ze bardzo staraja sie o pacjeta,ale ja chyba zle trafilam na poczatku i z tad te uprzedzenie.zreszta jak dla mnie przychodnia bardzo daleko,az na Dajtkach,drugi koniec olsztyna.

    calyczassmutna koniecznie daj znac jak Tobie poszlo.pracuja tam naprawde mile panie w recepcji i jest tak błogo spokojnie.i te rybki pływające na poczekalni.....zaczarowane miejsce :D

  14. mgielka86 moze nie tak sie wyraziłam ale miałam na mysli wlasnie to co napisała pisanka,w tym wszystkim chyba wlasnie o to chodzi,zeby podczas leku zachowac sie tak zeby lek nie atakowal nas ze zdwojana sila a powoli odpuszczal,trzeba go zrozumiec zeby potem wyeliminowac z naszego umyslu,nie wiem ale u mnie czym wiecej wiem o swoich lękach tym one bardziej są nieszkodliwe dla mnie,mam porownanie,poniewaz jeszcze kilka lat temu nic nie wiedzialam na ten temat,nawet nie wiedzialam ze mam nerwice,ataki byly straszne,trzymaly mnie po kilka miesiecy i nikt nie potrafil mi pomoc,nikt nie mowil o psychiatrze czy lekach,spalalam sie okropnie,dopiero pozniej,powoli zaczynalam zbierac informacje na temat tej choroby,to choroba umyslu a nie ciała,ona tkwi w naszych glowach i jej nasilanie sie zalezne jest od nas samych.tak mysle.jesli budze sie rano i juz sie zle czuje,mysle ze nie wstane z lozka bo zaraz serce mi wyskoczy,dostane zawału a nogi odmowia mi posluszenstwa to staram sie wlasnie wyjsc temu na przekor,wiem ze moje cialo jest zdrowe,wiec dlaczego mam lezec w lozku??pomalu wstaje i przekonuje sie ze nogi sa w porzadku,ze serce owszem jest przyspieszone ale nie bije tak mocno zeby nie przejsc do lazienki,oporzadzic sie pojsc dalej,i wtedy przekonuje sie,lapiac te wszystkie drobne pozytywne emocje,ze jednak warto bylo wstac z lozka,wyjsc z domu itd.powoli ale stanowczo wypycham z umyslu zle mysli destrukcyjne i zastepuje je tymi pozytywnymi myslami.bardzo czesto rozmawiam sama ze soba to tez bardzo pomaga.

    oczywiscie miewam tez i takie dni kiedy sie poddaje ale jest ich coraz mniej.

    jankowy mysle ze dobra metoda,tez ja stosuje,spokoj,spokoj moze wszystko.

  15. u mnie dzis znowu spoko,rano wstalam wyspana,nawet syn sniadanko zrobił,corcia pomogla sprzatac dom,całkiem całkiem,w pewnym momencie czułam ze zaczyna mnie cos brac,jakis niepokój...chwila zawachania,ale STOP!,nie ma tak dobrze,włączyłyśmy z córcią radio,grało wesoło,nawet śnieg za oknem nie przeszkadza,powygłupiałyśmy sie i spoko,nadal spoko....qrcze podoba mi sie to :yeah::yeah:

  16. Heloo Olsztyniacy!co słychać ??chyba zima odchodzi do lamusa....ja czuje juz wiosne!!znalazlam najszybszy termin do lekarza,w przychodni na Woj.Polskiego - wizyte mam 7.05.13, to juz lepiej niz 18.12.13 .....

  17. czesc jankowy najwazniejsze to nie panikowac,tylko jak ? jak czlowiekowi sie wydaje ze zaraz stanie sie cos najgorszego . Ja kiedys przeczytalam w ktorejs ksiazce na temat nerwic , chyba bylo to "Oswoić lęk" , ze w czasie ataku lęku nalezy się nie bac a wręcz przeciwnie , dopuscic do siebie ten lęk i spróbować patrzeć na niego z boku,analizować co tak naprawde sie dzieje i jak długo trwa.dlaczego tak właśnie sie czujemy i czym to jest spowodowane,to trudne napoczątku ale do przejścia.ja , jesli czuje ze zaczyna się coś złego ze mna dziać , próbuje już na poczatku ataku zająć sie czymś innym i nie myśleć o tym co się ze mną dzieje.pomocna jest tez autosugestia,czyli powtarzanie sobie ze wszystko jest dobrze , ze to tylko nerwy , stres , ze nic zlego sie nie dzieje i ze zaraz to przejdzie.dzieki temu ja juz dojezdzam do pracy bez zatrzymywania auta w trasie ( dojezdzam ok 20 km czyli srednio 30 min w aucie sama),nawet jesli cos mi zaczyna dolegac , wtedy powtarzam sobie : nie zatrzymam samochodu!,po co?,przeciez to tylko lek,ja wygram!,to ja kieruje i musze byc skupiona na jeżdzie a nie na tobie durna nerwico !!!precz!!przy czym usmiecham sie sama do siebie i puszczam glosno ulubiona moja muzyke i jakos idzie :yeah: ,

  18. u mnie calkiem calkiem :great: dzien przelecial,po pracy mialam okazje przejechac sie komunikacja podmiejska,rowniez bez lęku,na luzie,potem spacerkiem do domku,nawet nie przeszkadzalo mi błoto na drodze,luz,pelny luz,zjadlam obiadek,czekalam na efekty,a tu nic,spokój,wiec pozwolilam sobie na kawalek ciasta,i czekam na efekty a tu nic , spokoj....nie wiem co mysleć,ale chcialabym zeby tak zostalo!!! :angel:

  19. czyli masz raczej niedopasowany lek,tak mi sie wydaje.5 dni to zbyt malo zeby uzyskac jakiś efekt,ziolowe tym bardziej,my nerwicowi z zaburzeniami lękowymi potrzebujemy czegoś mocniejszego.próbowałeś np.Afobam??dla mnie to jedyny lek ktory działa, praktycznie w ciągu godziny dochodzę do siebie.ale biorę go tylko dorażnie.ja wogole staram sie nie brac leków ale czasami poprostu nie wyrabiam...Afobam mi pomaga.może przepisać go lekarz rodzinny.też mam różne jazdy ze strony serca i teraz żołądka.

  20. ja jakis czs mialam spokoj z napadami lęku,niestety od wczoraj zaczyna mnie podgryzać,staram sie jakos trzymać ale czasami poprostu mam dośc,wczoraj i dziś to samo w zasadzie,wstaje rano,niby wszystko ok,do pracy,w pracy prawie ok,ale w tle sciskanie w zoladku,bole,zawroty glowy,pieczenie za mostkiem promieniujące do kregosłupa....mam dość,mam poprostu serdecznie dość.juz nie wiem czy to fikcja - ta cholerna nerwica czy moze rzeczywiście sie coś dzieje,nie chcę się poddać ale również nie mam już sił do walki....

×