Witam. Mam 21 lat. Jestem prawiczkiem. Nie z wyboru. Chciałbym to zrobić, ale... nie mogę. Tak, dobrze przeczytałeś, nie mogę. Miałem okazję zrobić to kilka razy, ale nie zrobiłem tego bo...? Sam nie wiem czemu. Kiedy miałem 17 lat, już prawie doszło do tego, lecz spękałem... ( Gumka juz byla zalozona ;] ). Oblały mnie poty, serce zaczęło szybciej bić i lęk spowodował, że 'opadłem' z sił i na tym skończyła się nasza zabawa. Od tamtego czasu mam traumę.Straciłem wiarę w siebie, poczucie własnej wartości i męskości. Nie jestem wstydliwy, nie wstydzę się swojego wyglądu - nie przypominam monstrum :) Sytuacja powtórzyła się, kiedy miałem 19 lat - z inną dziewczyną. Było dokładnie tak samo jak poprzednio. Nie dałem rady. Nie wiem co mi jest. Powoli dorabiam się kompleksu prawiczka. Dlaczego tak nerwowo podchodzę do sprawy? Czy to nerwica, czy jakaś inna przypadłość? Seks to dla mnie od tamtego czasu, tak jakby nieosiągalna rzecz której ja nigdy nie zaznam. Jestem zły na samego siebie. Czuję się jak mały chłopczyk, dla którego seks to coś odległego. Pogrążam się z każdym dniem, gdy słyszę jak to znajomi ' bawili się ' w najlepsze. Boję się, że gdy będę miał dziewczynę, też nie dam rady... I co wtedy? Jak uwolnić się od tego uwrażliwienia i po prostu zacząć się cieszyć seksem? Mam wrażenie, że poziom strachu nasilają też świadomość tego, że partnerka może zajść w ciąże oraz to, że partnerka miała przede mną innych mężczyzn, którzy umieli się nią zająć. Proszę o jakieś rady, albo chociażby naświetlenie mi o co może chodzić. Na prawdę, bardzo źle się z tym czuje, i chcę to zmienić. Może się to wydawać śmieszne, ale tracę przez to ochotę do życia. Nie dość, że wkoło same problemy i przykre sprawy, to nawet od czasu do czasu nie mogę się zrelaksować w taki sposób... Dobija mnie to. Dziękuję, że przeczytałeś moje wypociny. Dodam, że nikt poza wami o tym nie wie :) Pozdrawiam