słomka, myślę, że często odczuwam podobnie...Mam ogromną wiedzę na swój temat, potrafię doskonale nazwać, rozpoznawać, ustawiać w szeregu emocje, które mnie personalnie dotyczą. Ale jeśli chodzi o ich uporządkowanie, stawienie im czoła, zapanowanie nad nimi, to bywa z tym o wiele gorzej.
Jestem momentami tak rozszarpana wewnętrznie, że zastanawiam się: czy można być bardziej? czy istnieje jakaś granica tego wszystkiego? czy po prostu każdy człowiek ma swoje prywatne dno, na które tylko on spada?
Wykonuję rutynowe, codzienne czynności, i dobrze mi z tym. Chaos mnie przeraża, może dlatego, że tyle jest go we mnie.
Myślę, że nikt z moich współpracowników nie domyśla się kim jestem naprawdę, jak czuję. Moje działania na zewnątrz tuszują wnętrze.