Witam serdecznie wszystkich forumowiczow:)
Zwracam sie do Was z prosba o pomoc, bo mam juz dosc samej siebie i nie wiem jak z tego wybrnac. Leczylam sie kiedys na depresje, ale nie chcialabym wracac do lekow, nie sadze zeby mi pomogly. Z reszta nie wiem nawet czy to co czuje to depresja. Generalnie problem polega na tym, ze nic nie chce. Nic mnie nie cieszy, nie interesuje, nie sprawia radosci. Nie mam konkretnych problemow, jestem w zwiazku z facetem ktorego kocham i z ktorym chce spedzic reszte zycia, wiem, ze on tez mnie kocha. MIeszkamy razem i jest nam dobrze, chyba. Ale od pewnego czasu nie wiem co sie dzieje ze mna, o co mi chodzi. Nie chce nic robic, nie chce szukac pracy, nie chce sie uczyc (robie studia podyplomowe), nie chce wychodzic z domu, spotykac sie ze znajomymi, nie chce nic. Nie sprawia mi przyjemnosci ani czytanie, ani filmy, ani nauka (ktora kiedys mnie na prawde interesowala). Nie mam mysli samobojczych, ale nie mam checi zyc. Nie wiem jak z tego wybrnac, codziennie wieczorem powtarzam sobie, ze to byl ostatni taki dzien, ze nastepnego dnia od rana ruszam do czegokolwiek- szukania pracy, nauki, diety, ogarniecie mieszkania, ogarniecia siebie. I codziennie rano jest tak samo- budze sie i nie chce nic, nic nie robie. Przestalam rozmawiac ze znajomymi, wiec nie mam juz znajomych. Bardzo bym chciala cos zmienic, ale nie wiem jak sie do tego zabrac... Moze macie jakies rady? Skuteczne motywacje, albo sposoby na takie stany?