Skocz do zawartości
Nerwica.com

szczesciaraaa

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia szczesciaraaa

  1. cześć! Chciałabym się z wami podzielić moim doświadczeniem i tym co mi pomaga w kązdym złym dniu i uporaniu się z depresją.Jestem młoda jeszcze nie skończyłam liceum , jakies 2 lata temu zaczeły sie pierwsze objawy,lecz ja sądze ze wczesniej.Miałam ciezkie dzieciństwo ,gdy dorastalam zmarł mi tata!Dopiero ostatnio pogodziłam sie z jego smiercią ,ale czuje ze jest przy mnie zawsze! jak każdy z was przez ostatnie miesiące czułam sie strasznie, miałam niechec do wszystkiego,straciłam wielu bliskich przyjaciół, nic mi nie wychodziło,chciałam się zabić bo mysłalam ,ze tylko w ten sposób uciekne od tego czemu nie moge się przeciwstawić. Kupowałam książki dużo czytałam, poszłam na terapie, byłam na 3 spotkaniach i stwierdziłam,ze terapeutka nie moze mi pomoc ,jest obcą osobą, ktora słuchajac mnie przez 45min wie jak wyglada moje zycie i chce mi pomoc? oczywiscie, terapia pomaga bo mozna sie wygadac, ale ja sadziłam ze sama dam sobie rade! dało mi to siłe do tego ,ze to co wyprawiam jest bez sensu, przeciez jest tyle powodów do radosci a ja sie zadreczam. Potem byly wakacje, ciepło przyszła miłość, lecz to wszystko powracało, bałam sie zwiazku izolowałam sie bo myslałam ze tak bedzie najlepiej dla mnie i tak było za kazdym razem gdy kogoś poznawałam! Ryczałam dniami i nocami gdy spotykałam sie ze znajomymi a oni nie zapytali się nawet jak się czuje, dopiero po jakims czasie zrozumiałam ,ze nie moge od nich niczego oczekiwac, ogolnie nie mozna od nikogo oczekiwacc ,trzeba dawac z siebie jak najwiecej a jesli ktos da cos z siebie w zamian to bedzie mile zaskoczenie! Po wakacjach wrocila szkoła, matura ,ambitne plany i brak czasu na wszystko,kolejne zakochanie i pustka , poczucie bezradności, beznadziejności ,brak wiary w siebie ! lepiej jest sie poddac , niz walczyc o to co nam się nalezy czyli życie.zaczełam się szczerze i głęboko modlić, rozmawiac z Bogiem ,żalić się ,wyrzucac wszystko z siebie ,cos w stylu terapii z bogiem.Sama w to wszystko nie wierzyłam ,myślałam ze to nie ma sensu , trwało to długo i nadal trwa , ale modle sie codziennie wieczorem i dziekuje za dzień ,za kazdą chwilę.Także czytałam wiele książek, chciałam wiedzieć na temat depresji jak nawiecej, boo czułam się jakbym byla w tym sama, na wsparcie bliskich niestety nie mam co liczyc, ale czułam sie ze wszystcy ludzie saa normalni tylko ja mam coś z głową. Zaczełam analizować kazdy smutek ,każdą negatywną myśl ,było lepiej.Oczwiście to normalne ze to wraca w mniejszym lub wiekszym stopniu ale wtedy jestem silniejsza! Nie oczekuje ze wyje z depresji , chce się nauczyć z nią życ, staram sie z nia zyć i wyciągać z niej jak najwiecej, traktowac ją jako dobre doświadczenie, mimo ze boli. Prowadzę pamiętnik, ogolnie polecam wszystkim , czytajac ostatnio moje notatki sprzed roku , strasznie sie ucieszyłam. Jeszcze niedawno myślałam ,ze moja depresja się pogarsza a to nie prawda! czytajac wszystko zrozumiałam jak bardzo się zminiałam,wciagu tych kilku miesiecy , poczułam sie osobą wartościowa, nawet bardzo,nawet jak cos nie wychodzi próbuje kolejny raz i nie poddaje sie, nie rozmyślam za duzo na temat zycia bo to przede wszystkim powoduje depresje, i wiem ,że moge osiagnąć wiele, ale tylko cieżko pracą i checią! Jeszcze niedawno myślalam ,ze wszystko mi sie nalezy, świetna pamiec, super oceny mimo ze nic nie potrafie, swietni przyjaciele, miłość,pieniądze idt! a nie tak nie jest, do tego trzeba dojść i sie postarac a jak czlowiek sie postara to przyniesie to niesamowitą radość! ja niecierpie monotonności, nie potrafie siedziec na miejscu ale jak juz siedze to mam pełno mysli , tych samych negatywnych, ale ciagle z nimi walcze , bo one nie sa prawdziwe, prawdziwe jest to w co ja mocno wierze, czyli w to ze dam rade jesli tego chce a chce! Wazne aby nie siedzec na miejscu i miec określony plan a wtedy nawet nie zdajemy sobie sprawy jak idziemy ku lepszemu , ja bezsensowne siedzenie zamieniłam w rysunek, ktory daje mi niesamowitą satysfakcje i motywacje. Chodzi mi o to aby wam uswiadomość, ze da sie z tego wyjść! Trzeba włożyc tylko duzo swoje pracy, trzeba z całego serca tego chciec, i nawet jak beda zdarzać się porażki i gorsze dni to traktować to jako wyzwanie ,wtedy człowiek staje sie silniejszy! Ja juz wiem kiedy w moim zyciu zblizam sie do powrotu depresji i potrafie już z tym walczyć. Kazdego dnia mowie sobie ,ze mam cały dzien i musze go wykorzystac jak najlepiej się da! I polecam robic wszystko wbrew sobie, jesli ktos sie czegos boi lub wstydzi warto to przełamać to taki krok do tego aby zrozumieć ile sie potrafi i jak wartościowa sie jest osobą! Ja mimo ze daje sobie rade z tym wszystkim , wybiore sie jeszcze raz na terapie, chce miec świadomość ze zrobiłam wszystko aby poczuć sie lepiej i sobie pomóc! mam nadzieje ,ze chodz niektórym to co napisałam da nadzieje i wiare,że można :)
×