Witam. Kilka lat temu nie doprowadziłam pewnych spraw do końca, stąd moja obecność na tym forum. Miałam nadzieję, ze wszystko "rozeszło się po kościach", zresztą, jestem przecież dorosła, powinnam sobie radzić z takimi problemami. Myślałam, że z tego wyrosłam, że to już mnie nie dotyczy, aż do wczoraj. Od dłuższego czasu było źle, ale wczoraj przyszedł jakiś koszmarny kryzys, wróciły myśli o okaleczaniu, o tym żeby znowu przestać jeść, zrobić sobie krzywdę. To uderzyło we mnie tak gwałtownie, że zupełnie się rozsypałam. Mam dwójkę dzieci i to mnie stawia do pionu, ale wiem, ze jest źle i potrzebuję pomocy.
Mieszkam za granicą, oni mają tu fioła na punkcie zdrowia psychicznego (wysoki odsetek samobójstw). Muszę tylko iść do swojego lekarza po skierowanie. Tylko tyle i aż tyle. Wciąż wstydzę się o tym komukolwiek mówić. Łatwiej się "spiąć" i przez chwilę udawać, że nic się nie dzieje.