mam na imię Asia, mam 27 lat.
objawy jakie mam od lat, a od kilku miesięcy nasiliły się, zmusiły mnie do wybrania się wreszcie do specjalisty (pierwszy raz w życiu).
wizytę mam umówioną na jutro. czuję się strasznie w związku z tym, zawsze myślałam, ze dam sobie radę sama, ale teraz musze przyznać przed sobą, ze jestem za słaba.
chciałabym żyć normalnie bez strachu, smutku i zniechęcenia. nie wierzę że to możliwe, choć mam trochę nadziei.
napiszę w czwartek, czego się dowiedziałam i ..co dalej..