Przepraszam, ale nie miałem siły przeczytać całego wątku, ale do rzeczy.
Facet to taki organizam żywy, który ma parę etapów swojego rozwoju.
Tym niemniej, na każdym z tych etapów (no może tylko poza najwcześniejszym pierwszym) jest świadom, że ma penisa i jest jednocześnie zdeterminowany do jego eksploatacji.
Na drugim etapie jedynie co widzi to swój członek.
Na trzecim etapie widzi swój członek i potrafi dostrzegać potrzeby Kobiety. Piszę, że potrafi, ale nie oznacza, że chce.
Celowo nie piszę o wieku, bo on nie ma z tym nic wspólnego. Czasami wydaje mi się, że niektórzy zatrzymali sie na drugim etapie, chociaż udają, że są w trzecim, albo co gorsza dalej.
Uważam, że z tym nie da rady nic zrobić, bo taka jest nasza natura.
Z drugiej strony, pryzmat postrzegania Kobiet od "tyłu" jest w pewnym sensie również ich zasługą oraz dzięki postępowi cywilizacyjnemu w antykoncepcji. Nie problem przecież "zaliczyć laskę" na dyskotece, party - zwłaszcza w sezonie. Czasami nie jedną tej samej nocy.
Jak to widzi facet, zwłaszcza poszukujący partnerki na życie. Łatwe laski są fajne, poużywam sobie, ale chciałbym mieć taką z zasadami (cokolwiek to znaczy). Aby się przekonać musi próbować dobrać sie jej do przysłowiowej "dupy".
Jaki z tego wniosek dla Autorki wątku?
Nie rezygnuj, spotykaj się z facetami, jasno sygnalizuj swoje oczekiwania (my mamy problem z odbiorem Kobiet). Może nawet pojedź po bandzie i poopowiadaj im coś o dzieciach i ślubie (część odpadnie na początku). Bądź początkowo nieprzystępna, ale zmniejszaj dystans (facet musi widzieć szansę i powoli zdobywane terytorium). Tempo oczywiście to Ty dyktujesz. Może znajdziesz tego wytrwałego, który moim zdaniem i tak będzie myślał o seksie, ale dostrzeże w Tobie ciekawą jemu osobę.
Na zakończenie szybki znany dowcip. Dlaczego mężczyźni całują kobiety w rękę. Bo od czegoś muszą zacząć.