Witam serdecznie,
Już jakiś czas przymierzałem się do napisania tutaj. Aż w końcu się odważyłem. W moim przypadku wszystko rozpoczęło się od uderzenia w głowę. Nie było ono bardzo mocne, ale doszło do rozcięcia. Nie przejmowałem się nim praktycznie w ogóle. Po jakimś czasie zaczęło się... i trwa cały czas. Odczuwam ciągłe pulsowanie, skurcz (nie wiem jak to nazwać, te dwa wyrazy najlepiej to opisują) na środku czoła. Pulsowanie to nie jest równo z tętnem. Jest ponadto dużo silniejsze, intensywniejsze od tętna normalnego. Oddech ten objaw nasila.
Miałem wykonanych szereg badań: eeg, mri z kontrastem głowy 2x oraz mri kręgosłupa szyjnego, angio tk głowy, badanie błędnika, podstawowa morfologia. Wszystkie te badania wyszły bdb, w normie. Neurolodzy mówią, że skoro nic nie wyszło w badaniach to jest to nerwica. Z czym nie do końca się zgadzam. Dodatkowo czasami zadrży mi głowa, drżenie to nasila się gdy ktoś na mnie spojrzy, ale drży również w sytuacjach bezstresowych. Drżenie trwa około sekundy. Mam również uderzenia gorąca w sytuacjach stresowych. Czy miał ktoś z Was takie objawy? Najbardziej interesuje mnie czy miał ktoś to pulsowanie za czołem? Pulsowanie jest cały czas, od 3 lat, od momentu uderzenia mniej więcej. Wesołych Świąt. Pozdrawiam.