Dziękuję za odpowiedzi i za rady.
Myślę, że psychotropy to już ostateczność, więc z nich korzystać nie będę, skoro nie są najlepszym rozwiązaniem i skoro nie jest jeszcze ze mną najgorzej... (skreślić jeszcze ).
Może u mnie też to drżenie głowy minie, może to przejściowe, chciałabym.
Nerwice mam, jestem tego pewna i nie doszukiwałabym się tutaj innych chorób, ostatnio troszkę za dużo chcę, więc objawy się nasilają (chodzę do liceum i mam duuuże ambicje, którym MUSZĘ, bo baardzo chcę, sprostać, ale też inne powody)
Zainwestuję w melisę może to rzeczywiście coś pomoże i mnie uspokoi.
A jak nie, to zwariuję
shinobi jeszcze potrafię pomyśleć o czymś miłym i wmówić sobie, że dam radę, bo nie mogę pogodzić się z tym, że mogłabym rady nie dać...
nie potrafiłabym sobie samej przyznać, że nie wytrzymałam... (to źle, ale paradoksalnie jest jakaś motywacja, żeby walczyć).
Powodzenia Wam życzę w radzeniu sobie z tym... trzymajcie się! :)