Mam 24 lata. Od dziecka zmagam sie z problemem z ktorym przestaje sobie powoli radzic. Miedzy 3 a 5 rokiem zycia przeszedlem kilka operacji spodziectwa, przez co moj czlonek nie rozwinal sie prawidlowo. Chociaz to troche malo powiedziane bo liczy 10 cm w stanie zwodu i 10 w obowodze. Nie chce korzystac z uslug seksuologa ani psychologa. Nie zamierzam wysluchiwac ze wszystko jest wporzadu, uwierz w siebie, kiedy ja wiem ze nie jest wporzadku. Problem lezy po stronie fizycznej i to ta strona niszczy strone mentalna, niszczy mi zycie, niszczy mnie. Nigdy nie odbylem normalnego stosunku z kobieta. Jest mi z tym wszystkim tak zle ze mam ochote ze soba skonczyc. Nie mam z kim nawet o tym porozmawiac, a czuje ze jak sie nie wyrzale to przepadne. Mieszkam za granica i latem 2013 planuje przyjechac do Polski i udac sie do jakiejs kliniki plastycznej. Ale obawiam sie ze przez spodziectwo powiekszenie tego czegos bedzie niemozliwe. Boje sie skutkow ubocznych. Ale przerazenie budzi mysl że ze soba skoncze, jezeli lekarze nie beda w stanie mi pomoc. Nie moge przestac o tym myslec, nic mnie nie cieszy. Nie chce zyc i kusze los aby pomogl mi zakonczyc te zalosna egzystencje.