Witam, nie wiem co napisać może zacznę od tego że od kilku lat czuję się jak wyjęty psu z gardła
Nie wiem już sam pogubiłem się w tym strasznie. Niby choruję na depresję wszystkie objawy pasują, nawet zacząłem się leczyć ale zdegustowany marnymi efektami zaprzestałem tego. Nie wiem czy dobrze myślę ale jak to jest że chodząc prywatnie do psychiatry mogłem widzieć się z lekarzem rzadziej niż z lekarzem z poradni działającej pod skrzydłami NFZu? Trochę dziwne prawda? Nie dość że trzeba było płacić po kilkadziesiąt zł na diagnozy do których sam mogłem dojść to jeszcze widziałem lekarza raz na 3 miesiące. Ale zostawmy to..
Podejrzewam że oprócz samej depresji mam też dosyć silne lęki które potrafiły nie raz sparaliżować, może przedstawię swoje objawy:
lęki,obniżony nastrój, niechęć ogólna do robienia czegokolwiek, smutek, żal, przygnębienie, osłabienie fizyczne, bóle w okolicy serca, silne duszności, marznące ręce i nogi, rozdrażnienie, strach i wiele wiele innych.
Proszę pomóżcie bo nie wiem co będzie ze mną dalej...
Jeśli ktoś to kiedyś przeczyta i ma/miał podobne przeżycia to proszę o kontakt chociażby na gg podaję numer: 36604544
