Hejka! Mnie niestety też to spotkało! Mam cudownego chłopaka od roku. Wcześniej nie miałam żadnych wątpliwości, a teraz codziennie się z tym zmagam. Dodam, że jak u większości z Was, nerwica dawała o sobie znać wcześniej - stany lękowe, natrętne myśli, czasami stany depresyjne. Cholernie ciężko jest się z tym zmagać, bo niby wiadomo,że to nerwica, ale z drugiej strony... nie mamy pewności. Gdy wyobrażę sobie,że mogłabym go stracić/zostawić, to dla mnie koszmar. Coś jednak mnie blokuje przed uczuciem totalnej pewności i radości bycia z nim. Już miałam iść do lekarza i nagle mi minęło - znów odczuwałam miłość, radość i spokój ducha. Naiwnie myślałam,że już minęło...Teraz wygląda to trochę lepiej, bo nie wymiotuję i nie płaczę codziennie...ale jestem jednak bardziej spięta, czasem zdołowana tymi myślami.
Kiedyś martwiłam się,że to mój ukochany mnie zostawi, zdradzi, przestanie kochać. Teraz przeszło na drugą stronę :) Pozdrawiam!