Witam,
jestem nowa na forum, zarejestrowałam się dosłownie przed chwilą, ponieważ czuję że znalazłam tutaj pokrewne dusze... Jestem DDA i DDD. Moim katem był i jest ojciec. To pijak (nie mylić z alkoholikem) i psychopata. Żyjemy w najmnejszej na świecie wsi na końcu świata, prowadzimy gospodarstwo rolne. Do siódmego roku życia mieszkałam z mamą i młodszą siostrą u dziadków. Po przeprowadzce do ojca skończyło się moje, a co gorsze dzieciństwo mojej siostry (zostać zmuszonym do dorosłości w wieku 4 lat- już za to mam ochotę go zabić). Na gospodarstwie które rodzice chcieli rozwinąć był ogrom pracy, po szkole ja i siostra musieliśmy pomogać przy bydle, w wakacje na polu, przy żniwach, sianokosach, zbieraiu ziemniaków itp., nie o to mam jednak pretensje bo że trzeba pracować to rozumiem, ale chodzi o to że czułam się jak w sowieckm obozie pracy, wszystko musiało być wykonane na określoną godzinę, ewentualne spóżnienie-ojciec jest wk....ony, coś nie wyszło, krowa zachorowała-ojciec wk...ony i na dodatek to moja/mamy/mojej siostry wina (NIGDY nie jego), a winny zawsze musiał być, nawet przy wypadkach losowych. Mieszkaliśmy z rodzicami ojca, kiedy jeszcze żyli to oni skupiali na sobie większość gniewu ojca, nie było takiego dnia żeby nie ydarł mordy na babcię, bo choruje, bo przyszła sąsiadka, a on chce spokoju itp., dziadka dodatkowo bił. Ja też nigdy nie zaprosiłam koleżanek do domu, bo spaliśmy z rodzicami i siostrą w jednym pokoju, a on o 19.00 szedł spać bo wstawał przed 4, oczywiście od tej pory obowiązywała cisza nocna.Jeżeli chodzi o picie, to nie pił codziennie, ale co parę miesięcy szedł na tzw. zryw i przez tydzień łaził po melinach, pił co mu wpadło pod reke, a potem wracałał na łono rodziny i domagał się współczucia, bo go wszystko boli i jest chory i nie może ciężko pracować itp. itd oczywiście to że pił to nasza wina.
Mogłabym tak opowiadać i opowiadać, to mój pierwszy kiedy wogle wrzucam to z siebie, to takie oczyszczające, potrzebne... Przede mną jeszcze długa droga, ale cieszę się że wreszcie zaczynam to z siebie wyrzucać...
Trzymajcie się i pamiętajcie to wy macie racje, nie pozwólcie żeby ktos wam wmówił że jest inaczej!