Skocz do zawartości
Nerwica.com

Never_mind

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Never_mind

  1. Never_mind

    Witam?

    Cześć. Mam 19 lat i chciałbym wam trochę o sobie opowiedzieć. Mam spore problemy z sobą. Ciągły natłok myśli i do tego prawie samych negatywnych. Dosłownie nie chce mi się żyć. Każdy kolejny dzień to dla mnie katorga. Nie potrafię się cieszyć życiem, mam wspaniałą dziewczynę, nie brakuje mi niczego, studiuję. Ale zacznijmy od początku : A więc rok temu poznałem moich przyjaciół. Wcześniej prawie w ogóle nie wychodziłem na dwór. Zaczęły się wspólne imprezy co weekend. Jaraliśmy na okrągło, przez prawie pół roku paliłem dzień w dzień, przeżyłem z nimi piękne chwile (takie które zapamiętam do końca życia [np.spotkanie szefa mafii (dosyć niebezpieczna sytuacja:D) , raz byłem o włos od śmierci ). Po roku spróbowałem też innych narkotyków (kilkukrotnie). Później poznałem dziewczynę i świat zawirował. 0 palenia (a robiłem to od pół roku dzień w dzień). Było cudownie (przez pierwszy miesiąc) aktualnie ,gdy się spotykamy prawie nic z nią nie rozmawiam , nie mamy wspólnych tematów. Nigdy nie powiedziałem jej do końca co w życiu przeżyłem a tak bardzo pragnę żeby mnie poznała, jaki jestem. Najgorsze jest to ,że jestem człowiekiem wrażliwym, kulturalnym, inteligentnym, spokojnym i nigdy nikomu w życiu nie zrobiłem krzywdy ani niczego nie ukradłem. Widziałem tyle złych rzeczy ,z którymi nie wiem czy każdy by sobie poradził. Mieszkałem z chłopakami (po 18-19lat), którzy po 1,5 roku dzień w dzień ćpali (nie mówię o jaraniu). Ja dzięki mojej dziewczynie wyrwałem się z takiego towarzystwa i nie ciągnie mnie do powrotu. Tylko moje życie mnie nie cieszy. Tak jak wspomniałem mam wszystko, ale inaczej to sobie tłumaczę. Po spotkaniu z dziewczyną potrafię przez następne kilka tygodniu dręczyć się ,że mnie nie kocha, nie okazuje swoich uczyć itp. Przynajmniej raz w tygodniu myślę o samobójstwie (nie w sensie ,że chcę to zrobić ,lecz po prostu mam takie myśli). Wybrałem studia ,które mnie nie cieszą. Prawdopodobnie po tym semestrze odpadnę, żyję sam, bez rodziców , bez przyjaciół w wielkim mieście. Nigdy z nikim nie rozmawiałem o tym co czuję ,choć tak bardzo bym chciał to się boję mówić o sobie innym.
  2. Mój dzisiejszy dzień: Wstałem rano, cały roztrzęsiony, ledwo żywy. Idąc po drodze na przystanek tramwajowy zauważyłem odjeżdżający mój tramwaj (5 minut wcześniej przyjechał), spóźniłem się na kolokwium ,z którego zapewne dostanę 0 pkt. Wróciłem do domu, posiedziałem chwile i znowu wyszedłem na przystanek tramwajowy i ta sama sytuacja ... na zajęciach dostałem "minusa" za brak przygotowanego zadania :) Fajny dzień, co?
×