Skocz do zawartości
Nerwica.com

cry00a

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez cry00a

  1. Za pierwszym razem próbowała wszystkiego..najpierw tabletki ale te nie skutkowały to próbowała podciąć sobie żyły, wieszać się, na szczęście rodzice przyjechali wcześniej i ją znaleźli i zawieźli do szpitala, teraz tabletki... Dlaczego, nie wiem, mówi że nie wie czemu chce się zabić albo że leki nie działają. Ostatnim razem napisała w liście że nie może się dostosować do tego świata, itp.. Ma dopiero 28, pracowała ale jak była w szpitalu to musiała oddać zwolnienie z tego szpitala i po powrocie ją zwolnili ale znalazła sobie nową pracę...z której pewnie i tym razem ją zwolnią... Jak wróciła ostatnim razem to spotykała się z chłopakiem, ale jakieś 3 tyg. temu przestała, powinno nam to dać coś do myślenia, ale jaki ktoś mówi że jest dobrze... Zresztą jeszcze nie tak dawno temu rozmawiałyśmy i mówiła że już nigdy w życiu mi już tego nie zrobi, że chce żyć dla mnie, dla rodziców... A tu kolejny raz to samo
  2. Witam, mam pytanie jak pomóc osobie która już drugi raz w ciągu pół roku próbowała się zabić? Moja siostra pół roku temu trafiła do szpitala psychiatrycznego po nieudanej próbie samobójczej, spędziła tam 3 miesiące, po wyjściu ze szpitala była pod stałą opieką psychiatry, łykała leki(miała zmieniane kilka razy,bo za każdym razem twierdziła że jej nie pomagają) zdiagnozowano u niej depresję i psychozę. Teraz znów próbowała się zabić, na razie jest w zwykłym szpitalu na OIOMie. Potem pewnie przewiozą ją do szpitala psychiatrycznego, po miesiącu ją wypuszczą i pewnie znów to zrobi, ale tym razem może jej się to udać Jak jej pomóc? Jak pytamy ją dlaczego chce się zabić to mówi że nie wie dlaczego albo że leki jej nie pomagają, a co gorsza przez cały czas myśleliśmy że jest już lepiej bo mówiła że się lepiej czuje i nam i swojemu psychiatrze, a tu znów próbowała się zabić... ja już nie mam siły, rodzice także bo są już w podeszłym wieku i są schorowani, cały czas martwię się o tatę żeby jemu się coś nie stało bo bardzo to wszystko przeżywa, nie mówię już o sobie bo już na prawdę nie mam już siły, a jest coraz gorzej, przez to wszystko mam straszną nerwicę nie mogę jeść i spać...I nie wiem jak pomóc mojej siostrze jeździmy już po tylu psychiatrach i nic
×