Skocz do zawartości
Nerwica.com

Konrad259

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Konrad259

  1. Ostatnio coraz częściej myślę o popełnieniu samobójstwa, nigdy wcześniej nie miałem takich myśli, przez ostatnie 3-4 miesiące, występują kilka razy w miesiącu najczęściej wieczorem po 1-2 godzinach kiedy już nie widzę szans na to że spotka mnie coś fajnego w tym dniu i muszę zacisnąć zęby i przeczekać, boję się o siebie bo to nie są jakieś strasznie złe sytuacje i stany z nich wynikające a pomimo tego wtedy widzę siebie np. z podciętymi żyłami albo wstrzykującego sobie dużą ilość heroiny dożylnie a nie ufam sobie na tyle żeby mieć pewność że nie zrobię tego kiedy przyjdzie większy kryzys. Jakieś pół roku temu przestałem brać narkotyki i pić alkohol postanowiłem wtedy że zrobię swoje życie bardziej barwnym i osiągnę to co chce osiągnąć, problem w tym że często mam wrażenie że jest ze mną gorzej niż wtedy, wtedy chociaż miałem toksycznych znajomych którzy mnie nie szanowali i kiepsko się z nimi dogadywałem ale miałem znajomych, miałem jasne cele które z dnia osiągałem jak np. zdobyć kasę na narkotyki, alkohol później się nawalić i przede wszystkim inne rzeczy mało mnie obchodziły i praktycznie nie czułem. Wielokrotnie próbowałem zdobyć to czego mi trzeba, jak np. to żeby poznać jakieś fajne dziewczyny, mieć z niektórymi sex i w ogóle spotykać się wychodzić w jakieś fajne miejsca tylko że pomimo tego że szedłem przed siebie, jak brakowało mi się to zaciskałem zęby i szedłem dalej to nic mi z tego nie wyszło i pomimo tego że wiem co powinienem robić żeby osiągnąć to czego chce to teraz jeżdżę po burdelach jak mam 100zł a później wstydzę się tego co zrobiłem, mam wrażenie że te wszystkie niepowodzenia są jak kamienie które teraz noszę na placach i zaczyna brakować mi sił. Czuję w okół siebie pustkę, kiedy widzę że przez najbliższe kilka godzin czy dni już nic nie zmienię to mam ochotę się zabić, a kiedy myślę że tyle już się starałem i działałem to ta ochota jest jeszcze większa, przez te wszystkie niepowodzenia czuję że brakuje mi wiary w jakikolwiek sukces chociaż kiedy myślę o tym świadomie wszystko wydaje się proste i do zrobienia, mam wrażenie że ludzie mnie unikają, nie wiem dlaczego bo mam siebie ze wesołą, pogodną, rozmowną, wrażliwą osobę i chyba mam rację bo nawet moja psycholog powiedziała mi że tak mnie widzi. Coraz częściej wszystko mi jedno co się ze mną stanie, myślę że skoro śmierć i tak po mnie przyjdzie to nie obchodzi mnie to czy będzie to za chwilę czy za 100 lat a jeśli ma być tak jak do tej pory to lepiej jak przyjdzie za chwilę, wiem że mogę osiągnąć to czego chcę i uczynić swoje życie szczęśliwym ale do tej pory tylko się męczyłem i nic z tego nie było a ja nie chcę się już dłużej męczyć. Co powinienem zrobić przeszły mi te stany???
×