
Marciaax3
Użytkownik-
Postów
15 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Marciaax3
-
Mizofonia - patologiczna reakcja na dźwięki
Marciaax3 odpowiedział(a) na Ania_1988 temat w Pozostałe zaburzenia
A czasami przez mizofonie czujecie sie tak jakby rozchwiani emocjonalnie? Tzn. Czy sa takie okresy kiedy dzwieki sa tak denerwujące, ze przez jakiś czas czujecie 'dzialanie' ich (kilka dni nawet) A później wszystko wraca do normy? Czasem zauwazylam u siebie, ze po usłyszeniu dźwięku na poczatku czuje ta wściekłość ale po jakimś czasie kapuje, ze to trwa i trwa.. Wybieram sie do psychologa. Tak tylko chciałam zapytać czy ktos jeszcze tak ma. -
Mizofonia - patologiczna reakcja na dźwięki
Marciaax3 odpowiedział(a) na Ania_1988 temat w Pozostałe zaburzenia
Witaj wlasnie najwiekszym probpemem jest to ze dla innych ten problem nie istnieje. Ktos kto uporczywia mlaska przy jedzeniu nie mlaska, on sobie je i nie widzi w tym nic niestosownego, podobnie smarkajacy, nawet nie wie ze pociaga nosem, ktos kto stuka w klawiature pracuje itd.. Wg mnie warto zaczac samemu temat naglaśniać. Na dziennikarzy nie ma co liczyć, reklamodawcy nie zaplaca za artykul ktorego nikt normlany nie przeczyta. Proponuje na poczatek forum, takie jak to tylko ze wylaczenie dla osob dotknietych tym problemem. Moze sa wsrod nas dziennikarze, osoby zwiazane z mediami, organizacjami spolecznymi i beda mogly zachecic kogos ot tak od niechcenia do zainteresowania sie tematem? Tak dlugo, jak ludzie nie beda wiedizec o naszym istnieniu (a wlasciwie o naszym problemie) tak dlugo bedziemy odizolowani albo niszczeni przez nieswiadoma reszte "normalnych" Pozdrawiam Dokładnie, musimy coś z tym zrobić. Jakoś na pewno się da.. W koncu jakoś uda sie uświadomić ludziom jak bardzo cieprimy i nie wymyślamy niczego. Hm.. zadanie utrudnia to, że nawet specjaliści niewiele wiedzą na ten temat. Może to zająć sporo czasu, ale w koncu musi się udać! Próbowałam wymyślić jakiś czas temu jakiś plan ale sama nie dam rady wymyślmy coś, żeby wyszło to na światło dzienne! -
Mizofonia - patologiczna reakcja na dźwięki
Marciaax3 odpowiedział(a) na Ania_1988 temat w Pozostałe zaburzenia
Powiedziałam dzisiaj mamie o moim problemie.. Oj dlugo sie do tego zbieralam. W końcu udalo mi się. Powiedziała 'ojej' i poszla dalej sprzatac. Wydawalo mi się, ze to co mowie wcale do niej nie dochodzi. A dla mnie to poważny problem. Nie wiem juz co robic. Szkoda ze tylko mizofonicy wiedza jak na prawdę jest. I szkoda, ze nie mamy żadnego wsparcia. Moznaby jakos naglosnic sprawę dotrzeć z tym jakos do ludzi żeby zrozumieli o co chodzi i ze nie są to żadne fanaberie. Mysle, ze to by pomogło wielu ludziom i zyloby się lepiej. Tylko nie wiem jak to zrobić. Hmm.. -
Cześć! Przychodzę do was z moją historią w sumie nawet troche problemem ale sercowym. Spotykałam się z takim jednym, miło bylo.. Odskoczyłam od problemów, byłam szczęśliwa, on zresztą wtedy też (chyba, że udawał). Spotykaliśmy się jak się nie widzieliśmy albo on byl w pracy to dzwonił, pisał. Dziękował, że jestem, mówił, że się cieszy z mojej obecności w jego życiu. Mówił jaka to ja cudowna jestem i jak bardzo jest szczęśliwy i nie jestem mu obojętna. Koleś narobił mi nadzei i chyba zostawił bez słowa (do tej pory zero wyjaśnień). Serio mi zaczęło zależeć. Mogliśmy pogadać dosłownie na każdy temat, czuliśmy się ze sobą dobrze, często się śmialiśmy.. nawet poważne tematy się trafiły. Na początku znajomości obgadaliśmy co każde oczekuje od partnera i było dobrze. Później pierwszy raz mnie pocałował, zaczął przytulać aż w końcu powiedział mi, że się zakochał i ciężko mu beze mnie żyć. Heh i po tygodniu dokładnie odkąd mi to wszystko wyznał koniec. Od dwóch miesięcy nie ma czasu nawet żeby się ze mna spotkać. Nie ma nawet 1 minuty na to żeby napisać cokolwiek. Wcześniej nie miał czasu, żeby nawet napisać że nie chce się ze mna spotykać, chociaż tyle mógł zrobić. Pisał, że ma problemy w pracy. Napisałam, że rozumiem jak trzeba będzie pomóc to niech się odzywa. No niestety nie odezwał się. Ja jak durna czekam. Czasami mam chwile, że nie chcę już czekać, chcę zapomnieć. Czasami nie umiem.. Strasznie tęsknie. Poza tym jego problemy w pracy sprawiły, że czasu nie miał tylko dla mnie. Z kolegami się spotykał.. Może to glupie bo dla mnie samej to brzmi durnowato, ale na fejsiku bo tylko tak widzę, że w ogóle jeszcze istnieje. Humoru mu nie brakuje do komentowania zdjęć i wstawiania postów. Pełnia zycia normalnie. Ostatnio nawet jakas dziewczyna oznaczyła go na zdjęciu i podkreśliła specjalną dedykacje z buziaczkami. A on? napisał 'piękna! ;] ' Jak ja mam dać sobie spokój? Cholerny dupek, czasami mam ochote mu to wszystko powiedzieć a czasami strasznie mi go brakuje.
-
Ja mieszkam kolo Lbn.. Wlasciwie 62 km troche jest ale bilet do Chelma lub Lbn nie taki drogi :)
-
Mizofonia - patologiczna reakcja na dźwięki
Marciaax3 odpowiedział(a) na Ania_1988 temat w Pozostałe zaburzenia
A orientuje się ktoś z was do jakiego lekarza się zgłosić na ewentualne badania żeby sprawdzić czy nie ma żadnych zmian? Ja planuje wybrać się do psychologa żeby o tym z nim porozmawiać być może uda nam się znaleźć jakieś rozwiązanie lub chociaż zaczepić ten temat żeby można było coś więcej z tym zdziałać. Tak mało się o tym mówi i tak mało ludzi w to wierzy. Najgorsze jest to, że nie da się nikomu wytłumaczyć jak to jest. Każdy bierze pod uwagę nerwice lub po prostu jakiś uraz. No nie przetłumaczysz. A i był ktoś u laryngologa na badaniach ? Być może jednak jakieś zmiany da się wykryć.. Sama nie wiem co robić chciałabym mieć potwierdzenie od lekarza być może łatwiej byłoby przetłumaczyć bliskim.. narazie czarno to widzę siedze w tym gównie i nikt nie rozumie eh -
Jak sobie z tym poradzic?
Marciaax3 odpowiedział(a) na Marciaax3 temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
co do seksu na pierwszej randce to fakt. Coraz wiecej dziewczyn sie na to decyduje i staje sie to juz normalne. Ostatnio sama do siebie sie smialam ze jestem starej daty bo u mnie to odpada haha :) do psychologa sie wybiore bo mam jeszcze jeden problem, ktory musze rozwiazac a łatwo nie bedzie chodzi o mizofonie. No ale staram sie dawac rade! -
Witam! w Październiku minie 2 lata odkąd zostałam zgwałcona. Teraz to sie odbija ze zdwojoną siłą. Chociaż zastanawiam się czy to ze mną jest coś nie tak. Jeżeli temat ten jest tutaj nieodpowiedni to przepraszam ale nie wiedziałam gdzie o tym napisać. Mianowicie chodzi o to, że od tamtego czasu miałam jednego partnera. (Znaliśmy się już 3 lata byłam w nim do szaleństwa zakochana. Wiedział o tym co się stało rozmawiał ze mną. Współżycie zaczęliśmy jeszcze przed tym strasznym wydarzeniem. Był delikatny i jeżeli tylko widział, że coś jest nie tak przestawał.) Jednak wiadomo nic nie trwa wiecznie musiał wyjechać i już razem nie jesteśmy. Mam teraz innego partnera. ( Poznaliśmy się 6 lat temu jednak głębsza znajomość ciągniemy od 3 tyg. Na pierwszym spotkaniu od tamtej pory od razu coś zaiskrzyło.) Jednak tu mam jednak jakąś barierę, że po prostu boję się seksu. Wiem, że on chciałby już zacząć współżyć jednak ja nie umiem się przełamać. Wiem, że może to być związane z gwałtem. On też wie co się stało bo podczas 1 próby mu o tym powiedziałam. Zachował się wzorowo, nie nalegał, wysłuchał mnie, przytulił... W głębi duszy wiem , że coś do niego czuję. Kiedy o tym myślę nie wydaje mi sie to takie straszne. Jednak gdy przychodzi co do czego w głowie mam milion myśli, ogarnia mnie strach i paraliżuje , boję się tego, że w końcu pomyśli sobie, że coś jest nie tak. Jak spotka kogoś lepszego to mnie zostawi. W końcu to dopiero 3 tyg 'lepszej' znajomości' wiec nie jest zakochany do tego stopnia aby tego nie zrobic to zbyt krotki czas na taka milosc. Narazie jest niby ok , chce sie ze mna spotykac. Boje sie tez zaczac taka rozmowe. Nie umiem prowadzic tak powaznych rozmow. Zastanawiam sie nie raz czy to ze mna jest cos nie tak. Z moim bylym moglam spokojnie przezyc milo spedzone chwile, czulam sie bezpieczna. A teraz mam jakas blokade. Nie wiem co mam robic. Powinnam pojsc do psychologa i rozwazam ta opcje ale musze sie do tego jeszcze przygotowac psychicznie. Jezeli moja wypowiedz jest chaotyczna to z gory przepraszam. Mam nadzieje, ze ktos sie odezwie.
-
Dziękuję Ci bardzo Lilith :)
-
Przyczyna tego jest. Zostałam zgwałcona. Ale wszystko już jest na dobrej drodze. Porozmawiałam z mamą. Ona zadzwoniła do psychologa ze szkoły i również mi pomaga. :) Mam terapie u psychologa w Poradni oraz zawsze do tego w szkole też mogę pójść. Problemy ze szkołą też się rozwiązały. Uczę się w domu. Skończyły się tylko leki i znowu mnie dopada taka nerwowość, brak sensu w czym kolwiek i takie tam. Ale jutro lekarz i bedą leki. Narazie wszystko jest na dobrej drodze. Zobaczymy jak będzie to dalej. Wspardzie u rodziny i przyjaciółki mam więc wszystko wyszło na prostą!
-
Witam.. Długo zastanawiałam się z napisaniem tego tutaj. Lecz nie widze innego wyjścia sama sobie z tym nie poradzę. Otóż od jakiegoś tygodnia nie umiem w ogóle się uśmiechać. Wypłynęła ze mnie radość całkowicie. Widzę ,że się zmieniłam. Kiedyś non stop chodziłam uśmiechnięta a teraz? Do bani.. Boję się wyjść do ludzi. Kiedyś byłam towarzyska nie umiałam przesiedzieć w domu dłużej niż 2 godziny, ktoś musiał do mnie przyjść lub ja wychodziłam. Teraz boję się nawet wstać do szkoły. W szkole mam problemy uczę się ,staram lecz nauczyciele tego nie doceniają. Ciągle jestem zła zarzucaja ,że nic nie robie. To jest jeszcze gorsze niż gdybym faktycznie nic nie robiła. Od poniedziałku nie ma mnie w szkole. Nie umiem po prostu tam pójść lęk przed nią jest silniejszy. Nie daje rady po prostu. Wieczorem rozmyślam co zrobić żeby było lepiej. Nie wymyślę nic, tylko płaczę. Ciągle chce mi się płakać. Nie chce mi się jeść. Przeleżałabym resztę życia najchętniej. Wiem ,że spadła moja samoocone. Kiedyś uważałam siebie za silną dziewczynę. Teraz to się zmienia. Wiem ,że nie poradzę sobie z tym.. Mimo tego,że probuje myśleć pozytywnie nie umiem. Chcę porozmawiac o tym z mamą ale jakoś tak się boje albo wydaje mi się to bez sensu. Złości się na mnie ,że nie chodę do skzoły. Ale ona nie wie jeszcze dlaczego. Boję się z kimkolwiek o tym porozmawiać. Boję się teraz świata. Urwałam nawet kontakt z ludźmi. Nie odbieram telefonów lub ciągle mówie ze nie mam nic na koncie żeby odpisać albo nie mam czasu na spotkanie. Wolę zostać w domu i zamulać. Jakieś rady macie?