Ja mialem ostatnio niewarygodne przezycie. Mieszkam w akademiku. Pewnie karzdy wie ze jak jest sie calkiem samemu to najgorzej a zalatwilem sie tak ze bylem kompletnie sam, a dziewczyna po tym wydarzeniu wcale nie chce mnie znac, a tak bardzo Ja Kochalem. Jakos daje rade calkiem sam ale nie wiem jak dlugo. A to bylo tak ze sobie wzialem tabletki :/ i to dosyc sporo tabletek bo razem gdzies ok. 100 tyle ze chyba zle, choc bylem przekonany po tym co pisalo z tylu ze zgine i wzialem sobie wszystkie na raz, tyle ze jak to mozliwe ze przezylem ? i nawet kompletnie nic mi nie ma. Tylko przez kilka dni mialem zieloniutki mocz i nie siadalem na wc. Takie przezycie daje do myslenia i jakos nie mam zamiaru juz czegos takiego nigdy zrobic, ale i tak sie boje, boje sie ze jestem sam i to moze byc silniejsze odemnie. Szczegolow nie podaje bo po co. Ale co o tym myslicie? , najlepiej jakis fachowiec.