Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ccv

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ccv

  1. Moje wizyty u psychiatrów wyglądały tak samo - czy to u państwowych, czy prywatnych. Czasami było trochę rozmów, ale szczerze mówić - do psychiatry nie chodzi się co tydzień i rozmowy i tak nic nie dadzą przy takiej częstotliwości. Psychiatra przepisuje leki - to jest w zasadzie jego zadanie. Po przepisaniu powinien zostawić swój telefon i trochę się interesować, ale to rzadkość. Co do szpitala? Dopóki żona nie trafi, nie będzie miała pojęcia jak to wygląda - tyle sposobów leczenia, ile szpitali. W moim przypadku (szpital w Warszawie, podobno jeden z lepszych) wyglądało to na podawaniu leków i obchodzie lekarzy z rana (pytanie: jak się czuje? czy coś dolega? jak działa lek). Nikt na siłę nikogo lekami nie faszerował i nikt specjalnie się nie interesował. Jedyny plus - w szpitalu leki daje się szybciej, jeśli coś nie działa można zmienić, zawsze jest jakiś kontakt z psychiatrą. Może warto spróbować? Niech żona pójdzie do szpitala, odwiedzaj ją codzinnie, jeśli będzie jej tak źle, można się wypisać (słuchaj w tym względzie żony, nie lekarzy). Aha, dla niekórych sam pobyt w szpitalu jest terapeutyczny - czują się tam bezpiecznie. Miałem koleżankę z nerwicą, która nie mogła doczekać się szpitala właśnie z tego powodu - było jej tam bezpiecznie, a w domu się bała.
  2. Chyba nikt nie da ci odpowiedzi na pytanie "co robić?" Taka moja myśl - jeśli cię kocha, raczej nie wyjechałby od ciebie, prawda?
  3. Nie, to nie jest naturalne. Naturalne by było, gdyby mąż o tym z tobą porozmawiał i ty nie miałabyś nic przeciwko. Ale skoro piszesz, że nie chcesz, a on próbuje to wymóc, to jest już wg mnie chora sytuacja. I nic tu do rzeczy nie ma twoja zaborczość. To nie jest przenocowanie kogoś z rodziny na noc czy kilka nocy, ale wprowadzanie go do swojego mieszkania / małżeństwa na stałe (albo kilka lat). A dziewczyna nie będzie przecież sama. Będą nowi koledzy, nowe koleżanki - to może być dla ciebie niekomfortowe. Moim zdaniem zachowanie męża jest mało poważne.
  4. To nie do końca tak. Depresja wywołana konkretnym wydarzeniem, to depresja reaktywna. Też jest bardzo poważna, choć niektórzy nazywają ją depresją lekką, w przeciwieństwie do depresji endogennej - ciężkiej. Depresja reaktywna rzeczywiście jest na ogół przejściowa, ale depresja endogenna również potrafi się skończyć i nigdy nie wrócić, chociaż - niestety - w dużej ilości przypadków są później nawroty. Stan depresyjny, który utrzymuje się latami, to z kolei dystymia. Warto to porozróżniać.
  5. Osoby z depresją nie marzą. Natomiast osoby z depresyjną psychiką, z nawracającymi stanami depresyjnymi - jak najbardziej.
  6. Ccv

    psychoterapia

    W moim przypadku terapia z psychologiem nigdy nie odniosła skutku, ale znam ludzi, którym pomogła. Tak naprawdę, jeśli się nie spróbuje, nigdy nie będzie się wiedziało.
  7. Poczucie winy (m.in. odnośnie swojego egoizmu) to jeden z osiowych objawów depresji. Chorzy na depresję nie są egoistami, są po prostu chorzy.
  8. To chyba przypomina natręctwo, a skoro sam widzisz, że coś jest nie tak i przeszkadz ci to w życiu, to jak najbardziej powinieneś skorzystać z pomocy specjalisty. Co do leków - tabletki nie działają od tak, na chwilę: "wezmę dziś, to będzie lepiej, nie wezmę jutro, to będzie gorzej". Działanie leków powinno ci pomóc uporządkować myśli - na efekt trzeba będzie poczekać, ale jak już przyjdzie, to na pewno będzie dużą ulgą. Tabletki nie działają ogłupiająco jak np. alkohol, więc raczej nie powinno się tu mówić o "sterowaniu".
×