Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hayabusa

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Hayabusa

  1. Niestety najwyraźniej połapała się, że wchodzę na jej fb, dzisiaj przy próbie wejścia - podaj hasło. Zmieniła je. No cóż powiem jej, iż nie życzę sobie aby utrzymywała z nim kontakt, że jest nam bdb i jedyne kłótnie są spowodowane zazdrością o typa. Dodam również, że przyprawia wirtualnie rogi z jakims zonatym gachem, nie widzi w tym nic złego i ma gdzieś moje uczucia, to jak się z tym czuję. Dam ultimatum albo blokuje go przy mnie i napisze nara, lub ja zrywam. Choć zauważyłem, że zazwyczaj osoba, która stawia takie coś po prostu przegrywa, nawet kiedy jest zdecydowanym faworytem.
  2. Na fb skasowała wiadomości z gościem, ale zostawiła z byłym. Wiadomości z nim ze stycznia ... na co zwróciłem uwagę, jej były napisał jej, że ma dość tego Rafała, że go dobija i smutno mu kiedy powiedziała, że się w nim zauroczyła. Min dlatego z nią zerwał. Saraid napisałaś Nigdzie nie napisałem, że z tego powodu ją zostawił, ale jedynie wspomniałem, iż jej były chłopak miał do niej o to pretensje. Jak się okazało miałaś rację, że jedną z przyczyn rozstania był kontakt z Rafałem. To ciekawe, że ona nie potrafi wyciągnąć wniosków, że coś musi być nie tak skoro w kolejnym związku kłótnie o niego się powtarzają i dochodzi do nieporozumień. Zwala winę na to, że jestem za bardzo zazdrosny, a nie bierze pod uwagę, że mam prawo się tak czuć, nie bierze pod uwagę że coś w tym jest skoro poprzedni chłopak miał o to pretensje. Jak to w ogóle możliwe, że się w nim mogła zauroczyć? Nigdy się nie widzieli, jedyny kontakt to fb, gg i skype. Jak to możliwe, że taka osoba znana z pisania może popsuć jeden związek i drugiemu również napsuć trochę krwi? Szkoda, że dziewczyna usunęła archiwum rozmów, gdyż mogłem zrobić zdjęcia i wysłać jego żonie. Tak trochę zostaję w ręką w nocniku. Chcę walczyć bo też cierpi moje męskie ego, że jakiś byle gnój miesza mi się w związek, wychodzi mu to na sucho. Rozbił poprzedni, na czym polega jego fenomen? Moja laska twierdzi, że lubi z nim pisać i go lubi. Jak kiedyś pisałem nie znoszę rywalizacji, tak teraz czuję że muszę postawić na swoim i gościa rozpierdolić.
  3. Mi jest z nią bdb, tylko ten typ mnie wkurza i jej zachowanie, że chce z nim pisać i nie widzi w tym nic złego, bo przecież teraz nie piszą o seksie, a że pisali to było, ale już nie piszą
  4. Ale bd chciał aby przy mnie napisała mu że to koniec i dała bloka Ogólnie ona mówi, że przesadzam, że nic złego nie robi, że nawet już nie piszą o seksie, tylko to jest jej kolega Być może teraz nie piszą o sztuce miłosnej, lecz jeśli on jej kiedyś pisał, że chce by mu robiła laskę, to nawet gdy teraz nie piszą o seksie to uważam, że on pisze w innym celu niż ona myśli, a wkrótce znowu zacznie pisać o czynach lubieżnych Zresztą ona manipuluje przykład nasza rozmowa Ja: wybieraj albo ja albo on nie ma miejsca dla nas 2 Ona: nie bd wybierac czy ty czy on, w jakiej ty mnie sytuacji stawiasz Ja: spoko tak trudno wybrac, wlasny chlopak ktorego niby kochasz czy jakis obcy zboczony facet ale ok ulatwie Ci wybor wiedz ze Ci naa Tobie serio zalezalo i naprawde Cie pokochalem taka jaka jestes lecz jesli Ty nie mozesz powiedziec wole Cie niz go to ulatwie Ci to Ona: Rozstajemy sie? Ja: dla obcego typa zerwiesz ze mną? Ona: Pojebalo cie, nigdy bym tego nie zrobila Ja: wlasnie widze wolisz zerwac ze mna niz go zablokowac o czym to swiadczy co ja moge sobie myslec Ona: Nie stawiaj mnie w takiej sytuacji Ja: powinna byc dezycja prosta, ze mnie wybierasz, zaczynam wątpić czy Tobie na mnie zależy Ona: Taa pewnie moze jeszcze mi powiedz, ze cie nie kocham Ja: gdybys kochala to byc bez problemu dala mu bloka ale Ty nie dla Cb to trudny wybor Ona: Wybralabym cb ale ty uwazasz inaczej, Rozumiem cie ale ty zrozumiem mnie ze ja tez nie lubie jak jestes zazdrosny o kogos kto dla mnie nikt nie znaczy, nie mozesz mi zabronic tego z kim ja bd pisac czy tez kogo ja mam lubic
  5. A może ja przesadzam i nie potrzebnie jestem zazdrosny? Ale przecież jeśli kiedyś z nią gadał o seksie i mówił, jakby chciał to z nią robić, to jeśli nawet teraz o tym nie gadają to i tak on nie pisze do niej jako kolega, lecz w innym celu. Mam plan: Spotkam się z nią, przytulę, powiem że mi zależy, dam kwiata i dodam, to na pożegnanie ostatni raz się widzimy, jeśli go zablokujesz na fb i gg to dalej bd razem, ale jeśli nie to teraz odejdę i już więcej się nie spotkamy wybieraj teraz. Jeśli bd się wahała to powiem jeśli nie wybierzesz mnie lub żadnego to zwyczajnie odejdę
  6. Tylko z nim pisze, a raczej pisała, bo teraz niby już o seksie nie piszą. Jak dla mnie dziwne jest to, że tak bardzo lubi z nim rozmawiać, może napisać do jego żony na fb? Też niepokoi mnie to, że kiedy mówię albo ja albo on, to słyszę, że nie może wybierać między nami. Jak osoba, którą zna tylko przez neta może być tak ważna? Zgadzam się, jak jej więc przemówić aby w końcu zrozumiała? W ogóle ona odwraca kota ogonem, że ja się kłócę itd, ale przecież mam powód, a skoro nie lubi kłótni niech zablokuje gościa.
  7. Więc tak, mam 22 lata, zaś moja ukochana jest nieco ode mnie młodsza, ma bowiem lat 17. Mimo tej drobnej różnicy świetnie się dogadujemy, nadajemy na jednej fali, kochamy siebie. Jest prawie idealnie. Prawie ... czasami się kłócimy, ale tylko i wyłącznie z powodu jej kolegi Jesteśmy ze sobą od niemal 3 miesięcy, a wszystko zaczęło się od czasu gdy byliśmy ze sobą jakoś 3 tyg. Wówczas napisała mi na fb pewną wiadomość, dodając że pomyliła okienka. Treść wiadomości "wiesz gdybym była u Cb, to bym nie sprzątała tylko jakoś milej możemy spędzić czas". Zbulwersowałem się, w końcu taka wiadomość daje swoiste skojarzenia. Zapytałem do kogo to, odparła że do kolegi, który ma 30 lat, ma żonę i nazywa się Rafał Zapytałem co to za koleś, usłyszałem że gadają o seksie, pisze jej jakby to z nią robił itd Powiedziałem, że nie chcę aby pisała z nim, bo to jest nie fair wobec mnie, była innego zdania. Chciałem aby pokazała mi archiwum, ale nie zgodziła się tłumacząc, że gdybym wiedział co tam jest mógłbym się rozstać. Nie pokazała mi, ale wspomniała że piszą o seksie Postawiłem ją pod ścianą mówiąc, że to nie jest ok to co robi, że skoro jestem jej chłopakiem to powinna ze mną jak już rozmawiać o seksie, a nie z kolesiem który jest wiele starszy od niej Mówiła, że go lubi oraz że chce z nim pisać bo jest fajny Jednak napisała do niego, że nie może z nim gadać bo jej chłopak nie życzy sobie aby pisała z nim. Dowiedziałem się, iż jej były chłopak również był na nią zły właśnie z tego samego powodu ... Teraz jednak okazuje się, że dalej z nim pisze i to kilka razy w tygodniu Zrobiłem jej awanturę mówiąc, że nie chcę aby pisała z nim, a ona że teraz już nie pisze o seksie itd, że gadają o normalnych rzeczach I jak coś to mi pokaże archiwum Aż nagle na fb on skomentował jej zdjęcie, pisząc że ładne itp Postanowiłem podpuścić kolesia i zobaczyć co zrobi, zacząłem go wyzywać i wytykać mu, że gada o seksie z moją dziewczyną, że jest zboczeńcem Wiedziałem, że jeśli jest on ok i nie podrywa mojej dziewczyny to napisze do mnie wiadomość, że mogę być spokojny, bo z nią nic nie chce, bądź napisze jej, że lepiej aby przestali utrzymywać kontakt bo szkodzi to mojej i jej miłości Ale wiedziałem również, że jeśli nie napisze nic do mnie a jej zasugeruje, że to ja jestem zły i go tylko wyzywam to będzie znaczyło, że nie ma za dobrych celów Jak się okazało do mnie nic nie napisał a jej (wszedłem na jej fb, przypadkiem odkryłem hasło) że moje txt są śmieszne i żałosne i że w ogóle się nie przejmuje. Wychodzi na to, że jednak coś do niej ma Chciałem spr archiwum, ale go nie było. Zapytałem dziewczyny miałaś mi pokazać archiwum pokażesz rozmowy z nim? Jej odp - usunęłam. Zaczęła mi mówić, że jak bd się kłócił z nią to bd szkodził związku, mówię jej, że to ten koleś jest powodem, że gdyby nie on to by było ok. Na co ona, że nie mogę jej zabronić z kim może pisać - mi zabrania nawet patrzeć na inne dziewczyny Dałem jej ultimatum, albo ja albo on, powiedziała to trudny wybór Mówiła, że teraz nie pisze z nim o seksie, tylko o pogodzie i normalnych sprawach. Lecz nie oszukujmy się po co kolesiowi, który ma 30 lat i żonę 17 letnia koleżanka? Jeśli pisał jej teksty o tym jak chce z nią to zrobić to nawet jeśli teraz o seksie nie piszą nie ma jej za koleżankę, tylko dalej widzi w niej kogoś z kim chce uprawiać seks Dziewczyna mi tłumaczy, iż ją z nim nic nie łączy, iż mnie kocha, z nim nie chce być, ale mi to nie wystarcza. Jeśli kolega to kolega to ok, ale jeśli pisał jej o seksie, to dalej w niej widzi kogoś innego niż kumpelę. Nie denerwuję się o to, że pisze z jakimś kolegą, lecz jeśli pisze z kimś kto widzi w niej kogoś więcej to tak jakby pozwalała mu na flirt. Jak przemówić jej do rozsądku i jak pozbyć się faceta. Mówiłem jej, że on że się źle z tym czuję, że na pewno nie chciałaby gdybym ja miał taką koleżankę, ale ona mówi, że chce z nim pisać itd
  8. To co mam zrobić aby mieć inne nawyki?
  9. Nie wiem dlaczego, lecz jakoś zacząłem rozmyślać nad dzieciństwem i doszło do mnie, że już od dziecka miałem słabe przekonania, uniemożliwiające mi podjęcie działania. Miałem wszczepione złe wzorce myślowe, które już na starcie wyzwania przekreślały to co robiłem. Na przykład jako dziecko uczęszczałem do przedszkola. Czasami w trakcie śniadań toczyły się boje o miano najszybszego. Po prostu rywalizowaliśmy by być pierwszą osobą, która poradzi sobie ze śniadaniem. Kiedy mi udało się zjeść pierwszemu, nie odkładałem talerza i nie mówiłem "dziękuję", ale po prostu dojadałem "resztę" i dopiero gdy już ktoś też skończył ja przyznawałem się do tego, że zjadłem. Gdy na urodzinach kuzyna, jubilat głosił "ten kto pierwszy wypije szklankę coca coli ten pierwszy pogra na playstation" wszyscy koledzy rzucali się do picia, ja zaś nie podejmowałem działania. Już na starcie nie piłem, bojąc się niepowodzenia i chyba zwycięstwa. Podobnie miała się sprawa z dziewczynami. Kiedy jakaś dziewczyna cieszyła się sporym powodzeniem, wiedząc o sporej liczbie konkurencji wolałem nie podejmować działania. Po prostu, kiedy wiem, że jest spora konkurencja, jakoś przestaję wierzyć. Są też momenty gdy przegrywam przez swoją głupotę. Np jest dziewczyna i podoba się wielu facetom, lecz to ze mną chce się umówić. Niestety jakoś trudno mi w to uwierzyć i nic nie robię. To może brzmi trywialnie i banalnie, ale boję się rywalizacji oraz jakby zwycięstwa. Kiedy np gram bdb w jakąś grę i mam grać online to boję się grania z innymi. Kiedy np wygram z kimś przez neta wolę zakończyć rywalizację bo zwyczajnie się martwię, czy uda się ponownie. Macie jakieś rady? Dzięki
  10. Witajcie! Forum czytam już od jakiegoś czasu i wiem, że jest na nim wielu inteligentnych ludzi, którzy pomogą mi rozwiązać mój problem. Aby go lepiej zrozumieć przedstawię krótką historię. Od dziecka byłem indywidualistą. Byłem jak kot, który chodzi własnymi ścieżkami. Zawsze miałem własne zdanie i trzymałem się go nawet gdy większość mówiła co innego. Miałem kolegów, ale nie byłem szefem grupy. Nie byłem też członkiem grupy byłem jak biały wojownik w power rangers. Niby razem, ale osobno. W każdym razie w szkole nie lubiłem pracy w grupie, samemu pracowało mi się lepiej. Byłem wydajniejszy, efektowniejszy. Sportów grupowych poza siatkówka nie lubiłem. Dzisiaj mam 22 lata i pewien problem. Mam znajomych, ale 95% to "cześć" i pójście w swoją drogę. Pozostałe 5% to przyjaciele. Jest ich mało, ale mogę na nich liczyć. W każdym razie są to osoby podobne do mnie. Koleżanki, z którymi się mogę spotkać i pogadać, mam 2. Ludzie z uczelni to znajomi, każdy szedł po zajęciach do domu. Jak widzicie nie mam wielu znajomych, więc nie mam opcji "zwykłego" poznania dziewczyny przez kolegę, koleżankę. Większość poznaje się w ten sposób, lub na imprezie, gdzie znajomy spotyka znajomego. Ja tego nie mam. Podrywanie w klubie średnio mi wychodziło, bo nie lubię tańczyć. Wstydzę się wyginać przy innych. Przez internet się sparzyłem. Wygląda na to, że nie mam dużej opcji poznania dziewczyny. Ale na ulicach są kobiety. Mam tylko możliwość poznania dziewczyny na ulicy, w parku i innych miejscach publicznych. Nie szukam seksu, tylko związku, miłości. Kłopot w tym, że podchodząc do kobiet jestem narażony na ryzyko, że podszedłem do jej znajomej. Ta sytuacja miała miejsce już parę razy. Wychodzę na podrywacza, babiarza. Dziewczyny nie wiedzą jak wygląda moja sytuacja. Skoro nie mam wielu możliwości poznania kobiety, a czuję potrzebę miłości, muszę wyjść na ulicę i poznać kobietę. Ale one mają mnie za podrywacza. Podchodzę do wielu bo np wyjdzie 7/10. Dostanę od tylu numer, ale to nie znaczy, iż będę nadawał na jednej fali z dziewczyną. Nie znaczy, iż nie ma chłopaka, że będzie pasowała. Nie mogę powiedzieć, że podchodzę bo nie mam znajomych, bo przecież dziewczyny nie lubią odludków. Nie powiem też, iż szukam miłości na ulicy bo w to nie uwierzą i wyjdę na ściemniacza. Co mam mówić dziewczynom na : jesteś podrywaczem podchodzisz do kobiet na ulicy poznałeś już moją koleżankę na przystanku
×