witam wszystkich, chyba i dla mnie przyszedł czas...już sama sobie nie wierzę, codziennie rano budzę się z myślą że dzsiaj jest ten dzień, że nie wypiję ani kropelki, że zrobię sobie tydzień, dwa, trzy itd przerwy i w połowie dnia o tym zapominam, czekam już na powrót do domu, po drodze kupuję butelkę wina i...poranek już znacie. Nie wiem jak mam to przerwać. Mam 27 lat i codziennie rano jestem pewna, że mam problem z uzależnieniem od alkoholu. Czego tak nie czuje się wieczorem? Jak przerwać to błędne koło? Nie mam już siły. Boje się, że coś się moim życiu w końcu przez to rozsypia, bo na razie to rozsypuje się mój mózg:(