Skocz do zawartości
Nerwica.com

Vidomina

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Vidomina

  1. Tak, czytałam artykuły o DDA. Jestem uzależniona od mamy dość mocno. Wychowywała mnie sama i do 16 roku życia przerobiłam wszystko, co możliwe: Jej próby samobójcze, brak jedzenia, biedę, nędzę i inne tym podobne. Później mama wyszła za mąż za porządnego człowieka. Wyrosłam na gruncie fałszywie postrzeganego świata i ludzi. Stąd wynikają problemy przystosowawcze i obiektywna ocena danej sytuacji, a także luki rodzinne. Mam świadomość, że sama wszystko muszę i dążę do perfekcji. Oczywiście nie piję alkoholu:) Nie chcę jednak (chociaż to, iż nie chcę nie ma znaczenia bo i tak mam to w podświadomości) by było to wytłumaczeniem sytuacji lub niepowodzeń. Zapomniałam o tym :) Dziękuję.
  2. Dziękuję za pomoc. Martwię się, że jakoś tak kiepsko mi "idzie", ale wiem, iż każdy człowiek miewa ponure myśli i jest przygnębiony. Powinnam zacząć od siebie gdyż uważam, że to na mnie spoczywa obowiązek rodzinny, z którego się zresztą nie wywiązuję. Dlatego też mało piszę o mężu. A on? Normalny facet, wie czego chce i przyjmuje wszystko realnie. Pracuje od 7-15 (pon.-piątek), wraca do domu, zjada obiad, trochę podrzemie, poogląda TV, idzie spać. Czasami odbiera córkę ze szkoły, jeśli kończy lekcje po 15. Raz na 2 tygodnie odkurzy, jak wejdę mu na głowę. Kupuje różne rzeczy do domu i po prostu JEST. Nie wiem czy kocham, ale mam do kogo się odezwać - bo ja (my) rozmawiamy ze sobą.A ja mówię o wszystkim: domu, pracy, uczuciach, leczeniu (zajmuję się medycyną). Czasem Go przytłaczam swoimi wywodami.
  3. Czuję się przytłoczona życiem, które po wejściu w dorosłość uległo zmianie o 180 stopni. Mam 33 lata, 2 dzieci (6 i 5 l.), męża (35l.), pracę, wynajęte mieszkanie, mamę alkoholiczkę (nie mieszkamy razem); skończyłam studia i jestem nudna. Siedzę w domu, odżywiam się byle jak, nie piję, palę paczkę dziennie. Córka ma różnorakie schorzenia utrudniające prawidłowe funkcjonowanie, syn sepleni i mało mówi - jest intrawertykiem. Z mężem praktycznie nie sypiam. Chcę być normalnym człowiekiem, a czuję się jak w klatce. Dom, praca, mąż,dzieci,finanse średnie. Nie chce mi się nic, mam huśtawki hormonalno - emocjonalne. Nie jestem typem towarzyskim. Przed urodzeniem dzieci było dobrze, inaczej - aktywna, wesoła, chcąca, ale pragnęłam mieć dom - i go mam.Myślę o rozwodzie, ucieczce i pozostaniu, porażkach i trudzie. Jestem codzienna. Jestem inteligentna:) Ale brak mi wiary, siły, nie umiem sprostać wychowaniu dzieci. Boję się o nie. Tak właśnie widzę sama siebie.
×