Skocz do zawartości
Nerwica.com

CrazyGrzegorz

Użytkownik
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia CrazyGrzegorz

  1. Rozstrojony... ;-) Ja też jestem i byłem znerwicowany. W każdym tego słowa znaczeniu :) Zarówno w potocznym, jak i mam stwierdzoną nerwicę lękową. Uśmiecham się, bo nie wiem w sumie dla czego, ale twój wpis przypomniał mi różne sytuacje z mojego pobytu, które mnie okropnie denerwowały :) Na terapii nauczysz się nazywać konkretnie swoje emocje, nauczysz się mówić o swojej złości i odnajdywać jej prawdziwe przyczyny. Sytuacje społeczne, ogólnie ludzie i to co oni wyprawiają, nie radząc sobie ze swoją złością (ukryta złość) będą sprawiały, że będziesz wychodził z siebie, ale w połączeniu z terapią, pomoże ci to okiełznać złość która jest w tobie. Mam nadzieje, że nie napisałem tego za bardzo zawile ;P Sorry, że piszę w formie "ty będziesz". Może będzie inaczej niż ze mną :) Pamiętam, było czasem tak, że nazwijmy to "unormowała" się sytuacja na oddziale. Nie działo się nic nowego i spektakularnego, ale przyszło na oddział 3 mężczyzn i nagle: pozalewana łazienka, kozy poprzyklejane na zlewie, włosy łonowe na parapecie, wiecznie zasikana deska klozetowa... to takie kilka przykładów tylko. Jeden z nowych pacjentów tylko w ten sposób potrafił wyrażać swoją złość :) Oj przez pół roku mojego pobytu to wiele się tam wydarzyło :) Acha. Jedyne co mogę powiedzieć teraz więcej, to IDŹCIE I SPRÓBUJCIE! Możecie tylko sobie pomóc.
  2. Jak byłem to podział był inny w nazewnictwie, była terapia grupowa i indywidualna. Reszta pozostaje ta sama. Patrząc na link, który Dzarko podałeś to ja byłem po prostu w opcji "grupy terapeutyczne" nie łączone. I moim zdaniem jest to najlepsza opcja. Uważam, że większość osób może wynieść dużo więcej z takiej terapii, ale pewnie nie tyczy się to każdego. Jeśli chodzi o okres pobytu, to podczas grupy wstępnej grono terapeutyczne ocenia jaki czas terapii potrzebny jest pacjentowi. A ogólnie tendencja była taka, że zazwyczaj na terapię indywidualną brali na 3 miesiące, a na grupę na 6 miesięcy... ale nie było to regułą. W sumie to Conessa już ci odpowiedziała na ostatnie pytanie. Tam rotacja jest non stop. Ja podczas półrocznego pobytu, myślę że poznałem ze 100 osób ;P
  3. Dzarko, nie pamiętam dokładnie, ale przysługuje ci chyba 1 dzień przepustki na każde 2 tygodnie pobytu (jeśli się mylę, to niech mnie ktoś poprawi). Poza tym, jeśli z jakichś uzasadnionych powodów będzie ci niewskazane opuszczanie ośrodka to wstrzymają ci przepustki. Mam tutaj na myśli np. jeśli twój stan psychiczny będzie zagrażał tobie lub komuś innemu, albo np. będziesz odbywał karę za złamanie regulaminu to wtedy nie będzie ci wolno opuścić ośrodka. Co do ilości godzin zajęciowych to również nie pamiętam już, ale wydaje mi się że ok 20 godzin w tygodniu, ale tutaj również proszę, aby ktoś kto jest bardziej na bieżąco, poprawił mnie.
  4. Kaczor123, nie wiem co masz na myśli i co może pójść nie tak. Wystarczy, że będziesz chciał pracować nad sobą i będzie dobrze. Dzarko, odniosę się do całotygodniowej hospitalizacji... Mianowicie, chodzi o to, abyś właśnie odciął się od codziennego życia, od codziennych problemów, abyś miał czas skupić się nad sobą. Poza tym, przebywając w ośrodku poznajesz innych ludzi, ich zachowania, ich mechanizmy działania. Obserwujesz siebie i innych. Dzięki obserwacji masz możliwość zauważyć w cudzych zachowaniach jakieś swoje często negatywne zachowania czy przywary, których wcześniej sobie nie uświadamiałeś. Uczysz się rozmawiać z ludźmi, odnajdywać się w ich towarzystwie, pracować z nimi, bawić się wspólnie i spożywać razem posiłki. Gdybyś wracał do domu po każdorazowej terapii to nie miałbyś na tyle czasu, aby wszystko przemyśleć. Nie pamiętam już dokładnie jakie były ilości zajęć, ale wyobraźcie sobie, że często potrafią one tak wstrząsnąć człowiekiem, że potrzeba wiele godzin, aby do siebie dojść. Ludzie czasem wychodzili z zajęć okropnie wyczerpani psychicznie i uwierzcie, że ten czas wolny dla siebie bardzo ważny, aby móc sobie wszystko przemyśleć i poukładać w głowie. Wielokrotnie ludzie, którzy przychodzili na grupę wstępną mówili, że za dużo wolnego czasu, że co oni będą robić w tym czasie itd., ale już przez te pierwsze dwa tygodnie często byli w stanie zrozumieć że będą mieli co robić w tym czasie. Pobyt w grupie wstępnej jest jeszcze trochę, określiłbym, jak na kolonii. A później, terapia właściwa to już jest prawdziwa praca nad sobą. Acha. Znam przypadki, kiedy ktoś mieszkał w Warszawie, albo okolicach i codziennie te osoby jeździły do domów, ale wcale nie wpływało to dobrze na ich terapię. Nie miały możliwości odcięcia się od tego normalnego życia i codziennych problemów, ale za to odcinały się te osoby trochę od reszty społeczności terapeutycznej co z pewnością przekładało się na gorsze wyniki terapii.
  5. Domyślam się, że e.swan i Dori76 pewnie juz mają odpowiedzi na swoje pytania, bo są na miejscu :) Jak pewnie czytaliście moje wcześniejsze wpisy, spędziłem na terapii pół roku. Był to świetnie zainwestowany czas, podczas którego dowiedziałem się bardzo dużo o sobie, o innych ludziach i o tym jak funkcjonujemy itd. Poznałem podczas terapii wielu ciekawych ludzi, z którymi utrzymuję kontakt do dzisiaj. Komorów mogę nazwać w pewnym sensie szkołą życia, w pozytywnym tego znaczeniu. Personel Komorowa da się naprawdę polubić :) Terapeuci są wykwalifikowani i wiedzą co robią, a pielęgniarki ze swoim doświadczeniem czasem mogą nam również bardzo dużo pomóc. Minęło już trochę czasu od mojego wyjścia z Komorowa, tak więc pewnie nie będę w stanie odpowiedzieć na wszystkie pytania, ale możecie pisać w temacie, a ja jak przypomnę sobie zajrzeć to wam odpowiem :) Ps. Acha... Moje doświadczenie mówi, że z terapii grupowej można wyciągnąć o wiele więcej niż z indywidualnej. Bynajmniej o ile będziecie potrafili zaangażować się w terapię i coś z siebie dać ;-)
  6. Ja raczej w terapii staram się unikać leków. Teraz nie biorę żadnych. Myślę że tutaj jest dobre miejsce na to aby zacząć powoli odstawiać leki. Niektórzy ludzie odstawiają z własnej inicjatywy, inni po namowie lekarzy, a jeszcze inni nie wyobrażają sobie funkcjonowania bez leków i pilnują aby nie zmniejszyć im dawki. Średnia wieku jest ok 30 lat. Terapii u psychologa czy psychiatry, w moim mniemaniu, nie da się nawet porównać do pobytu w Komorowie :) Pobyt tutaj po prostu trzeba przeżyć. Jeśli będziesz gotowa wejść w terapię, otworzyć się przed sobą i innymi, jeśli będziesz gotowa na zmiany i zaakceptowanie różnych przykrych prawd o tobie to będziesz w stanie bardzo dużo stąd wynieść. Personel tutaj jest naprawdę bardzo dobry. Podczas terapii wychodzą tutaj takie rzeczy o nas samych, z których sobie nie zdawaliśmy sami sprawy. Komorów wybrałem dlatego bo polecali mi go lekarze w moim mieście, a także przeczytałem dużo pozytywnych informacji o tym miejscu. Nie wiem na ile to jest istotne w naszej rozmowie, ale mam 25 lat. 6 miesięcy zabrzmiało dla mnie jak wyrok na samym początku, jednakże można wyjść stąd wcześniej, ale też szkoda naprawdę byłoby wychodzić wcześniej biorąc pod wzgląd ogromną szansę na poprawę naszego dalszego życia. 6 miesięcy to jest taki czas kiedy można już wejść w terapię i sporo dla siebie z niej wyciągnąć. Przewijają się ludzie, którzy nie dość że trafiają na 3 miesięczną terapię to przez pierwsze dwa miesiące mają problem z zaklimatyzowaniem się i rozpoczęciem tej terapii, po czym budzą się z ręką w nocniku, że czas się kończy ... Kwitując 6 miesięcy to dobry moim zdaniem czas na to aby nauczyć się pracować nad sobą, dowiedzieć się wielu rzeczy o sobie i zmienić niektóre z nich. Myślę że przez pół roku trudno naprawić całe swoje życie ale można tutaj nauczyć się jak funkcjonować później i jak sobie radzić z problemami. W mojej grupie zajęcia z psychoterapii grupowej trwają 1,5h i jest nas teraz 7 osób. Ja mam swój bezprzewodowy internet ze sobą. Nie ma tutaj darmowego internetu. Faktycznie dużo pytasz, więcej niż ja pytałem przed przyjściem tutaj Mam nadzieję, że udzieliłem ci wystarczająco wyczerpujących odpowiedzi :) Powodzenia na rozmowie. Pozdrawiam, Grzegorz
  7. Ja raczej w terapii staram się unikać leków. Teraz nie biorę żadnych. Myślę że tutaj jest dobre miejsce na to aby zacząć powoli odstawiać leki. Niektórzy ludzie odstawiają z własnej inicjatywy, inni po namowie lekarzy, a jeszcze inni nie wyobrażają sobie funkcjonowania bez leków i pilnują aby nie zmniejszyć im dawki. Średnia wieku jest ok 30 lat. Terapii u psychologa czy psychiatry, w moim mniemaniu, nie da się nawet porównać do pobytu w Komorowie :) Pobyt tutaj po prostu trzeba przeżyć. Jeśli będziesz gotowa wejść w terapię, otworzyć się przed sobą i innymi, jeśli będziesz gotowa na zmiany i zaakceptowanie różnych przykrych prawd o tobie to będziesz w stanie bardzo dużo stąd wynieść. Personel tutaj jest naprawdę bardzo dobry. Podczas terapii wychodzą tutaj takie rzeczy o nas samych, z których sobie nie zdawaliśmy sami sprawy. Komorów wybrałem dlatego bo polecali mi go lekarze w moim mieście, a także przeczytałem dużo pozytywnych informacji o tym miejscu. Nie wiem na ile to jest istotne w naszej rozmowie, ale mam 25 lat. 6 miesięcy zabrzmiało dla mnie jak wyrok na samym początku, jednakże można wyjść stąd wcześniej, ale też szkoda naprawdę byłoby wychodzić wcześniej biorąc pod wzgląd ogromną szansę na poprawę naszego dalszego życia. 6 miesięcy to jest taki czas kiedy można już wejść w terapię i sporo dla siebie z niej wyciągnąć. Przewijają się ludzie, którzy nie dość że trafiają na 3 miesięczną terapię to przez pierwsze dwa miesiące mają problem z zaklimatyzowaniem się i rozpoczęciem tej terapii, po czym budzą się z ręką w nocniku, że czas się kończy ... Kwitując 6 miesięcy to dobry moim zdaniem czas na to aby nauczyć się pracować nad sobą, dowiedzieć się wielu rzeczy o sobie i zmienić niektóre z nich. Myślę że przez pół roku trudno naprawić całe swoje życie ale można tutaj nauczyć się jak funkcjonować później i jak sobie radzić z problemami. W mojej grupie zajęcia z psychoterapii grupowej trwają 1,5h i jest nas teraz 7 osób. Ja mam swój bezprzewodowy internet ze sobą. Nie ma tutaj darmowego internetu. Faktycznie dużo pytasz, więcej niż ja pytałem przed przyjściem tutaj Mam nadzieję, że udzieliłem ci wystarczająco wyczerpujących odpowiedzi :) Powodzenia na rozmowie. Pozdrawiam, Grzegorz
  8. Jestem od początku stycznia i mogę być tutaj 24 tygodnie :) Ja jestem na grupie, ale przysługują mi 4 rozmowy indywidualne w ciągu tego czasu. Jeśli chodzi o organizację czasu to jak kto lubi :) Jedni się nudzą, a drudzy potrafią sobie znaleźć jakieś zajęcie. Ludzie najczęściej chodzą na spacery, czytają książki, jeżdżą na basen, grają w ping ponga i rozmawiają ze sobą :) Nie wiem czy dobrze zrozumiałem twoje ostatnie pytanie, ale to czy terapia jest męcząca to chciałbym to potwierdzić, ale lepiej będzie jak powiem, że raczej jest to indywidualna sprawa. Zależy jak dużo będziesz miała do przerobienia tutaj oraz ile wysiłku włożysz w terapię. Są osoby, dla których każdy dzień jest trudny, a są i takie które przesiedziały tutaj pół roku, w moim mniemaniu niewiele z siebie dając. Dla mnie osobiście terapia nie jest łatwa i nawet nie oczekuję aby taka była :)
  9. Jestem od początku stycznia i mogę być tutaj 24 tygodnie :) Ja jestem na grupie, ale przysługują mi 4 rozmowy indywidualne w ciągu tego czasu. Jeśli chodzi o organizację czasu to jak kto lubi :) Jedni się nudzą, a drudzy potrafią sobie znaleźć jakieś zajęcie. Ludzie najczęściej chodzą na spacery, czytają książki, jeżdżą na basen, grają w ping ponga i rozmawiają ze sobą :) Nie wiem czy dobrze zrozumiałem twoje ostatnie pytanie, ale to czy terapia jest męcząca to chciałbym to potwierdzić, ale lepiej będzie jak powiem, że raczej jest to indywidualna sprawa. Zależy jak dużo będziesz miała do przerobienia tutaj oraz ile wysiłku włożysz w terapię. Są osoby, dla których każdy dzień jest trudny, a są i takie które przesiedziały tutaj pół roku, w moim mniemaniu niewiele z siebie dając. Dla mnie osobiście terapia nie jest łatwa i nawet nie oczekuję aby taka była :)
  10. Hej. Ja mam w tygodniu: 4 grupy, do niedawna 3 społeczności, a teraz dwie, chyba 1 psychoedukację, 1 arteterapię z tego co pamiętam. Pomimo niskiej ilości terapii pobyt tutaj uważam za bardzo cenny. Sam kontakt z ludźmi, którzy są w terapii jest bardzo wartościowy, gdyż potrafią oni przekazywać masę ważnych informacji zwrotnych dotyczących nas. Myślę, że pobyt tutaj może wprowadzić dużo pozytywnych zmian do życia każdej osoby w terapii.
  11. Hej. Ja mam w tygodniu: 4 grupy, do niedawna 3 społeczności, a teraz dwie, chyba 1 psychoedukację, 1 arteterapię z tego co pamiętam. Pomimo niskiej ilości terapii pobyt tutaj uważam za bardzo cenny. Sam kontakt z ludźmi, którzy są w terapii jest bardzo wartościowy, gdyż potrafią oni przekazywać masę ważnych informacji zwrotnych dotyczących nas. Myślę, że pobyt tutaj może wprowadzić dużo pozytywnych zmian do życia każdej osoby w terapii.
  12. To sklep daleko jest ? ;D to na ten oddział w Komorowie mówicie "świrków" ? ;P a można chodzić na stołówkę w nocy podjadać coś ? ;D
  13. Ciekawe jak się czuje pani ordynator jak czyta takie komentarze ;D Jak czytam , że 3 miesiące to za krótko to zastanawiam się jakie ja będę miał wrażenia po pierwszych 2 tygodniach Okolicy jeszcze dobrze nie zwiedziłem, ale zima jest, a to jak dla mnie nie sprzyja już spacerom więc nie wiem czy uda mi się zapoznać z tą piękną okolicą Ale kaczuszki w stawie widziałem :) każdy kaczor miał swoją partnerkę, a było chyba z 10 par :) fajny widok ;P
  14. skoro noce zimne są to może zabiore kogoś ze sobą żeby było cieplej ... a tak w ogóle to można przywieźć swój piecyk elektryczny ? i czy na stanie mają jakieś żelazka, czy też trzeba wziąć ?
  15. Ten, który mnie wpadł w oko, był bardziej kolorowy. Już nie pamiętam dokładnie, był chyba taki bardziej biało-brązowy(?).... podpalany(?). Na pewno nie był czarny :) Jak będę na miejscu to mu się przyjrzę wtedy
×