Skocz do zawartości
Nerwica.com

blasku_cien

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez blasku_cien

  1. Witajcie, Mam 31 lat, dwójkę dzieci (2 i 5 lat) oraz męża (6 lat razem). Nie wiem czy dobrze robię, że to napiszę. Chyba musze to 'komuś powiedziec'. Jestem w amoku, działam jak mi instynkt podpowiada, cały dzień na melisie, serce mnie kluje, słucham teraz muzyki relaksacyjnej, nie wiem już co ze sobą zrobić. Nie mogłam dziś całą noc spać, ciągle łzy mi same lecą z oczu... Do wczoraj myslałam, że kochająca się z nas rodzinka, wzajemne zaufanie, szczerość, partnerstwo.... inni na nas patrzyli z podziwem, że w dzisiejszych czasach takie uczucie istnieje, bla, bla, bla... Wczoraj mąż mi się przyznał, że od 2 lat jesteśmy mocno zadłużeni. Sprzedana działka za miastem, liczne chwilówki, pożyczka od rodziny (teściowa wiedziała więcej ode mnie!!!) i kłamstwa, kłamstwa, klamstwa, aby 'mnie chronić'. Ponad 2 lata temu zaszłam w 2-ciąże, umowę mialam w pracy na czas okreslony, wiec mi podziękowali. Potem po urodzeniu dziecka, mialam powazne problemy z kregoslupem, psychicznie byłam lekko podlamana - ale po roku wyszłam i z choroby kregosłupa i dolka. Chciałam isc do pracy, ale mąż przekonywał mnie że daje radę, że powinnam siedzieć z dziećmi. Nie ma nam za bardzo kto pomagać przy dzieciach, a przedszkole czy żłobek prywatny kosztują. Taniej więc wyszło, że zostałam w domu. Wiele razy pytałam w żartach i na serio czy mamy długi, jak rachunki, zawsze słyszalam odpowiedź, że jest wszystko dobrze. On jest baaardzo uparty i dumny, ambitny - ale zawsze miał lekką rękę do wydawania. Nie umiał oszczędzać. Kłamstwa jednak najbardziej nie mogę mu wybaczyć.... Czemu zwlekal tak długo z powiedzeniem mi prawdy? Bo SAM chcial to naprawić, oczywiście wpadł w błędne koło. Przyznał mi sie że sam chyba ma depresje, więc nie chce się na nim mocno wyżywać, choć żal i złość we nie ogromna!!! Dług w wysokości 120.000 zł, raty m-czne 2,5 tysiaca!!! na 10 lat, czyli mamy do oddania 250.00 :-( Samochód musimy sprzedać i znaleźć dodatkowe źródło dochodu... Na raty to już sporo, 2,5 tysiąca??? a gdzie na życie? Nie wiem jak się uspokoić, melisa nie działa. :-(((
×